Skocz do zawartości

Matador

Members
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Matador

  1. Matador

    INFEKCJE

    Ja miałem to samo w pierwszej swojej warce, tylko to była ipa. Moje było mętne - Twoje też takie jest? Smak ładnie się ukształtował po 2 miesiącach od butelkowania. Może warto by było schłodzić butelki tak, żeby drożdże zbiły się na dnie?
  2. Matador

    INFEKCJE

    Oskaliber, dzięki za odpowiedź. Oczywiście zgadzam się. Nie dopracowałem się jeszcze swojego systemu na robienie piwa ale wyciągam wnioski na bieżąco. Niestety w internecie jest pełno sprzecznych opinii piwowarów, którzy o zgrozo są bardzo doświadczeni. A Ty miałeś przypadek chlorofenolu w swojej karierze?
  3. Matador

    INFEKCJE

    Tak, czytałem o tym zjawisku. Niestety nie pamiętam już jak płukałem(może nie płukałem?) fermentor przed użyciem. Na początku myślałem, że to właśnie chlor wszedł w reakcję. Przekonał mnie do tego opis aromatu chlorofenolu ze strony https://www.morebeer.com/content/homebrew-off-flavors, oto on: Nawet w przytoczonym cytacie jest napisane, że bardzo podobny zapach dają niektóre dzikie drożdże. Doszedłem do wniosku, że jest kilka przyczynków, które mogły się złożyć na efekt końcowy, są to: - infekcja - niewypłukana chloramina - za mocno chlorowana woda - użycie zbyt dużej ilości mchu irlandzkiego (taką opinię też gdzieś wyczytałem) - użycie drożdży m44, które wzmożyły efekt Chloraminę używa się do uzdatniania wody, sądziłem więc, że mogę jej spokojnie używać bez obaw. Przy ostatnich kilku butelkowaniach za każdym razem dezynfekowałem nią butelki i zawartość tylko wylewałem, bez płukania czystą wodą. W każdym razie nie wyczułem nigdy wcześniej chlorofenolu w swoim piwie. Co do chłodnicy - źle się wyraziłem. Nie chodziło mi o zakażdenie chłodnicą, tylko o to, że podczas chłodzenia brzeczka jest eksponowana na kontakt ze środowiskiem. A chłodzenie w zamkniętym fermentorze przez noc teoretycznie jest bezpieczne.
  4. Matador

    INFEKCJE

    Już wylałem to piwo. To nie była jakaś nuta zapachowa. Smród był mocny, chlorofenol, apteka. Piwo też robiło się mętno-brunatne. Zdezynfekowałem sodą kaustyczną sprzęt i uwarzyłem nową warkę. Czy wyraźnie szybciej się chłodzi na dworze? Przy temp ~0 stopni w nocy chłodziło się jakieś 10 godzin. Co ciekawe, tą zakażoną chłodziłem na parapecie właśnie po to, żeby nie zwiększać ryzyka zakażenia chłodnicą. Opatrzność mnie chyba pokarała za tchórzostwo. Teraz wącham wyziewy z bulgoczącej rurki z nowym piwem na burzliwej, oby się udało.
  5. Matador

    INFEKCJE

    Ten smród plastiku to chyba jednak infekcja, wnioskuję to po bardzo głębokim odfermentowaniu. W związku z tym: 1. Jak to się dzieje, że dzikie drożdże w znikomej ilości z powietrza potrafią zdominować 11g szlachetnych drożdży piwowarskich zadanych w niemal tym samym czasie? Nalewam do rurki wódki i wystawiam fermentor do schłodzenia na parapet. Jako że w miarę chłodzenia przez rurkę do fermentora zasysane jest powietrze: 2. Czy jest możliwe, żeby pomimo alkoholu dzikie drożdże przedostały się do brzeczki tą drogą? 3. Czy ktoś zna w przybliżeniu zakres temperatury, w której dzikie drożdże mogą się mnożyć?
  6. Matador

    INFEKCJE

    I doszedłeś co było przyczyną tego aromatu? Jest szansa, że ten chlorofenol się ulotni i że pochodzi od fermentacji przy M44?
  7. Matador

    INFEKCJE

    Wypiłem pół próbowki przy okazji pomiaru blg. To samo w zapachu i w smaku. Sam nie wiem. Poczytałem różne wątki i być może to efekt nieodpowiednio wypłukanego po dezynfekcji fermentora. Myję fermentory chloraminą t. Temperatura fermentacji nie przekroczyła 20 stopni w kluczowych 5 dniach. Później przez tydzień mogła być wyższa, do 22 stopni. Czy jeśli jest to infekcja dzikim drożdżem można to zweryfikować na oko lub jakimś prostym testem?
  8. Matador

    INFEKCJE

    Chyba jeszcze nie pisałem na forum, więc dzień dobry wszystkim. Otóż: posmutniałem. Właśnie przelewałem na cichą moją 7 warkę i niestety ale wyraźnie śmierdzi i smakuje czymś chemicznym. Chyba nie zupełnie można powiedzieć, że to apteka. Mi bardziej kojarzy się ze smrodem starej zaschniętej farby, kiedy się otworzy po latach puszkę. Albo ze smrodem piłki kauczukowej... coś w tym guście. Niestety nie znam zapachu lizolu. Piwo nie za bardzo miało okazję załapać infekcję, chyba tylko po ostudzeniu na balkonie, przy przelewaniu i zadaniu drożdży. I właśnie, po raz pierwszy zastosowałem drożdże M44 Mangrove Jack's - może to one dają takie zapachy? Niedawno skończyła się fermentacja. Czy ktoś, kto używał ww. drożdży może napisać czy coś takiego wyczuł? Piwo wygląda normalnie, jest klarowne. Gęstwy jako takiej maziowatej nie ma. Drożdże posklejały się w kawałki, wyglądają jak brązowe chmieliny albo namoczone trociny.
  9. Coś zaczęło się wydzielać Na chmielinach widać lekką pianę. Przez ostatni tydzień był zupełny spokój. Nie wiem teraz co robić, musiałbym butelkować w poniedziałek najpóźniej albo zostawić do nowego roku fermentor w spokoju, bo wyjeżdżam. Może dekantować te osady z chmielu, drożdży i żelatyny i dać poleżeć do tego nowego roku?
  10. Witam wszystkich użytkowników, to mój pierwszy wpis na forum i dotyczy pierwszej warki. Chmieliłem na zimno 2 dni temu i niestety piwo wznowiło fermentację. Razem z chmielem dodałem też żelatyny do klarowania. W tej sytuacji powinienem: a) dać drożdżom dokończyć robotę, po kilku dniach butelkować b) dać drożdżom dokończyć, zadać nowy chmiel na zimno i butelkować c) butelkować mimo że znowu bulka raz na kilka minut d) jeszcze inaczej zmierzone przed zadaniem chmielu blg ~5, American Cascade Pale Ale, drożdże ALE 514
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.