No bo przeca szkoda wyrzucać tyle dobrego.
1. Jako, że oprócz piwa, robię też chleb i wino to już wiem, że 20% dodatek młóta do ciasta na chleb powoduje, że chleb jest bardzo ciekawy w konsystencji i pyszny w smaku. Znaczy, niektórzy znajomi, którzy kosztowali, chętnie by zapłacili za regularne dostawy takiego chleba
2. W moim poście powitalnym podałem mój przepis na wino z młóta. Powstał przypadkowo. Kiedyś po jednym z pierwszych zacierań mając wolny balon 10l powciepywałem składniki podobnie jak na wina z żyta i nastawiłem. Teraz, po prawie miesiącu od zlania, kiedy zaczyna nabierać klarowności, pobrałem "próbki" do skosztowania. Żona najpierw myślała, że to z białych winogron. Drugi degustator porównał do moich "byczych sików", jednego z lepszych win, jakie udało mi się zmajstrować. Wyszło bardzo wytrawne, jasnożółte, zbliżone do winogron. Niech się wyklaruje zatem i do butelek. Dziś nastawiam następne.
3. Żona w ramach kobiecej złośliwości zabrała mnie do: http://www.pivnilazne.eu/pl/laznie-piwne-bahenec/. Z tego co widziałem, to cała kąpiel to ciepła woda i z 1-2 kilogramy czegoś, co wyglądało jak mieszanka chmielin i gęstwy. Cała impreza bardzo przyjemna, rzeczywiście fajno się człowiek zrelaksował (tym bardziej, że kij z lanym Budweiserem dostępny pod ręką).
Czy znacie może jakieś przepisy na takie kąpiele albo inne sposoby zagospodarowania pozostałości po produkcji piwa?