Witam wszystkich, pierwszy temat poza przywitaniem i pierwsza warka piwa.
Ugotowałem i zachmieliłem brzeczkę z ekstraktów - 13,5blg, 21 litrów, dużo chmielu.
Zadałem drożdże zrehydratyzowane US-05 w temperaturze 22 stopni, następnie od razu przeniosłem do piwnicy w której jest 16 stopni (z tego co wyczytałem, to też błąd).
Piwo bardzo ciężko zaczynało, generalnie nie chciało ruszyć, po 24h była już jednak niewielka pianka. Niestety coś mnie natchnęło, żeby dołożyć drożdży, bo za słabo robi, bałem się niedofermentowanego piwa i zrobiłem wieczorem coś podobnego do startera. Drugą paczkę US-05 rozpuściłem w brzeczce którą oddzieliłem od chmielin wcześniej. Następnego dnia (dzisiaj rano) miałem pianę ok. 1-1,5cm w fermentatorze, ale stwierdziłem, że i tak doleję już ten "starter" i chyba tym wszystko zepsułem. Piana opadła do 0,5cm, klapa fermentora przestała się wydymać (i tak jest zaklejona bo był nieszczelny i chyba dalej jest), i temperatura też spadła o jakiś 1 stopień.
Czy to dodanie dodatkowych drożdży wszystko zepsuło?
Jak dalej postępować? Czekać?
Próbowałem trochę poruszać fermentorem, ale raczej nic to nie dało, jakby tego było mało kranik chyba się rozszczelnił lekko.
Liczę na jakieś podpowiedzi.
Pozdrawiam