Pierre Celis Opublikowano 6 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2013 jednak Wild Raven i Saint Petersburg je ostudziły Chyba zrobiłem krzywdę browarowi Thornbridge zaczynając moją znajomość z nim od genialnego Bracia. Poprzeczka została ustawiona wyjątkowo wysoko. Dlatego też moje rozczarowanie z dwoma innymi ciemnymi piwami z tej samej stajni było cokolwiek spore. Z innej strony trochę ciemnych piw już w życiu wypiłem, więc odniesienie jest. Wild Raven Przedstawiciel Black IPA. Pięć rodzajów słodu i sześć odmian chmielu miało dać kapitalny efekt, zerwać majtki przez głowę i generalnie rozbić bank nowego stylu piwa nazwanego pięknym oksymoronem. Welp, niekoniecznie. Piana: Fakt, tutaj jest zacnie. Bujna, o idealnej strukturze, pięknie oblepia szkło i jest trwała. Barwa: Mocny porter, przebija na klarowną, ciemną wiśnię. Zapach: Lecimy po amerykańsku – żywice, cytrusy, ananas, ciemne słody, wanilia i (co ciekawe oraz nowe) ciemne winogrona. Jest całkiem fajnie, zachęca do spróbowania. Smak: Piwo stosunkowo mocno wysycone. Początkowo jasne i karmelowe słody, przechodzą dosyć szybko w ciemne i palone posmaki, gorzką czekoladę, delikatną wanilię. Finisz żywiczno-grejpfrutowy z nieprzyjemną, pozostającą goryczką. W dodatku ściągającą. Nic szczególnego. Zdecydowanie lepsze niż Nomad Black Hawk. Natomiast Black Hope z AleBrowaru spokojnie skopało rzyć przedstawicielowi z Albionu. Swoją drogą, będę musiał w końcu opisać te, tak pożądane w Polsce, Nomady. Black Hawk, Easy Rider i Pelikan skończyły u mnie w zlewie, także będę mógł się popastwić. Saint Petersburg Konkret – Russian Imperial Stout. Uwielbiam stouty, a jak są większego kalibru to i lepiej w pewnych okolicznościach czasu i przyrody. Piana: Jak w przypadku Wild Raven – jest zacna. Bardzo wolno opada i solidnie oblepia szkło. Barwa: Kruczoczarne. Co ciekawe jest z kłaczkowatym, białawym osadem. Zakładam, że to drożdże. Zapach: Ciemne słody, czekolada, likier kawowy, wanilia i, niefajnie, lekka autoliza. Ogólnie bardzo słaby zapach. Po RIS spodziewałbym się znacznie bogatszego, sutego aromatu. Tutaj jest rozczarowanie. Smak: Średnio wysycone. Piwo przeraźliwie jednowymiarowe. Paloność wchodzi praktycznie od razu i zostaje na długo po przełknięciu piwa. Jest wręcz ściągająca. Dodatkowo sprawy nie polepsza szorstka, mocna goryczka. W smaku wychodzi jeszcze dodatek słodu wędzonego torfem, ale nie polepsza to sprawy. Słabe, mdłe piwo. Nie miałem przyjemności podczas organoleptycznego obcowania z tym RISem. I tutaj znowu reprezentacja Polski była znacznie lepsza – Dziadek Mróz od Artezana wgniótłby w glebę Saint Petersburg. Nie pokusiłem się o bezpośrednie porównanie tylko dlatego, że została mi ostatnia butelka i ją przechowuję niczym skarb. Nie przekonały mnie te piwa. Sprawdzę jeszcze ze dwa jasne, jeżeli przy okazji trafię je w sklepie. Ale jak na razie szału nie ma. Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się