Dzięki za odpowiedzi i podpowiedzi. Aż tak źle nie mam, żeby mi się przetwory psuły, czy kapsle rdzewiały (porter był normalnym korkiem zakorkowany), ale i tak trochę się bałem w tej piwnicy fermentować. Teraz widzę, że trochę ostrożności i jest dobrze. To cieszy. Co do samej walki z wilgocią, to wentylację jako taką mamy - przez większość roku uchylone okienka, inspekcja od jednego z kominów wentylacyjnych otwarta. Dwa lata temu otynkowaliśmy i wymalowaliśmy ściany, od kiedy pamiętam mamy wylewkę, od roku poprawioną i pomalowaną farbą (ponoć) blokującą wilgoć. Wygląda to trochę na walkę z wiatrakami, ale się nie poddajemy. Może trzeba będzie spróbować tego siarkowania i wapna? Zgłębię temat - dzięki za cynk mateos.
Czyli co? Kupuję jeszcze jeden fermentor bez kranika, żeby mieć gdzie zlać na cichą (póki co bez kranika mam tylko jeden), stosuję się do waszych rad i w przyszłym tygodniu warzę. Dam znać jak wyszło, jakie wyjście wybrałem. Intryguje mnie ten worek o którym dziedzicpruski pisał, ale chyba jednak wybiorę desprej w rurce/wężyk i butelkę. Na pewno się pochwalę. Dzięki raz jeszcze!