Ogólnie nie ma mnie w domu i wszystkie informacje mam zdalnie: (jestwm na urlopie)
Koniec końców zostawiłem te drożdże, bo ok 15 zaczynało się już coś dziać. Ogólnie nie ma mnie w domu i jakieś dziwne rzeczy się porobiły. Poprosiłem, aby brat mi zrobił zdjęcie tego, co się dzieje ok, 18:, wyglądało to tak:
http://i.imgur.com/xrly4TP.jpg
Cóż, piana ponoć jakaś była, i minęły 24 godziny, teraz mówi, że piana już się skończyła, nie ma nic w środku, lekkie bąbelki sobie po tafli jeszcze świrują ale ogólnie żadnych wielkich rzeczy. Na dodatek bailingometr jest wzięty przez znajomego i nie ma jak zmierzyć cukru, i teraz pytanie:
Co się mogło stać? Zakaenie? Cały cukier poszedł? Powiedziałem, żeby wziął wysterylizowaną chochlę, wlał trochę piwa do naczynia, dodal cukru i zobaczył, czy coś się zacznie dziać. Z mojego poziomu wygląda to tak, jakby cały cukier przefermentował? Ale nei wiem jakim cudem - blg było około 16.... Dodawać kolejne drożde, bo tamte się mogły ubić częsciowo w takiej dużej temperaturze?
Z góry dzięki za odpowiedź.