Cześć
Kilka warek już za mną, więc zaczynam myśleć o ulepszeniu produkcji mojego piwa i chciałbym zacząć od rzeczy najważniejszej, czyli fermentacji. Do tej pory fermentowałem w komórce lokatorskiej w bloku.
Temperatura otoczenia w lecie dochodzi do 22°C (nie warzyłem wtedy), zimą spada do minimum 14°C. Obecnie mam 17°C.
Chciałbym móc regulować temperaturę fermentacji z pomocą takiego pudła. Gorzej tylko, że w komórce nie mam prądu. Tzn jest światło, ale wraz z wyłączeniem światła we wspólnym korytarzu dopływ prądu do komórek lokatorskich jest odcinany ;] (ktoś kto to projektował albo ma łeb na karku, albo jest złośliwy - dla mnie to raczej ta druga opcja).
Jeśli chodzi o chłodzenie, to pewnie najłatwiej będzie to zrobić zamrożonymi PETami.
A co jeśli chodzi o grzanie, bo widzę, że tym temacie mało kto o tym pisze.
Myślicie, że butelkami z ciepłą wodą będę mógł dogrzać fementor tak żeby utrzymać stabilną temperaturę? Czy w tym przypadku ma to w ogóle sens? Bo możliwe, że jeśli zamknę fermentor w pudle, to nagrzeje się on sam od ciepła pochodzącego z fermentacji.