Pierre Celis Opublikowano 17 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2013 to irlandzki stout Nie będę po raz kolejny rozwodził się nad tym jak to stout jest moim ulubionym gatunkiem piwa, niezależnie od odmiany. Swoją przygodę z warzeniem piwa rozpocząłem od dry stout’a (jeszcze z puchy), z kolei poznawanie piwnego świata od Guinness’a. Którego nadal darzę szczególną estymą i sympatią. Dlatego nie wyobrażam sobie Dnia św. Patryka bez solidnego uraczenia się czarnym złotem. Opisywałem już tutaj różne stouty, zarówno z okazji International Stout Day, jak i tak po prostu. Jest wiele powodów dla których obchodzę dzisiejsze święto, mimo że nie jest rodzime. Poza konkretnym gatunkiem piwa, cholernie lubię Iroli. Naród wyjątkowo podobny do nas. Swoją drogą jestem ciekaw czy ktoś pamięta jeszcze Olliego Morgan’a i warszawski Morgan’s Pub. Dobra, przedstawiam efekt przetrząśnięcia mojego piwnego składu. March of the Penguins Piana: Piękna, bujna, brązowa. Drobnopęcherzykowata, dosyć trwała, oblepia szkło. Barwa: Całkowicie czarne. Zapach: Palone słody, lekka wanilia, kwiatowe estry. Generalna kremowość. Kawa i czekolada. Wbrew temu co twierdzi etykieta nie ma ani kolendry ani skórki pomarańczy, za to jest lekka nuta pieprzna. Stoutowy witbier, co za pomysł. Smak: Bardzo zbalansowany, przyjemnie kremowy. Początkowa słodowość przechodzi w palone i czekoladowe posmaki. Lekko kwaskowaty finisz sprawia, że całość nie jest mdła. Bardzo przyjemny, pijalny i nisko wysycony stout. Wysycenie jest wręcz bardzo delikatne i musujące, prawie jak od azotu. Nie wyczuwam w aromacie kolendry i skórki pomarańczy, natomiast w smaku wychodzi dodatek słodu pszenicznego. Piwo jest niesamowicie pijalne. Bardzo zacny przykład trochę pokombinowanego stouta. Profanity Stout Piana: Lekko przybrudzona, niby drobnopęcherzykowata, ale daje tylko centymetrową warstwę i szybko opada. Barwa: Tak samo jak w przypadku Marszu. Zapach: Czekolada, ciemne słody, lekki alkohol, wanilia, espresso. Skupiony na brązowych kolorach i ciemnych aromatach. Ułożony, ale właśnie na tą „ciemną stronę Mocy”. Ziołowe nuty chmielu. Smak: Dosyć nisko wysycone. Początkowo bukiet uderza pełnią, następnie przechodzi w cierpko-kwaskowate ciemne i czekoladowe słody. Alkohol rozgrzewa w żołądku. Pełne, aksamitne w smaku. Marsz mi znacznie bardziej smakował. Profanity nie jest szczególnie ciekawe pod żadnym względem. I to mimo opisu, który może być zachęcający oraz faktu, że jest to receptura amatorów. Można spróbować, ale wracać się raczej do tego piwa nie będzie. Tutaj przechodzimy do piwa na które napaliłem się podobnie jak w przypadku Torpedo IPA. W końcu taki znany browar, to nie mogą odwalić maniany. Prawda? Sierra Nevada Stout Piana: Wybitnie bujna, drobnopęcherzykowata. Beżowa. Oblepia szkło, jest dosyć trwała. Barwa: Tak jak w poprzednich przypadkach. Zapach: Czekolada, chmiel odmiany Cascade i co ciekawe: warzywny DMS. DMS w stoucie? Aj waj. Nie jest jakiś wybitnie mocny, ale jednak jest. Zgroza. Smak: Na początku wchodzi od razu kwaskowatość z ciemnych słodów, następnie bardzo delikatna słodowa pełnia i ciemne słody. Finisz lekko czekoladowy. Wysycenie niskie. No i dupa okazało się, że nie było na co się napalać. Za 6-7pln może i bym jeszcze raz dał szansę, ale na pewno nie za kilkanaście. W sumie jeden ze słabszych stoutów jakie piłem. Young’s Double Chocolate Stout Piana: Brązowa, początkowo drobno i średniopęcherzykowata. Dosyć szybko opada, ale oblepia szkło. Barwa: Czarne jak noc, podczas nalewania widać, że jest nieklarowne. Zapach: Piękny aromat czekolady, likieru kawowego, ciemnych słodów, wanilii, aksamitność owsa i słodycz. Smak: Średnio wysycone. Piwo w smaku jest równie aksamitne jak w zapachu, lekko pyliste. Czekolada, cierpkość palonych słodów, palone aromaty. Piwo jest średnio pełne, ale za to mocno pijalne. Finisz kawowo-cierpki, z akcentami palonymi. Można kupić chyba w każdym Auchan. Nie dość, że i cenowo wypada lepiej niż Sierra Nevada to i jest znacznie przyjemniejsze w odbiorze. Dodatkowo jest murowanym hitem wśród pań, które nie były przekonane do tej pory do ciemnych piw. A teraz idę świętować. Sláinte! PS Wyjątkowo mnie raduje jak Amerykanie zaznaczają na kapslach, by użyć do otwarcia otwieracza. Wiadomo, że pierwsza myśl to użyć do tego celu genitaliów, ale dobry producent zadbał o przyrost naturalny. W końcu nie wszystko da się odkręcić. Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się