coder Opublikowano 19 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2009 Jak mam być szczery to zarabiać pieniądze idzie w łatwiejszy sposób. Chciałbym mieć takie kompaktowe rozwiązanie ale z punktu widzenia pasjonata O to to to. Dla mnie byłoby to przedłużenie hobby - jak ktos kupuje moje piwo, to znaczy je docenia. Można by było pogadac z piwoszami, robic degustacje itp. A jakby były z tego pieniądze, to bez wyrzutów sumienia mógłbym włożyć w warzenie więcej czasu i wysiłku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 19 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2009 (edytowane) A jak wygląda sprawa akcyzy ? Płaci się jakimś ryczałtem czy przechodzi to przez jakiś skład podatkowy/celny ? Robisz sobie skład podatkowy w browarze i płacisz od tego co wyprodukujesz. Kopyr' date=' a po co Ci CKT?[/quote'] Mniej miejsca zajmuje, mniej operacji, tylko odciągnąć drożdże. EDIT: Poza tym do tych schładzarek do mleka, to pewnie się nie da płynowskazu zamontować? Edytowane 19 Marca 2009 przez kopyr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 19 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2009 A jak wygląda sprawa akcyzy ? Płaci się jakimś ryczałtem czy przechodzi to przez jakiś skład podatkowy/celny ? Robisz sobie skład podatkowy w browarze i płacisz od tego co wyprodukujesz. Kopyr' date=' a po co Ci CKT?[/quote'] Mniej miejsca zajmuje, mniej operacji, tylko odciągnąć drożdże. EDIT: Poza tym do tych schładzarek do mleka, to pewnie się nie da płynowskazu zamontować? No ale CKT są drożdże no i nie są "tradycyjne". A z tym odciąganie drożdży to wcale nie jest tak różowo... Da się. Wystarczy laska miernicza, taka jak do kotła. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 19 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2009 No ale CKT są drożdże no i nie są "tradycyjne". A z tym odciąganie drożdży to wcale nie jest tak różowo... Da się. Wystarczy laska miernicza, taka jak do kotła. Zamiast płynowskazu może być laska miernicza?? I rozumiem, że to robią normalnie np. w Urzędzie Miar? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 19 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2009 Jeśli w Główny Urząd Miar przy zatwierdzeniu typu zezwoli (a powinien). A takie rzeczy robią tu http://www.polmiar.waw.pl/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 19 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2009 Jeśli w Główny Urząd Miar przy zatwierdzeniu typu zezwoli (a powinien). A takie rzeczy robią tu http://www.polmiar.waw.pl/ Słyszałem, że zatwierdzenie typu robią lokalne odziały, tylko zatwierdza Warszawa. Czyli, że nie trzeba ani wieźć tego do Warszawy, ani ciągnąć stamtąd urzędnika. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 19 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2009 Zatwierdzenie typu robisz w GUMie w Warszawie - papierkowa robota. A potem musisz każdy zbiornik zalegalizować w Obwodowym Urzędzie Miar, i to oni przychodzą na wizję lokalną. Dopiero dostajesz świadectwo legalizacji, a z nim idziesz do UC Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Makaron Opublikowano 19 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2009 Pozatym można pomyśleć o używanym sprzęcie z browaru w Niemczech czy UK. Tego trochę krąży i można przy małych przeróbkach coś wymyślić. Moim zdaniem budowa browaru na 200L wybicia czy 1200L wybicia nie różni się dużo. Bo trzeba przejść jeszcze gigantyczną drogę papierkową. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Makaron Opublikowano 19 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2009 Co do schładzarki do mleka, to widziałem browar w którym ten system działa. I zbieranie drożdży polega na ręcznym wybraniu drożdży przy pomocy szpatułki ze stali nierdzewnej do wiadra ze stali nierdzewnej. Wszystko jest przemywane kwasem i czeka do dodania do następnej warki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thobeta Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 Pozatym można pomyśleć o używanym sprzęcie z browaru w Niemczech czy UK. Tego trochę krąży i można przy małych przeróbkach coś wymyślić. Moim zdaniem budowa browaru na 200L wybicia czy 1200L wybicia nie różni się dużo. Bo trzeba przejść jeszcze gigantyczną drogę papierkową. Na tanki lub kadź zacierną idealnie nadawały by się przemysłowe zbiorniki do przewozu np. musów owocowych. Wygląda to jak beczka z nierdzewki ze stożkiem i zaworem od spodu z szerokim hermetycznym włazem od góry oraz dwoma przyłączami z lewej i prawej strony. Wszystko jest zamknięte w lekkiej ramie by można to było bezpiecznie postawić i dźwignąć widłakiem. Nie pamiętam jak to się nazywa (bag????jakiś tam). Pojemności od 200 do 1500L. Cena używanego ok 3000-5000zł. Oglądałem takie w Nestle w Namysłowie. Jak będę następnym razem zrobię zdjęcia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 Pozatym można pomyśleć o używanym sprzęcie z browaru w Niemczech czy UK. Tego trochę krąży i można przy małych przeróbkach coś wymyślić. Moim zdaniem budowa browaru na 200L wybicia czy 1200L wybicia nie różni się dużo. Bo trzeba przejść jeszcze gigantyczną drogę papierkową. Budowa się może i nie różni, ale funkcjonowanie już się różni. W mojej koncepcji technologia zbytnio nie odbiega od tego, co robię obecnie. Minimalne usprawnienia przy butelkowaniu, a tak wszystko jak w domu. Przy 12hl to już trzeba wszystko zmienić bo się zarypać robotą idzie. Bez choćby prostej linii rozlewniczej, linii do mycia kegów itd ani rusz. A to są koszty porównywalne z całym kosztem instalacji. A takie małe instalacje właściwie trudno znaleźć, raczej coś większego. A żeby móc robić to z pasją i nie iść na kompromisy, typu produkowanie taniej, żeby taniej sprzedać, to skala nie może być zbyt duża.W restauracji robimy np. ruskie pierogi i one są robione tak jak w domu, czyli lepione ręcznie. Robimy ich tyle ile można sprzedać w sklepie. Żeby zaopatrywać jeszcze inne sklepy, trzeba by zmienić procedurę i te pierogi nie miałyby już swojego atutu w postaci wyjątkowego smaku. Musiałyby być lepione maszynowo, bo inaczej to byłoby bez sensu. Musiałyby być tańsze, bo jeszcze marża sklepu itd. Zwiększanie skali produkcji musiałoby się odbić na jakości, a to byłby dramat. W mojej koncepcji ten browar to bardziej będzie coś jak jubiler czy modystka, a nie manufaktura. Co do schładzarki do mleka, to widziałem browar w którym ten system działa. I zbieranie drożdży polega na ręcznym wybraniu drożdży przy pomocy szpatułki ze stali nierdzewnej do wiadra ze stali nierdzewnej. Wszystko jest przemywane kwasem i czeka do dodania do następnej warki. No właśnie jak... w domu. I taka ma być filozofia tego browaru. Będzie jak w domowym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thobeta Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 (edytowane) To jest właśnie dobry kierunek. Ja bym to połączył nie tylko ze sprzedażą lecz jako żywe muzeum ręcznego wyrobu piwa. Był ktoś w Toruniu w muzeum gdzie można zrobić samemu piernik Toruński ? Początek to wstęp i rys historyczny. Tak by ludzie złapali klimat iż napój jest stary, ma tradycje i jego szlachetność wykracza poza półkę w sklepie. Do tego właściwości zdrowotne piwa niepasteryzowanego, ciekawostki o szczepach drożdży. Można by tu wymieniać i wymieniać W małych grupach po 5-10 osób ludzie mogli by samemu przygotowywać warkę. Odważali by składniki, przygotowywali by starter, śrutowali by słody. Wszystko w kocioł, pomieszać, pokazać przerwy, potem chmielenie. Na sam koniec otrzymywali by butelkę piwa które robiła kilka miesięcy wcześniej inna grupa. Wszystko musiało by być tak przygotowane że wycieczka nie trwała by więcej niż 2 - 2,5h. Technologia by się zazębiała o grupy wcześniejsze o pozostawał materiał dla grup późniejszych. I tak w koło. Być może można by liczyć na jakąś dotacje z UE, jest bardzo fajny fundusz dotacje na innowacje. Dodatkowo o walorze edukacyjnym nie wspomnę i o Kopyrowym szerzeniu kultury piwowarskiej Bynajmniej ja za takie widowisko byłbym wstanie zapłacić minimum ok 20-30 zł. Na sam koniec kroma chleba ze smalcem zrobiona z młóta z przepisu piwo.org ala Jejski oraz kilka słów o sensorycznym analizowaniu piwa i delektowaniu się nim a nie żłopanie pod osiedlowym pawilonie społem. By ludziom dać narzędzie w postaci wskazówek jak mają odróżnić smak piwa, by sami doszcegali kolosalną różnicę i bogactwo smaku. Przy wyjściu małe stoisko gdzie można by kupić różne gatunki piwa robionego na miejscu w browarze. Dobrym uwieńczeniem zwiedzenia byłaby fajna smycz, koszulka etc. Tak by coś pozostało po tym fakcie i nie poszło od razu w niepamięć. Gdyby browar był wykonany ręcznie, przy próbie odwzorowania mosiężnych kopuł....ech klimat byłby super. W lato ogródek wiedeński z prawdziwego zdarzenia. PS. Wiecie ile przynosi dochodu ogródek w Ciechanie w miesiącach letnich ? Nigdy nie zgadniecie. Być może udało by się zrobić super atrakcje turystyczną którą umieszczało by się w przewodnikach. W taką inicjatywę ja oddał bym całego siebie. Edytowane 20 Marca 2009 przez thobeta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 (edytowane) To jest właśnie dobry kierunek. Ja bym to połączył nie tylko ze sprzedażą lecz jako żywe muzeum ręcznego wyrobu piwa. Był ktoś w Toruniu w muzeum gdzie można zrobić samemu piernik Toruński ? Początek to wstęp i rys historyczny. Tak by ludzie złapali klimat iż napój jest stary, ma tradycje i jego szlachetność wykracza poza półkę w sklepie. Do tego właściwości zdrowotne piwa niepasteryzowanego, ciekawostki o szczepach drożdży. Można by tu wymieniać i wymieniać W małych grupach po 5-10 osób ludzie mogli by samemu przygotowywać warkę. Odważali by składniki, przygotowywali by starter, śrutowali by słody. Wszystko w kocioł, pomieszać, pokazać przerwy, potem chmielenie. Na sam koniec otrzymywali by butelkę piwa które robiła kilka miesięcy wcześniej inna grupa. Wszystko musiało by być tak przygotowane że wycieczka nie trwała by więcej niż 2 - 2,5h. Technologia by się zazębiała o grupy wcześniejsze o pozostawał materiał dla grup późniejszych. I tak w koło. Być może można by liczyć na jakąś dotacje z UE, jest bardzo fajny fundusz dotacje na innowacje. Dodatkowo o walorze edukacyjnym nie wspomnę i o Kopyrowym szerzeniu kultury piwowarskiej Bynajmniej ja za takie widowisko byłbym wstanie zapłacić minimum ok 20-30 zł. Na sam koniec kroma chleba ze smalcem zrobiona z młóta z przepisu piwo.org ala Jejski oraz kilka słów o sensorycznym analizowaniu piwa i delektowaniu się nim a nie żłopanie pod osiedlowym pawilonie społem. Małe stoisko gdzie można by kupić różne gatunki piwa robionego na miejscu w browarze. Dobrym uwieńczeniem zwiedzenia byłaby fajna smycz, koszulka etec. Tak by coś pozostało po tym fakcie i nie poszło od razu w niepamięć Kopyr, zrób go Dyrektorem ds. Marketingu A tak poważnie, to prosty, tani browar to jest to Edytowane 20 Marca 2009 przez darko Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thobeta Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 (edytowane) :D:D Dokładnie. Prosty i tani. Bez zbędnej automatyzacji która kosztuje spore pieniądze a w tym przypadku nie była by atutem. Powinien być widowiskowy i tradycyjny. Wręcz ortodoksyjnie tradycyjny. Wykonanie ręczne byłoby kolejnym atutem. Drewniana chochla do mieszania . Podzielić dochód : 20% sprzedaż piwa, 30% zwiedzanie, 20% pamiątki i gadżety, 30%ogródek wiedeński w sezonie letnim. PS. Ostatnia grupa zwiedzających już tylko by sprzątała :|:|:/ Edytowane 20 Marca 2009 przez thobeta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 No w wersji hardkore to dziura w ziemii, obudowana deskami, do której wsypujemy młóto, wlewamy wodę i wrzucamy rozgrzane kamienie z ogniska. Nie do końca mi o coś takiego chodzi, jeśli te schładzalniki do mleka by zatrybiły, to wolę nierdzewkę, niż drewno. Tutaj jest fajny browar, w Czechach. Za zwiedzanie, o jakim piszesz Thobeta, to można spokojnie liczyć 100-200zł, ale raczej ta koncepcja mnie nie przekonuje. Aczkolwiek pokazanie jak to wygląda od kuchni czemu nie. Wykłady z degustacją, czemu nie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 Spróbujmy jeszcze ocenić zyskowność samogo takiego małego browarku. Widać, że sprzedaż będzie na poziomie 500-1000L miesięcznie. Butelke piwa można by sprzedawać za 5-10 zł, liczmy średnią 750L po 15 zł, to da 10-12 tys obrotu Koszt surowców - oceńmy na 1zł/butelkę, 1500 zł Amortyzacja sprzętu zabierze 1-2 tys/mies Energia z 500-1000 zł Będzie jakieś 6-7 tys. zysku przed opodatkowaniem; jak na hobbystyczną dłubaninkę na pół etatu to całkiem przyjemny dodatek do pensji. Jak się zapatrujecie na te wyliczenia? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Makaron Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 Pozatym można pomyśleć o używanym sprzęcie z browaru w Niemczech czy UK. Tego trochę krąży i można przy małych przeróbkach coś wymyślić. Moim zdaniem budowa browaru na 200L wybicia czy 1200L wybicia nie różni się dużo. Bo trzeba przejść jeszcze gigantyczną drogę papierkową. Budowa się może i nie różni' date=' ale funkcjonowanie już się różni. W mojej koncepcji technologia zbytnio nie odbiega od tego, co robię obecnie. Minimalne usprawnienia przy butelkowaniu, a tak wszystko jak w domu. Przy 12hl to już trzeba wszystko zmienić bo się zarypać robotą idzie. Bez choćby prostej linii rozlewniczej, linii do mycia kegów itd ani rusz. A to są koszty porównywalne z całym kosztem instalacji. A takie małe instalacje właściwie trudno znaleźć, raczej coś większego. A żeby móc robić to z pasją i nie iść na kompromisy, typu produkowanie taniej, żeby taniej sprzedać, to skala nie może być zbyt duża.W restauracji robimy np. ruskie pierogi i one są robione tak jak w domu, czyli lepione ręcznie. Robimy ich tyle ile można sprzedać w sklepie. Żeby zaopatrywać jeszcze inne sklepy, trzeba by zmienić procedurę i te pierogi nie miałyby już swojego atutu w postaci wyjątkowego smaku. Musiałyby być lepione maszynowo, bo inaczej to byłoby bez sensu. Musiałyby być tańsze, bo jeszcze marża sklepu itd. Zwiększanie skali produkcji musiałoby się odbić na jakości, a to byłby dramat. W mojej koncepcji ten browar to bardziej będzie coś jak jubiler czy modystka, a nie manufaktura.[/quote'] Niekoniecznie, zależy jak będziesz sprzedawał piwo. Jeśli znajdziesz zbyt na 12hl to nie rozlanie piwa do butelek nie powinno sprawiać większego problemu, to też może być robione ręcznie, tak jak to odbywa się w UK. Minibrowary własnie o produkcji w okolicach 10hl, część piwa sprzedają w beczkach do pub`ów (co w realiach Polskich byłoby bardzo trudne) a reszte butelkują. Koncycjonowanie w butelce, rozlew w temperaturze bliskiej 0°C, rozlew z przeciwciśnieniem 2 butelki na raz. A w sprzęcie 12hl też możesz uwarzyć połowe a chodzi o planowanie własnego browaru z perspektywą rozwoju. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 Spróbujmy jeszcze ocenić zyskowność samogo takiego małego browarku. Widać, że sprzedaż będzie na poziomie 500-1000L miesięcznie. Butelke piwa można by sprzedawać za 5-10 zł, liczmy średnią 750L po 15 zł, to da 10-12 tys obrotu Koszt surowców - oceńmy na 1zł/butelkę, 1500 zł Amortyzacja sprzętu zabierze 1-2 tys/mies Energia z 500-1000 zł Będzie jakieś 6-7 tys. zysku przed opodatkowaniem; jak na hobbystyczną dłubaninkę na pół etatu to całkiem przyjemny dodatek do pensji. Jak się zapatrujecie na te wyliczenia? Cena piwa - trochę dużo gdybyś miał sprzedawać piwo w kegach (450 zł za 30 litrów). Surowce też byłyby tańsze. A ta amortyzacja czego dotyczy? Dolicz jeszcze akcyzę - 500-1000 zł mies. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 (edytowane) Cena piwa - trochę dużo gdybyś miał sprzedawać piwo w kegach (450 zł za 30 litrów). Surowce też byłyby tańsze. A ta amortyzacja czego dotyczy? Dolicz jeszcze akcyzę - 500-1000 zł mies. A jaka cena byłaby osiągalna? Amortyzacja to koszt sprzętu (50-150 tys) podzielony przez czas użytkowania (~10 lat). Podatki na razie zostawmy na boku, na pewno nie zacznę sprzedaży piwa dopóki będzie akcyza w tej formie. Edytowane 20 Marca 2009 przez coder Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 Spróbujmy jeszcze ocenić zyskowność samogo takiego małego browarku. Widać' date=' że sprzedaż będzie na poziomie 500-1000L miesięcznie. Butelke piwa można by sprzedawać za 5-10 zł, liczmy średnią 750L po 15 zł, to da 10-12 tys obrotu Koszt surowców - oceńmy na 1zł/butelkę, 1500 zł Amortyzacja sprzętu zabierze 1-2 tys/mies Energia z 500-1000 zł Będzie jakieś 6-7 tys. zysku przed opodatkowaniem; jak na hobbystyczną dłubaninkę na pół etatu to całkiem przyjemny dodatek do pensji. Jak się zapatrujecie na te wyliczenia?[/quote'] Cena piwa - trochę dużo gdybyś miał sprzedawać piwo w kegach (450 zł za 30 litrów). Surowce też byłyby tańsze. A ta amortyzacja czego dotyczy? Dolicz jeszcze akcyzę - 500-1000 zł mies. Tutaj oczywiście wszystko zależy od kanałów dystrybucji, jeśli sprzedawać będziesz to sam, to wszystko fajnie, ale jeśli nie to już te ceny są nieosiągalne. Zacznijmy od początku cena za piwo: 5 zł za butelkę 0,5l oraz za 0,5l w browarnianym pubie to minimum, za mniej to nawet nie chce mi się dalej pisać . Raczej bliżej 10zł to widzę, ale to oczywiście zależy od stylu. Niestety trzeba sobie uświadomić, że w tych 5 lub 10zł jest wliczony 22% VAT. VAT to podatek od wartości dodanej, a w naszym wypadku ta wartość dodana będzie spora, więc i sporo nam zabierze fiskus. W 10zł mamy 1,9zł VATu i chyba ok. 0,5zł akcyzy. Dalej nie zapominajmy o butelce. Butelki są drogie, najtańsze wyjście, czyli ŻGB z rynku wtórnego, to jakieś 0,3zł, ale będzie brudna i nie do końca pasuje do naszego wizerunku. Ładna butelka np. NRW, bo ta ma odpowiedni prestiż do naszego browaru to już koło 1zł za nówkę sztukę lub 0,5zł za brudną z rynku wtórnego. Butelka z krachlą to już prawie 2zł. Czyli z naszych 10zł zostaje nam po odliczeniu podatków, opakowania i kosztów wytworzenia, jakieś 4,5zł przy cenie 10zł. Ale do sklepu czy hurtowni nikt nam raczej nie weźmie po 10zł brutto. Niech będzie 8zł brutto, to zysku już mamy tylko 2zł na butelce. Też piknie, ale za tę cenę to paletami go sprzedawać nie będziemy, ale przecież nie chcemy. Z drugiej strony jeśli taki EDI, który warzy naprawdę kiepskie piwa, ma beznadziejną dystrybucję, nie ma jakiejś wspaniałej lokalizacji jakoś sobie radzi, to znaczy, że można. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 Cena piwa - trochę dużo gdybyś miał sprzedawać piwo w kegach (450 zł za 30 litrów). Surowce też byłyby tańsze. A ta amortyzacja czego dotyczy? Dolicz jeszcze akcyzę - 500-1000 zł mies. A jaka cena byłaby osiągalna? Amortyzacja to koszt sprzętu (50-150 tys) podzielony przez czas użytkowania (~10 lat). Podatki na razie zostawmy na boku' date=' na pewno nie zacznę sprzedaży piwa dopóki będzie akcyza w tej formie.[/quote'] Wysokość akcyzy to jest bzdet, problemem jest uciążliwość jej poboru, choć to też jest do przeżycia. Amortyzację można pominąć (w pewnym sensie amortyzacja to nasz zysk), raczej bym się skupił na ratach leasingu czy kredytu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 Cena piwa - trochę dużo gdybyś miał sprzedawać piwo w kegach (450 zł za 30 litrów). Surowce też byłyby tańsze. A ta amortyzacja czego dotyczy? Dolicz jeszcze akcyzę - 500-1000 zł mies. A jaka cena byłaby osiągalna? Amortyzacja to koszt sprzętu (50-150 tys) podzielony przez czas użytkowania (~10 lat). Podatki na razie zostawmy na boku' date=' na pewno nie zacznę sprzedaży piwa dopóki będzie akcyza w tej formie.[/quote'] Na ekonomii się nie znam, ale KEG 30l zwykłego jasnego lagera powinien kosztować ok. 250 PLN netto (150% ceny koncerniaków) czyli ~4 zł/litr. Oczywiście piwa mocniejsze, specjalne odpowiednio drożej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 jeśli sprzedawać będziesz to sam, to wszystko fajnie, W innym wypadku ja tego nie widzę. Hurtownie itd przy tego typu piwie nie wchodzą w grę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 jeśli sprzedawać będziesz to sam' date=' to wszystko fajnie,[/quote']W innym wypadku ja tego nie widzę. Hurtownie itd przy tego typu piwie nie wchodzą w grę. No dokładnie tak jak działa EDI. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marusia Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 Niekoniecznie. Jeśli będą płacić Ci kasę za to co kochasz robić, to czemu z tego nie skorzystać. Ponadto jest jeszcze kwestia misji. Szerzyć kulturę piwną wśród ludu - bezcenne. Oj, Kopyr, jak ja Cię dobrze rozumiem:D Wiem, że trzeba się będzie namęczyć, ale jaka satysfakcja! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się