hub
-
Postów
10 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez hub
-
-
No tak, ale próbę jodową robisz na etapie ZACIERANIA a nie podczas GOTOWANIA.
Proces idzie tak:
- zacieranie - tu jest próba jodowa
- filtracja i wysładzanie
- gotowanie - tu idzie chmiel
- chłodzenie
- fermentacja
Dla wyjaśnienia, bo nakręciłem:
Proces szedł tak:
- zacieranie - tu jest próba jodowa - ok
- filtracja i wysładzanie - ok
- gotowanie - tu idzie chmiel - 45min gotowania, 30min przerwy, 15 min gotowania
- chłodzenie - ok (jakieś 15min brzeczka 20l)
- fermentacja - ok
-
Wszystko ładnie się gotowało, w ok 30min zrobiłem próbę jodową
Próbę jodową robimy przy zacieraniu, a nie w trakcie gotowania.
W jakiejś 45 minucie chciałem wygotować chłodnicę więc wrzuciłem ja do gara, a, że była zimna i jeszcze wody w niej było trochę, wrzuciła mi temperaturę do około 70st.
Chyba z zamrażarki tę chłodnicę wyciągnąłeś poważnie obniżyła Ci temperaturę o 30 stopni?
Leżała w garażu z woda w środku. Temperatura w garażu jakieś 10 stopni, woda w środku też jakoś tak. Ile by nie było, temperaturę mi zbiło ostro. Też byłem zaskoczony
-
No tak, ale próbę jodową robisz na etapie ZACIERANIA a nie podczas GOTOWANIA.
Proces idzie tak:
- zacieranie - tu jest próba jodowa
- filtracja i wysładzanie
- gotowanie - tu idzie chmiel
- chłodzenie
- fermentacja
Kurde tak, oczywiście mi się teraz pomajtało. Sory za zamieszanie. Oczywiście nie robiłem próby przy gotowaniu. Dziś mam trochę 'syndrom dnia poprzedniego"
Nie mniej jednak przerwa była w trakcie gotowaniea, a o to mi się rozchodzi
-
Generalnie jak używasz do podgrzewania gazu to ciężko będzie coś sensownego i przede wszystkim bezpiecznego wykombinować.
Tak przypuszczam, dlatego, żeby nie zamęczyć kuchenki ( i sienie), muszę zainwestować w taboret gazowy i powinno pójść gładko.
Chociaż byłem zaskoczony, że owinięcie gara 3x folią aluminiową przyspieszyło grzanie prawie dwukrotnie.
-
Zatarło się wszystko po jakichś 30 minutach, ale ciągnąłem dalej gotowanie, żeby kontynuować chmielenie. W między czasie straciłem temperature
Ponieważ w tym stwierdzeniu nic nie pasuje do ogólnie przyjętych praktyk, napisz proszę może krok po kroku co i jak zrobiłeś.
Chłopaki za szybko odpisujecie i nie nadążam.
Wyjaśniam:
Cały proces gotowania wg receptury miał być 60min. W tym chmielenie: 60min, 15, 10 i 5. Wszystko ładnie się gotowało, w ok 30min zrobiłem próbę jodową, wyszła negatywnie, ale kontynuowałem, żeby było te 60 min gotowania (ciąg dalszy chmielenia, odparowanie brzeczki, prekursorów DMS itp itd).
W jakiejś 45 minucie chciałem wygotować chłodnicę więc wrzuciłem ja do gara, a, że była zimna i jeszcze wody w niej było trochę, wrzuciła mi temperaturę do około 70st. (wg mojego termometru ). Wrzenie stanęło, zacząłem podgrzewać znowu do 100 stopni, co zajęło mi jakieś 30 min. Po zagotowaniu, kontynuowałem gotowanie i chmielenie jeszcze przez 15 min.
Potem już bez przygód. Mam nadzieję, że wyjaśniłem
-
Zaraz stestuje jak wyjdzie w czajniku przy gotującej się wodzie
Co do izolacji, to szukam czegoś co będzie mogło być na garze podczas grzania, karimata raczej spłonie jeżeli ogień wyjdzie spod gara. No ale to już przegrzebie forum.
-
U mnie przeważnie jest około 100oC.
Co do termometru lekarskiego - przy jakiej temperaturze porównywałeś wskazania ? Poza tym czy masz pewność, że termometr lekarski wskazuje na 100% dobrze ?
No nie mam pewności, ale skoro przedawny jest w aptekach to powinien być ok. Porównywałem odczyty w wodzie w temperaturze ok 40st.
-
Zatarło się wszystko po jakichś 30 minutach, ale ciągnąłem dalej gotowanie, żeby kontynuować chmielenie. W między czasie straciłem temperature
-
Cześć wszystkim,
mój pierwszy post i od razu pomęczę Was pytaniami.
Jestem po swoim pierwszym warzeniu ever. AIPA ze słodów z BA , pełny proces (poza śrutowaniem), modyfikowana receptura.
Generalnie wszystko poszło raczej gładko. Od soboty ładnie wszystko fermentuje.
W trakcie warzenia miałem niespodziewaną sytuację, skutkującą spadkiem temperatury wrzenia do jakichś 66stC w 45-50 minucie (na pewno już po negatywnej próbie jodowej). Proces podgrzewania z powrotem do wrzenia zajął ok 30min, później gotowałem jeszcze kwadrans. Czyli w sumie godzina za haczykiem gotowania z 30 minutową przerwą.
I tu moje pytanie: jak przerwa w gotowaniu wpłynie na piwo?
I jeszcze kilka mniejszych pytań:
Na warkę 20l wlałem 2 saszetki US-05 (wystarczyłoby jedną), jakie to będzie miało skutki?
Jaka jest temperatura wrzenia brzeczki (15,5BLG)? Termometr pokazywał mi 95stC i normalnie wszystko wrzało, więcej nie chciało się podnieść. Myślałem, że termometr walnięty, ale porównałem go już po wszystkim z termometrem lekarskim i było tylko 0,5st różnicy.
Macie jakieś patenty na izolację gara? Męczyłem się strasznie z doprowadzeniem do wrzenia. W końcu owinąłem gar folią alu i zdecydowanie przyspieszyło wszystko.
Podsumowując, zadowolony jestem, zobaczymy jak wyjdzie piwo. Myślałem, że będzie ciężko, poszło jak po maśle (pomijając awarię z gotowaniem).
W tym tygodniu powalczę z Milk Stoutem, mam nadzieję, że bez przygód.
No i zakup mnie czeka - taboret gazowy coby usprawnić gotowanie.
Pozdrawiam z Lublina i liczę na odpowiedzi
Pierwsza warka z zacieraniem i oczywiście pytania...
w Piaskownica piwowarska
Opublikowano
Człowiek uczy się na błędach. Chociaż jeżeli miałaby wyjść wyższa goryczka to raczej nie będzie mi przeszkadzać.
Fermentuje ładnie w 18-19 stopniach. Będę informował jak wyszło