Witam piwowarską brać!
Na wstępie zaznaczę, że ten temat to jedynie gdybanie hipotetyczne, więc proszę o wyrozumiałość przy hejtowaniu
Przyszła mi do głowy myśl co by się stało, gdybym wrzucił tableteczkę aspartamu do piwa przy butelkowaniu.
Myśl narodziła się, kiedy moja druga połówka słodziła cukrem mojego coffee stouta (Tak, wiem że to profanacja w czystej postaci).
Zamierzam warzyć milk stouta i przeszło mi przez myśl aby do kilku butelek wrzucić aspartam i oznaczyć je z przeznaczeniem dla najmilszej i ewentualnie jakiś homoseksualnych gości gdyby tacy się znaleźli
Co myślicie o takim pomyśle? A może ktoś ma jakieś doświadczenie z takim zabiegem?
Pozdrawiam i życzę przyjemności przy najbliższym spożywanym piwie!
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.