Chmieliłem dwa miody do tej pory. Półdwójniak imbirowy dostał na zimno około 50g Hallertauer Tradition/25l zaraz po burzliwej do momentu zlania znad osadu po około dwóch miesiącach. Po 4 latach niewyczuwalny. Jutro zlewam natomiast trójniaka kasztelańskiego, który chmielony był 10g na goryczkę i 40g na aromat na 11l. Gdy dodawałem pierwszą transzę pożywek aromat był przeogromny, a kilka dni później przy drugiej partii mały. Uszczknę jutro te tradycyjne 50 gram i dam znać jak smakuje.
edit: Właśnie zlałem nastaw o końcowym blg 9,3. Jest to jednak mocny trójniak, bo jak widzę za dużo wody wody odparowało przy syceniu i jest go ok 10l na 3,5l miodu. Czuć chmiel w aromacie i w smaku dość intensywnie, jednak nie tłamsi on aromatu i smaku selera, którego było 95g (liście świeże), wanilia (laska 10cm przecięta na pół) gdzieś tam się też przebija, czuć tę charakterystyczną słodkość. Dam mu trzy lata przed butelkowaniem, a może i cztery, bo poprzedni imbirowy długo zrzucał osad.