To ja podsumuję mój eksperyment:
- beczka Young's Brew pressure barrel - niby 5 gal, ale 22-23 litry (a z galonów mokrych wychodziłoby 19L )
- wentyl samochodowy skręcany
- nakrętka beczki ma zaworek bezpieczeństwa, więc niewygodnie byłoby wkręcać nią wentyl - wsadziłem bezpośrednio w beczkę
- wiertło 10 + 5 minut i wszystko działa (nawet kontrować od środka nie trzeba było podczas skręcania, bo uszczelka dawała wystarczająco duże tarcie)
- pompka rowerowa na naboje CO2, pompowanie do 1 bar (a nawet trochę więcej) i po 2 dniach jest ładna pianka, choć piwo jest płaskie (może za mało trząchałem, a może wygazowuje się przy nalewaniu...). Pompkę trafiłem o tyle fajną, że nawet po 2 dniach gaz z naboju nie wyciekł (bo nie był w całości zużyty od razu).
- kranik piknikowy z aliexpress + dwie rurki (do połączenia kranika w beczce i piknikowego)
Jak na razie jedna wada:
- jak trochę wytrząchać całość, żeby się szybciej nagazowało, wentyl się "moczy" przy podpięciu pompki lub manometru - zobaczymy czy na dłuższą metę to nie będzie problem
Jutro wieczorem odpalenie produkcyjne - może się jeszcze dogazuje Całość będzie w pudle styropianowym z zamrożonymi PET'ami, a przez dziurkę wystawać będzie tylko kranik piknikowy do nalewania. Całość wydaje się być znacznie tańszą i mniej miejsca zajmującą alternatywą do kega (choć trochę mniej wygodną).
Edit: już wiem co było przyczyną słabego nagazowania - uwierzyłem nie temu manometrowi, któremu powinienem był uwierzyć. W związku z tym ciśnienie max. miałem z 9 PSI, a nie 15-16 jak mi się wydawało..
-mgr