Eldridge Pope 1896 LTS (Light Tonic Stout )(browar radwanicki) Piana: otwarciu butelki towarzyszył dość mocny syk, po czym piana zaczęła wydostawać się na zewnątrz. Być może to wina transportu. Zaraz po nalaniu do szkła bardzo obfita, średniopęcherzykowa do drobnej, prezentującej na wierzchu ładne kremowe zakończenie. Po kilkunastu minutach objętość piany dość mocno się zmniejszyła. Lacing niewielki, ale bardzo trwały.
Barwa: jak na Stouta przystało - bardzo ciemna, nieprzejrzysta Aromat: na pierwszym planie przede wszystkim wyczuwalna kawa, po chwili gdzieniegdzie dawały o sobie znać nuty czekoladowe, znikając jednak i ustępując miejsca dominującemu aromatowi kawy. Smak: wybitnie kawowy, rzekłbym "ziarnisto-kawowy" z nieodłącznym towarzyszem - goryczką, wywodzącą się przede wszystkim z paloności. Po kilku łykach i ogrzaniu piwa w temperaturze pokojowej do duetu kawy i goryczki dołączyła kwaskowatość typowa dla niektórych odmian kofeinowego napoju Podsumowanie: Piwo zdecydowanie dla miłośników Stoutów w których główną rolę odgrywa kawowy aromat i smak. Wielkie brawa dla piwowara za uzyskanie (zwłaszcza na początku) "efektu Coffe Stouta"! Oczywiście nie wiem, czy takie było zamierzenie autora, ale po pierwszych łykach śmiało powiedziałbym, że do składu piwa zostały dodane ziarna kawy. Jak się jednak okazuje, za efekt odpowiadają wyłącznie słody! Pod koniec kwaskowatość i goryczka mogą jednak lekko znużyć, co niestety odbija się na pijalności. Dobrze, gdyby powyższe cechy zostały złagodzone.