Skocz do zawartości

Procent1968

Members
  • Postów

    51
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Procent1968

  1. Koszt wody w domowym browarze to jest pikuś.

     

    No niestety raczej nie do końca pikuś. Zazwyczaj niewiele osób patrzy na cenę ŚCIEKÓW a ona jest KILKAKROTNIE większa od samej wody.

     

    Sprawdźcie sobie to się zdziwicie.

     

    Moja wiocha ma cenę wody w okolicy chyba 4,80 zł za metr sześcienny ale za to ścieki kosztują 13 ZŁOTYCH za metr !!!

    Jedyny plusik to to że gmina dopłaca 23 % więc cena jest jakby bez VAT ale to dalej

     

    PONAD 10 ZŁ

     

    a więc cena wody plus ścieki to około 15 zł za metr sześcienny

     

    Sam mam lekkiego fisia na punkcie oszczędności bo nie lubię być dymany przez władze i wodą z chłodzenia zamierzam zasilać zbiornik 1000 l (który już maml) a następnie podlewać nią teren przed domem (nie płacę wtedy za ścieki no i woda nie idzie całkiem na marne)

     

    A w temacie wymiennika to faktycznie lepiej sobie darowac przy małej skali. Oczywiście przy małej. Browar w którym tydzień temu byłem MUSIAŁ zastosować wymiennik bo chłodnica "wężowa" nie daje rady

  2.  

    Uwielbiam takie posty! Chwalisz się? To się pochwal jak uzyskać taki efekt.

    Spoko, później odgrzebię fotki z butelki Whisky i wrzucę. A za ok tydzień wróci Body z obiektywami z kalibracji i konserwacji to spróbuję zrobić taki mały fotoporadnik.Tu na szybko znalazłem jedne z próbnych, mniej udanych. Jak znajdę te konkursowe to wrzucę.attachicon.gif3.jpg
    o stary... fota taka że mi ślina pociekła po brodzie i mam ochotę lecieć po sziwasa do sklepu a nawet na mojej wsi wiem na której półce w sklepie stoi :-)

    gratuluję tej "próbnej" foty

  3. Gwoli sprawiedliwości informuję że przekierowałem siły w kierunku zrobienia warzelni z pralki Frani i rozpocząłem już prace. Zatem sterownik i grzałka najpierw pójdą tam. Nie rezygnuję jednak z warzenia w worku. Myślę że jest to dobry sposób na początek. Gdybym nie miał tej Frani to na pewno bym szedł w tym kierunku. A BIAB znajdzie się prędzej czy później na stronie biab.pl

  4. Frania jest emaliowana elegancko. Zarówno w środku jak i na zewnątrz. Zamierzam wstawić grzałkę lub dwie. Regulator temperatury jest już w drodze. Mieszać będzie bęben który ona ma fabrycznie.

    Chcialem zrobić filtrator z oplotu ale musiałbym rozwiercić emaliowany wypływ. Myślę o fałszywym dnie. Wytne chyba we Wrocławiu laserem albo wodą z nierdzewki

  5. Panowie - dzięki !!!

    Kapslownicę chyba będę chciał już stołową...

    Za nadwęglanem się będę rozglądał bo pirosiarczyn i tak mi się skończył a jest gryzący i mnie od początku odrzucał.

     

    W dniu dzisiejszym pomiędzy pisaniem - wstawiłem dość prymitywnie rurę z zaworem do czegoś z czego zamierzam zrobić małą  warzelnię. Foto poniżej....

    Kto zgadnie co to jest?

     

     

    post-11474-0-25921100-1425226420_thumb.jpg

  6. :okey:  :beer:

    Wreszcie konkrety a nie pierdolety

     

    Dzięki

     

    Pirosiarczyn - CO ZAMIAST?

    nie kumam jednak jaki środek polecasz do odkażania zamiast piro?

    Faktycznie pirosiarczyn jest duszący. Oczywiście opisałem tu sprawdzony sposób który działa ale warto się ulepszać.

     

    WODA W BUTLACH 5 LITRÓW - faktycznie nie sądzę żeby była lepsza od kranówy ale za cenę 1,50 za 5 litrów to kupuję ze względu na wygodę

     

    Odsączanie w skrzynce po piwie - proste a nie pomyślałem

    :beer:  :okey:

    Może dlatego że dopiero mam jedną skrzynkę i na razie brudną (prezent od sąsiada nad którym nie zdążyłem popracować)

     

    KAPSLOWNICA GRETA

    Gretę mam jeszcze sprzed paru lat gdy twojbrowar.pl raczkował więc może była bardziej pancerna ale jest jakby mało precyzyjnie wykonana. Dzięki za radę - poszukam i tak lepszej

     

    WYBUCHOWE BUTELKI BEZZWROTNE

    No i może masz rację że jak się starannie prowadzi proces i odpowiednio nagazowuje to nie ma "granatów" którymi wystraszył mnie Kopyr na swoich filmach

    Chyba niepotrzebnie straszyłem początkującego kolegę. Osobiście bym wolał lać w jednorazówki bo lubię oszczędności. 

  7. Tu się prosi przywołanie kawału "z brodą"

    jak ktoś nie zna to może nie rozumie różnicy pomiędzy tym co można a czego nie. Znajomość prawa (prawidłowa) polega właśnie na jego właściwej i drobiazgowej interpretacji...

     

    ...

     

    Znaleźli u bacy sprzęt do pędzenia bimbru

     

    Baco jesteście aresztowani za pędzenie bimbru

     

    A to i za gwałt mnie aresztujcie !

     

    A czemu?

     

    Bo też mam sprzęt!

  8. Nie mam zamiaru czepiać się dla samego czepiania, po prostu napisałem co według mnie jest trochę nie tak. Sam nie zamierzam się mądrzyć z racji skromnego doświadczenia, po prostu pewne rzeczy które są według mnie do poprawy wytknąłem i tyle. 

    Twojego wpisu nie odbieram jako czepiania się. Raczej chodzi mi o innych użytkowników którzy potrafią od rana za dużo wypić i walnąć tylko jednym słowem we wpisie hehe.

    To co napisałeś jest jak najbardziej sensowne - takie uwagi jak np o areometrze są cenne. Dziękuję i pozdrawiam.

  9. Panowie ! Znalazłem ! Tu jest fota naklejek które używałem za pierwszym razem i te się nie rwały bo faktycznie te które kupiłem teraz sa bardziej kapryśne. 

    Co prawda nie ma wielkiej trudności z pomocą szczotki no ale te z fotografii były bezbłędne. Jutro wybiorę się z wiochy do miasta kupić znowu te z foty

     

    te do których podsyłałem link wcześniej to nie są te któych używałem. To tylko przykład podobnych

    post-11474-0-72818700-1425212328_thumb.jpg

  10.  

     

    Areometr dopiero jak się wciągniesz? Ja uważam to za dość ważny przyrząd, do sprawdzenia kiedy podczas fermentacji przestaje spadać blg, do pomiaru gęstości brzeczki nastawnej itp
     

    Oczywiście !!! - ja też używam areometru już od drugiej warki. W tym przypadku chodziło mi o zachęcenie odbiorcy listu właśnie do rozwoju :-) Nie chciałem go straszyć zbytnio skomplikowanym laboratorium. Nie było to w kontekście "dopiero" jak się wciągniesz.

     

    Zachęcam do posiadania areometru od samiuśkiego początku - kontrola nad procesem to dopiero jest fun!

     

    Co do procent alkoholu to TEŻ jak przedmówca zgadzam się że nie ma sensu rozróżnianie czy pół procent w tą czy w tą.

    przedmówca raczej chciał się przyczepić

     

    Mnie natomiast zależało bardziej na tym żeby adresat listu kapnął się do czego może być stosowany właśnie areometr.

     

    Jak ktoś chce koniecznie "kwiatków" szukać to pewnie znajdzie.

     

    Ja raczej chciałem podać przepis który DZIAŁA i zachęcić. Mało jest takich wpisów. Wielu tu raczej tylko się mądrzy i dołuje początkujących. Jesteśmy przecież w piaskownicy a więc zawsze znajdzie się taki który chce młodszemu przywalić łopatką i zburzyć jego babki z piasku  :cool:

     

    Czekam na pomocne wpisy. Na razie nikt nie zauważył tu rażących błędów które prowadzą do katastrofy a więc chyba przepis trzyma się kupy.

     

    a piwko z tego gotowca naprawdę mnie zaskoczyło

  11. amorph i temu podobni jak na przykład Antoni_M

    (nie mylić z Jarosławem_K)

    są specjalistami od fermentacji ale tej zbędnej przy warzeniu piwa. 

    Głównie chodzi im o ferment

    a nie o fermentację

     

    Nie zrażaj się człowieku i próbuj warzyć piwo z puchy...

    Potem być może staniesz się specjalistą

    broń boże takim jak Antoni_M lub amorph którzy zajmuja się mieszaniem... ale bez dodawania cukrów

     

    a jak wiadomo herbata robi się słodsza po dosypaniu cukru

    a nie od samego mieszania

  12. Poniżej mój list wysłany do zainteresowanego pierwszym warzeniem z brewkitu... winiarza. Jak masz butlę (lub niekoniecznie) i chcesz zrobić pierwsze piwo sprawdzone i PYSZNE to czytaj.

    UWAGA - mówię tu o konkretnym brewkicie - nie do wszystkich będą miały zastosowanie te same zalecenia.

    Ale uwarzyłem w ten sposób coś co jest lekkie, jasne i przyjemne a w dodatku szokująco goździkowo bananowo słodkawe. Nie zalatuje zbytnio fuzlem jak moje pierwsze IPA - polecam na początek zabawy z piwowarstwem

     

    LIST:

     

    Po pierwsze – podaję ci ceny z dobrego sklepu internetowego we Wrocławiu który potrafi jednak wk****iać bo kolesie się tak rozrośli że nie wyrabiają z dostawami (chciałbym mieć taki interesik).

    Można zatem poszukać tańszego sprzętu no i tych składników które polecam poniżej.

    Jednakże nie polecam na razie kupować INNEGO brewkita i nie stosować cukru zamiast „enhancera” bo się zrazisz. Ja od nich miałem na start piwo typu India Pale Ale – to jest wytrawniak dla ludzi o mocnym gardle – wyszło zalatujące i z bardzo mocną goryczką pozostającą na języku. Mnie to osobiście nie przeszkodziło wychlać wszystkiego zanim dojrzało :-D

    Polecam jednak to które kupiłem teraz bo jest fajowe – lekkie i o bardzo ciekawym smaku i zapachu.

     

    Sprzęt:

    Butla do fermentacji (50 litrowa jest super bo piana przy fermentacji piwa potrafi być gigantyczna na wstępie)

    Wiadro do płukania butelek, dezynfekcji butelek, wężyka, kapsli, łyżek do mieszania.

    (ja kupiłem od razu 42 litrowe za około 40 zł specjalne wiadro plastikowe z kranikiem i rurką fermentacyjną. Jest wielkie i wygodne zarówno do płukania i odmaczania etykietek jak i SUPER WYGODNE DO BUTELKOWANIA bo ma kranik

    Kapsle (4,50 zł za 100 szt) i kapslownica  – no niestety to kolejny wydatek. Uwaga na rozmiar kapsli bo sam dopiero niedawno zauważyłem że są różne.

    Kapslownicę mam dwuramienną typu Greta (46zł) do kapsli 26 mm

     

    Zestaw gotowego piwa w postaci:

     „brewkitu” - Mangrove Jacks 2,2kg Bavarian Wheat - kosztowne bo 65 zł

    (w środku są drożdże w torebce pomiędzy ściankami podwójnymi)

    Opakowanie to rodzaj plastikowej torby – coraz popularniejsze w przemyśle spoż.

    Cukru ale nie zwykłego tylko „enhancera” bo zwykły cukier nie daje dobrych smaków (chociaż niektóre piwa robią kolesie na cukrze ale myślę że to wyższa szkoła)

    Muntons Brewkit Enhancer 1kg – 33 zł

    Pirosiarczyn sodu do dezynfekcji – ja kupiłem 400 gram za 9,90 zł i miałem na wygodne płukanie i dezynfekcję na dwa razy czyli 90 piw J

    Oczywiście można taniej bo ludzie to rozpuszczają na litr wody i potem przelewają z butelki do butelki ale sam sobie pomyśl czy chcesz się tak bawić. Ja rozpuściłem około połowę na 8 litrów wody. Mogłem wtedy wrzucić wężyk , łyżkę,  kapsle i dezynfekować po 2 butelki poprzez zanurzenie.

    Woda w butlach 5 l – 4 sztuki ale możesz oczywiście przegotować kranówę. Ja kupiłem tą w butlach bo znalazłem taką po 1,50 za 5 litrów !!! Byłem więc w szoku że tak tanio a chodzi o to żeby woda była sterylna.

    Główna sprawa to zachowanie czystości i dezynfekcja. Tu pomaga ten pirosiarczyn.

    Uwierz mi że butelki mam płukane ale nic nie wyparzam ani nie wstawiam do piekarnika.

    Oczywiście sprawdź dno żeby nie pływały tam krokodyle.

     

     

    Teraz opis:

     

    Nastawiasz na gazie ze 3 litry wody w dużym dość garnku i gotujesz.

     

    Do tej wody w garnku wlejesz zaraz zawartość brewkitu oraz cukrów w postaci enhancera. Nie wolno wsypywać tam drożdży z powodu temperatury (to „oczywista oczywistość” dla winiarza ale piszę no bo wiesz…)

    Z „boku” warto przygotować przegotowaną wodę w wyparzonym szkle (np. pół szklanki) na rozpuszczenie drożdży. One lubią „postać” minimum 15 minut przed wlaniem do butli. Temperatura wody musi opaść do temp pokojowej żebyś nie zabił zaraz drożdży.

    Brewkit jest gęsty prawie jak miód więc warto go włożyć do zlewu z gorącą wodą żeby się rozrzedził. Uważaj przy otwieraniu – ma podwójne ścianki z jednej strony gdzie ukryte są drożdże. Odetnij niżyczkami górę torby (wytrzyj ładnie przed otwieraniem)

    To samo zrób z enhancerem bo ten jest też w postaci syropu.

    Ta woda nie musi się nawet gotować (ja używam z butelek) i rozpuszczasz obie torby.

    Brewkit nawet wypłukuję nieco wodą z czajnika żeby odzyskać każdą kropelkę – jest to trochę trudne z powodu opakowania – przygotuj się na to.

    Mieszaj łyżką którą postaraj się mieć czystą i wyparzoną.

    Nastaw drożdże w szklance (uważaj na temperaturę wody).

    Brewkit i cukry można nawet zagotować a z drożdżami wiadomo…

     

    Całość wlewasz potem do butli od wina.

    Ja butlę myję wodą a następnie tylko wyparzam wrzątkiem tuż przed zalaniem

    To ma dwie zalety (że tuż przed zalaniem) – rozgrzewa butlę więc nie pęknie ona przy wlewaniu gorącego brewkitu a druga – oczywiście w jakimś stopniu odkaża.

    Trzeba tu chłopa który butlę udźwignie i pomajta nią tak nad wanną żeby wyparzyć też górne partie trzymając szyjką do dołu.

    Tu warto sobie uświadomić że wiadra przeznaczone do warzenia piwa są bardzo wygodne i na przyszłość warto pomyśleć o zakupie dwóch – no chyba że chcesz przeskoczyć od razu w poważniejszy sprzęt.

     

    Zatem mamy butlę wyparzoną wrzątkiem i wlewamy zawartość z gara (zakładam że lejek masz).

    W zasadzie to już połowa sukcesu.

     

    Teraz uzupełniasz zawartość resztą wody z butli – wylicz tak żeby razem z tym co miałeś w garze dawało wymaganą objętość (tu około 23 litry)

    Drożdże mam nadzieję czekają już w szklance i aż się rwą do pracy J

     

    Nalewanie wody po wlaniu „zacieru” z garnka ma tą zaletę że obmywasz górne partie butli szklanej zababrane tym co wlałeś z gara. Gdybyś miał wiadra do fermentacji to by nie było tych problemów. Ogólnie jest wtedy łatwiej bo można zdezynfekować i wleźć z łapami do wiadra J

     

    Zamieszaj kołysząc butlą. Ja to robię już na szafie by butla stała w odpowiedniej temp – warki robię w „Bunkrze” gdzie ogrzewanie realizowane jest przez „pompę ciepła” – klimatyzację.

     

    Dolewasz drożdże i znowu mieszasz. Zatykasz rurką fermentacyjną. Dobrze jest stosować plastikowe bo mają większą powierzchnię „bulgotnika” a przy piwie jest ostrzej niż przy winie. Jak masz szklaną to przygotuj się na częste dolewanie wody bo ci wypluje przez pierwsze dni.

     

    OCZEKIWANIE

    Tu drobna uwaga dotycząca akurat tych drożdży. Jak się dowiedziałem już po uwarzeniu tego piwka – one pracują burzliwie dosyć krótko. U mnie to było 5 dni i znacznie spowolniły.

    (byłem zdziwiony bo poprzednie IndiaPaleAle robiły 10 dni i nie chciały przestać)

    Warto być może potrzymać je na „cichą fermentację” (czyli przedłużoną)  jeszcze dłużej ale:

    1 – Znawcy mówią że takie piwa z brewkitów nie wymagają cichej fermentacji

    2 – Ja zlałem do butelek i jestem bardzo zadowolony

     

    Jednakże – następnym razem potrzymał bym z 10 dni gdybym wiedział ze to naturalne dla tych drożdży.

    Miały blg około 2 a powinny mieć około 1 więc piwko wyszło mi słabsze.

    Do mierzenia blg możesz kupić areometr za około 10 zł – jak już będziesz wiedział że się wciągnąłeś i że zostajesz ALCHEMIKIEM piwnym J. O blg poczytasz wówczas np. na www.piwo.org

     

    BUTELKOWANIE

    Butelki nie mogą być jednorazowe bo jest ryzyko że ci je rozwali – one są z cieńkiego szkła.

    Jednorazówki są zazwyczaj też „rzeźbione” w różne wzory które osłabiają szkło.

    Zielone odpadają bo przy tych piwach wystarczy światło przez krótki czas aby piwo zepsuć.

    Wybieraj zwykłe wyraźnie oszlifowane od wielokrotnego użytkowania brązowe butle.

    Jeśli masz dzieci to uważaj na ich zdrowie i piwo własnej produkcji zawsze otwieraj z dala od nich i trzymaj też w zamknięciu. Tak zwane „granaty” zdarzają się ponoć każdemu – butla wybucha i potrafi być może pokaleczyć (nie wiem czy potrafi ale rozwalić się potrafi na pewno).

    Zależy to od ilości cukru dodanego przed butelkowaniem (w celu nagazowania piwa poprzez kolejną małą fermentację)

    W tym przypadku dodaj 150 gram

    To około 2/3 szklanki

    Tak dałem i jest git

     

    Trzeba zdjąć naklejki i umyć butelki.

    Robię to w wiadrze 42l które służy normalnie jako fermentator (chociaż ja fermentuję na razie w butli szklanej od wina)

    Zdjęcie naklejek jest proste – zanurzasz wszystko w wodzie i za pół godziny (a nawet szybciej) odklejasz.

    Porady na ten temat bywają różne. Ja uważam że to najszybszy i najłatwiejszy sposób bo zamaczasz i idziesz pić piwko a naklejki same spadają. Kopyr mówił na blogu żeby nalewać ciepłej wody do butelek hyhy – chciałbym zobaczyć jak On to robi… Kto by się tak z tym pi****lił ?

     

    Jednocześnie butelki się odmaczają wewnętrznie no i płuczą.

    Ja potem je tylko odkażam pirosiarczynem sodu i butelkuję.

    Zatem wyciągam butle z mojego wiadra, odklejam nalepki i wyrzucam je na zewnątrz a wodą z wiadra myję jeszcze klej spod nalepek. Butle wkładane do wiadra są w miarę czyste (tzn bez krokodyli na dnie i niezbyt stare) więc jest to proste mycie. Butle stawiam normalnie a nie do góry nogami ale potem wylewam z nich wodę przy przenoszeniu do dezynfekcji.

     

    Jak już mam wypłukane butelki (przygotuj z 50 szt nie mniej) to myję wiadro i zamieniam je na DEZYNFEKTOR

     

    DEZYNFEKCJA I ROZLEWANIE

    W wiadrze robię płyn do dezynfekcji – Pirosiarczyn sodu kupiony w opakowaniu 400 g podzieliłem flamastrem na 5 części co daje – każda część na 4 litry wody.

    Do wiadra wlewam 8 litrow kranówy i sypię dwie zaznaczone części. Wrzucam tam kapsle (50 szt) rurkę do spuszczenia zacieru z butli , dużą łyżkę do wymieszania

    Po chwili wyciągam łyżkę żeby nie przeszkadzała (to spora rzecz) i kapsle do osobnego naczynia (też naczynie płuczę chwilę w tym roztworze). Łyżke kładę na ociekaczu nad zlewem gdzie stoją butelki.

    Teraz dezynfekuję butelki zanurzając je po 2 sztuki w wiadrze aż się napełnią w całości (płynu jest mało – jak masz kasy więcej to rozpuść więcej pirosiarczynu). Przed zanurzeniem wylewam szybko resztkę wody. Wyciągam po 2 sekundach nie dłużej. Podczas wylewania zawartością obmywam ścianki wiadra jak najwyżej bo będzie ono służyło zaraz do zlania zacieru i butelkowania więc się też dezynfekuje. Ruch obrotowy butelką powoduje szybkie wylewanie się zawartości.

     

    UWAGA – roztwór jest dość drażniący w nos. Jak użyjesz ciepłej wody to znacznie drażni. Gardło trochę piecze – nie wdychaj.

     

    Butelki z powrotem lądują na ociekaczu (typowy postkomunistyczny druciak na talerze zawieszany na ścianie). Ideałem byłby taki gdzie butelki są do góry nogami ale ja tu piszę o tym jak to PROSTO i WYGODNIE zrobić.

     

    Teraz przygotowuję mniejszy garnek do dodania cukru do „refermentacji” służącej nagazowaniu piwa. Dezynfekuję go opłukując w tym wiadrze.

     

    Można zdezynfekować inne przedmioty zanim się wyleje zawartość wiadra do ścieków (można też przelać to do jakiegoś gara na wszelki wypadek jak się zapomni coś zdezynfekować – WARTO !!!)

     

    ROZLEWANIE

     

    Mamy już wiadro z kranikiem puste i zdrezynfekowane. Butelki też zdezynfekowane.

    Teraz trzeba dodać trochę cukru do zacieru.

    Spuszczam trochę zacieru do zdezynfekowanego małego garnka o którym pisałem powyżej a resztę spuszczam do wiadra z kranikiem ustawionego na stole pod szafą na której stoi butla ze sfermentowanym piwem.

    Spuszczanie jest oczywiście sztuką którą jako winiarz masz opanowaną jak mniemam J

    Mętny osad na dnie warto pozostawić – ja stosuję rurkę giętką włożoną do rury miedzianej kupionej w castoramie – WSZYSTKO ZDEZYNFEKOWANE

     

    Dodaję 150 g cukru do tego małego garnka i mieszam do ABSOLUTNIE CAŁKOWITEGO ROZPUSZCZENIA.

    To bardzo ważne żeby potem nie powstały granaty rozrywające butelkę.

    Mieszać trzeba niezbyt energicznie aby nie za bardzo napowietrzać. Zawartość wlać do spuszczonego zacieru do wiadra i BARDZO DOKŁADNIE WYMIESZAĆ ale też nie energicznie.

     

    Mamy mieszankę gotową do butelkowania.

    Wiadro z kranikiem jest chyba niezastąpione. Jeszcze raz polecam kupić. Kranik daje się ustawić pod skosem. Siedzisz i nalewasz…

    Butelki opróżnić z resztek płynu dezynfekcyjnego. Nie płukać ! To co zostanie na dnie jest po odstaniu i WYLANIU  naprawdę znikome.

    Nalewać po brzegach butelki aby nie spieniać. Pozostawić pustą szyjkę butelki na gaz który się utworzy.

     

    KAPSLOWANIE

     

    Kapslować należy ostrożnie – moja Greta wymaga wprawy – kilkakrotnie nagniatam i obkręcam butelkę żeby nastąpiło charakterystyczne „tąpnięcie” i dobre zaciśnięcie.

    Butelka stoi na śliskim stole (myślę nad jakimś miejscem przytrzymującym typu dziura w stole) i może się zdarzyć że pojedzie nam po stole rozwalając inne stojące na nim niezakapslowane butelki – katastrofa …

    Radzę poćwiczyć na sucho

    Radzę też zdezynfekować więcej kapsli na pierwszy raz ale dodam że mój drugi raz nie potrzebował już ANI SZTUKI WIĘCEJ kapsla niż trzeba

     

     

    CO PO ZAKAPSLOWANIU?

     

    Kiedy to pić?

    Ano ja próbuję szybko bo początkujący tak mają. Piwo powinno trochę postać aby być dobre ale kiedy można…?

    Najlepiej dać piwu czas przynajmniej na refermentację

     

    REFERMENTACJA

    W parę dni po zakapslowaniu trzymam butelki na tej samej wysokości co fermentator czyli butlę do wina (chodzi o temperaturę)

    Wówczas tworzy się proces ponownej fermentacji która powoduje nagazowanie piwka.

    Jakiś tydzień warto tak potrzymać a potem:

     

    PIWNICZKA

    Wstawić piwo (jeśli jeszcze nie zostało wypite hehe) do miejsca o temp niskiej.

    Może sobie tam postać min. miesiąc

    Trzeba jednak takie miejsce znaleźć – na razie nic tu nie podpowiem bo sam mam tylko lodówkę. Piwniczkę muszę zbudować

     

    Powodzenia

     

    Na kapslach zaczną ci sie pojawiać krople płynu o zabarwieniu herbacianym - strząśnij i sie nie przejmuj

    Pirosiarczyn pozostawia po wyschnięciu białawe osady więc butelki będą w kropki a i stanowisko robocze będzie z nalotami

    Przed etykietowaniem trzeba będzie wytrzeć lub nawet przemyć

  13. Nie nie...

    Te to jakieś specjalistyczne

    Ja piszę o zwykłych papierkach i to o olbrzymiej ilości możliwych rozmiarów np:

     

    http://allegro.pl/etykiety-samoprzylepne-100ark-a4-uniwersalne-eu-i5087950891.html

    tu są po 16 zł i to chyba standard

     

    Jednakże sam się zaciekawiłem tym co kupiłem bo eksperyment sprzed chwili skutkuje tym że etykiety się rozłażą pod wpływem wody.

    poprzednie CHYBA aż tak się nie rozłaziły więc było chyba lepiej.

     

    PS

    Można było znaleźć spokojnie takie etykiety na przykład na płyty CD

    Mógłbym przysiąc że widziałem kiedyś owalne - specjalne na piwo

  14. Sprawdziłem co mam napisane na arkusikach od tyłu bo niespecjalnie patrzyłem na pudełka przy kupowaniu :

    1 - AVERY Zweckform (kolorem bladoniebieskim)

    a na drugim raczej lipa bo są tylko napisy :

    2 - Ruckseite back verso (kolorem czerwonym)

     

    Natomiast skoro możliwe są różnice to warto wziąć na próbę bo ja kupowałem wcześniej nieco większy rozmiar niż mam teraz więc być może nie te same. Jednakże te "Avery Zweckform" wyglądają na oko identycznie. W tej chwili robię eksperyment żeby sprawdzić jak się odklei

  15. Chłopaki z tb nadrabiają braki kadrowe za pomocą innych "ruchów". Ze swojej wiochy jeżdżę regularnie do Wrocławia z dzieciakiem do szkoły i wtedy chciałbym odbierać towar osobiście. Są z tym jak dla mnie duże trudności. Nie mogę umawiać się na konkretne godziny tak jak by chcieli sprzedawcy. Parking za szlabanem też nie zachęca bo jest bezpłatny tylko 15 minut a znaleźć wejście do ich magazynu jest sztuką dla tropicieli... jednakze nadrabiają miną i jakos idzie.

    Zdaje się że sukces zaczyna ich przerastać :-)

    Zdaje się że kupowalem od nich swoj pierwszy brewkit sporo lat temu i był to mały pokoik w jakimś baraku a teraz biegają po drabinach żeby towar z półek zdjąć.

    Może chcecie panowie zatrudnić kogoś do pomocy?

     

    Dla usprawiedliwienia ich ostatnich terminow moze trzeba uwzględnić przeprowadzkę magazynową.

  16. Faktem jest Panowie (i być może Panie) że początkujących łatwo *ebnąć w łeb jak i ich zrazić więc jako jeden z nich też proszę o wyrozumiałość.

    Proszę tutaj no bo skoro już się wywiązało ... to może warto ...

    Ale nie chcę kontynuować tematu.

    Jako że mam olbrzymie doświadczenie na forum (akurat nie tutejszym) to jestem dość odporny na takie akcje a także na trolli i ich karmienie. Natomiast "młodzi" już chcą spadać (jak Morfitru75 którego proszę o pozostanie - może warto mieć kumpli wśród tych z mniejszym doświadczeniem którzy nie plują pianą)

     

    %

  17.  

     

    Samoprzylepne etykiety fajnie się trzymają, ale odkleić to potem, to koszmar

    Kompletnie się nie zgadzam i jestem w szoku z powodu tej wypowiedzi.

    Stosuję takie samoprzylepne etykiety. Drukuję na laserówce. To nie najpiękniejsze etykiety bo w końcu brak koloru a i papier potrafi się nieco marszczyć ale ŻADNYCH PROBLEMÓW Z ODKLEJANIEM.

    Osobiście większość butelek pozbawiam nalepek za pomocą zamoczenia w wodzie. Także butelek "fabrycznych".  Stosuję wodę lodowatą bo chwilowo w moim "Bunkrze" nie mam podgrzewania (panele słoneczne w budowie). Zanurzam je w plastikowym fermentorze i idę wypić piwko. Po wypiciu (nie ociągam się z piciem  :D  ) można już odklejać fabryczne naklejki a te samoprzylepne SAME WYPŁYWAJĄ.

     

    Na filmach Kopyra kiedyś znalazłem wskazówkę żeby nalewać do butelek ciepłej wody i aż się uśmiałem  :lol: ... Szkoda czasu i atłasu. Do gara wchodzi mi chyba ze 20 flaszek a robota "sama się robi" poprzez zanurzenie

     

    Etykiety samoprzylepne są SUPER NA POCZĄTEK ZABAWY W BUTELKOWANIE. Jak się ma drukarkę i szybki dostęp do etykiet.

    Ja mam w sklepie po 40 groszy za arkusz (na arkuszu 10 etykiet) ale można hurtowo kupić paczkę za 15 zł 

  18. Prawdziwy "fun" jest chyba wtedy gdy hobby nie "musi kosztować". Osobiście najbardziej cieszę się z wykonania dużych rzeczy praktycznie z niczego. (W tej chwili buduję panele słoneczne z kaloryferów i "ścianę trombe'a z puszek po piwie) Poszukiwanie najprostszych i najtańszych rozwiązań to nic złego a dla mnie wręcz przeciwnie. Chętnie dowiem się czy da się uwarzyć coś dobrego na cukrze bo faktycznie zalatuje nieciekawie.

  19. Zdaje się że ciąg dalszy nie nastąpi. Chyba kolega khonsu poległ na oprogramowaniu. Przynajmniej ja tak poległem. Na Arduino można zbudować wszystko. Niestety trzeba znać język programowania w rodzaju c++ .

    Natomiast druga sprawa w tym przypadku to koszty. Coś mi się wydaje że lepiej użyć np gotowych regulatorow temperatury i na nich oprzeć system. Wyjdzie taniej

  20.  

     


    Regulator temperatury - nie ma znaczenia na jakie jest napięcie, bo w środku, w sterowniku możesz zamontować zwykły transformator zmniejszający napięcie z 230V do 12V

    Nie całkiem. Uważaj z tym transformatorkiem bo uszkodzisz regulator !!!
    Ten regulator wymaga z tego co widzę na zdjęciach, napięcia stałego a zatem konieczny będzie prostownik a więc w zasadzie najlepiej najprostszy zasilacz

     


    uważam, że pompa od pralki jest doskonała i to 20zł.

    Faktycznie zaczynam się skłaniać ku tej pompie. Odporna na gorącą wodę a nawet na chemię. Poza tym łatwo sie czyści w razie potrzeby. Mozna nieco drozej kupic np Boscha z gwarancją i to w duzych ilościach. Jedynie sposob mocowania nie jest taki jak chciałem. Moja pionowa rura powoli zanika.

     


    to są tylko grzałki, bez drugiej części... NIe zamocujesz ich do gara...

    Dzieki za spostrzeżenie. Sprawdze dokladnie ale w razie koniecznosci mogę nawet wspawać je własnoręcznie na stałe. Mam spawarkę TIG i to nie problem dla mnie. Natomiast nie jest to dobre rozwiązanie bo w razie uszkodzenia będzie kłopot z wymianą. Postaram sie raczej dorobić mocowania

     


    Filtracja - przejrzyj youtube, jest pełno filmików, w których goście mają pod sufitem podczepiony bloczek i wyciągają worek.

    O nie... to odpada. Chcę żeby to był zestaw absolutnie autonomiczny. Żadnego mocowania do sufitu. Chociaż w mojej "warzelni" mogę pod sufitem powiesić niedużego słonia :D
  21. Dzięki za informacje. Szczególnie ciekawe są "chińskie rewelacje". Nie ma obawy że to utknie na jakimś "cle"?

    Ciężko się natomiast poruszać po tym ebayu mimo że znam angielski. Straszna masa przedmiotów i dość skomplikowany wg mnie mechanizm wyszukiwania.

    Chętnie bym o tym z Tobą podyskutował - jak się w tym poruszać.

     

    Mój Sułów to bardziej wiocha (koło Milicza). Wylądowałem tu jakieś pół roku temu i mam nadzieję że już na stałe. W zasadzie to nieduże (bardzo nieduże) miasteczko bo w końcu posiada RYNEK :-)

    Poza tym posiada kilka zabytków przyrody oraz architektury. Im bardziej zgłębiam jego historię tym bardziej jestem w szoku.

     

    Co do zestawu:

     

    KONSTRUKCJA - KONCEPCJA OGÓLNA

    Ja mam ochotę wykonać coś "mocniejszego" i powtarzalnego. Chciałbym móc wykonać nie tylko jeden taki zestaw.

    Sztywną rurę chciałbym raczej koniecznie. Faktycznie myślałem o tym że będzie kłopot z pokrywką.

    Myślę nad rozwiązaniem pośrednim - rura będzie szła od dołu wzdłuż boku "gara".

    Na rurze zamocowana będzie pompa i regulator poniżej pompy.

    U góry rura będzie łączyła się z wężem giętkim biegnącym do pokrywki

     

    POMPA:

    Rozglądam się za pompami w rodzaju pomp obiegowych do centralnego ogrzewania.

    Są drogie ale wydają się być niezniszczalne. Minimalna cena to nieco poniżej 100 zł.

    Oczywiście jeżeli da się zastosować jakieś tańsze pompy akwarystyczne czy inne to czemu nie....

    Pompa od CO pasuje natomiast do mojej koncepcji "sztywnej rury" przepływowej i zwartej konstrukcji całego zestawu.

     

    REGULATOR temperatury

    Regulator chcę kupić w związku z tym na napięcie sieciowe. Chcę uniknąć zasilacza niskiego napięcia.

    Chodzi o to żeby wszystko miało jedno zasilanie.

    Chciałbym aby regulator "obejmował" obudową grzałkę tak aby zabezpieczyć użytkownika przed porażeniem elektrycznym

     

     

    GRZAŁKI

    Grzałki namierzyłem w absolutnie abstrakcyjnie niskiej cenie po 1,50 zł !!! ale trochę się waham bo sprzedawca ma sporo negatywów z powodu jakości przedmiotów no ale widzę że handluje jakąś totalną chińszczyzną więc to chyba dlatego. W razie czego można kupić takie same po 5 zł.

    Chyba kupię po prostu z 15 sztuk bo cena przesyłki i tak jest minimum 13 zł

    Grzałki te z pewnością nie będą dostępne wiecznie. Poza tym nie są nierdzewne. Nierdzewki są trudniejsze bo podłużne i ich cena jest dziesięciokrotnie wyższa niż każdej innej.

     

    GAR

    To w sumie chyba największy problem.

    Ceny garnków nierdzewnych są bardzo wysokie. Chyba skończy się na KEGu. Można to obecnie kupić w cenie 140 zł. Chyba nic tańszego się nie kupi.

    W dodatku KEG jest powtarzalny. Z tym że wymaga kupy pracy aby to poprzerabiać. Amerykany prezentują piękne gary z wkładami ale ich w końcu stać :-)

    Gdyby był dostępny gar 50 l w cenie do 200 PLN to bym się zastanowił.

     

    FILTRACJA - ODCIEK

    Metoda BIAB jest o tyle fantastyczna że eliminuje konieczność posiadania filtratora. Jednakże wór jest ciężki i jego wyjmowanie kłopotliwe (zobacz jak chłop się męczy na filmie). Myślę nad sposobem łatwego podnoszenia i zawieszania.

    Na razie znajduję pomysły w rodzaju plastikowych wieszadełek ale dla mnie to lipa. Jestem zwolennikiem rozwiązań bardziej trwałych i niezawodnych. Wolę urządzenie pancerne. Oczywiście przy zachowaniu kompromisu między funkcjonalnością a ceną.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.