Pierre Celis Opublikowano 1 Lutego 2013 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2013 Czego można spodziewać się po imperialnym stoucie kawowym? Chyba mniej więcej tego co po Russian Imperial Stout, tylko z dodatkiem nut kawowych. Tak sobie myślałem otwierając KUJO czyli Imperialnego stouta kawowego z browaru Flying Dog. Jest kawa! - pomyślałem otwierając butelkę. W aromacie od razu wyczułem kawę. Nie taką mieloną, tylko pełnoziarnistą, dojrzałą. W ustach totalnie aksamitne, szokująco gładkie, likierowe, ale niezbyt gęste. Smak to jednak porażka. Spodziewałem się solidnej goryczki na poziomie co najmniej 50 IBU, a tu Kujo okazało się cukierkowate, ulizane, maminsynkowate. Smak, a przede wszystkim goryczka świetnej włoskiej kawy, to tylko moje marzenie, ale nawet sam nie potrafię sobie jej wyimaginować w tym piwie. Początek jest doskonały, ten aromat jest naprawdę świeży i pociągający, ale smak i końcówka to nie to czego oczekiwałbym po nie tylko mocnym stoucie, ale też stoucie kawowym. No i jeszcze ta etykieta z najeżonym stworem z wielkimi kłami rozszarpującymi prawie 9 procent alkoholu. Jak tu nie wyobrażać sobie czegoś drapieżnego, smakoburczego, zupełnie innego, niż zawartość butelki? Rozczarowałem się.Czytaj całość na blogu autora Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się