Cześć! Dzisiaj mija tydzień od zlania mojego pierwszego piwa do fermentacji. Jest to milk stout, 16 blg mierzone przed dodaniem laktozy, zapomniałem na śmierć zmierzyć po gotowaniu... Gotowałem 60 minut, laktoza w ilości 500g. Wyszło 20l w fermentorze. Piwo zmierzyłem przed chwilą po tygodniu fermentacji w temp. 21 stopni(tyle pokazuje na termometrze naklejanym na fermentor, tyle też mam w pomieszczeniu) na S-04 i wyszło 6blg. Po zamknięciu z powrotem pokrywy piwo natychmiastowo nagazowuje fermentor i dalej bulga, w dość długich odstępach. W smaku czuć ostry, winny alkohol, poza tym to tylko nuty słodowe. Piany w fermentorze już od 3 dni prawie nie ma, śladów zakażenia nie widzę. (na powierzchni chmieliny i malutkie chmurki piany). Czy taki smak i aromat jest normalny? Zdawałem sobie sprawę, że mogą pojawić się smrodki przy takiej temperaturze, ale to trochę za dużo. Drugie pytanie- zlewać już na cichą, czy poczekać, a jak poczekać, to do ilu blg. Mam nadzieję, że wszystkie cenne informacje udało mi się tu zamieścić .