Skocz do zawartości

Pieter

Members
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Pieter

  1. Generalnie rozpuszczalność gazów zwiększa się wraz ze spadkiem temperatury cieczy. Czyli jeżeli chłodzisz piwo, to potencjalnie więcej może w nim być CO2, rzecz w tym, że on się tam musi skądś znaleźć, a jeżeli chłodzisz piwo aż do 0°C, to raczej nie ma szans, żeby drożdże jeszcze coś wyprodukowały, bo są w stanie uśpienia. A jeżeli one nie naprodukują, to go nie będzie, absorpcję wcześniej (w wyższej temperaturze) wydzielonego CO2 nad piwem w fermentorze można pominąć moim zdaniem, bo go tam jest stosunkowo mało, jeżeli fermentor jest w miarę pełny.

  2. A może by tak po prostu przed włożeniem puścić zimną wodę i wtedy włożyć? Albo włożyć pustą, przytrzymać, jak już się zdezynfekuje, to wyjąć, puścić na maksa zimną wodę i wtedy włożyć. Mi zazwyczaj woda w chłodnicy nie wrzała, jak była puszczona, może masz za małe ciśnienie wody i za wolno przepływa?

  3. Robiłem na nich do tej pory dwa lagery (dwunastki, po dwadzieścia kilka litrów i jednej saszetce) i mam dobre doświadczenia z nimi - przy pierwszym piwie nie robiłem startera, tylko uwodniłem je i zadałem do brzeczki, przez co fermentacja startowała ładnych parę dni i były potem lekkie estry w piwie, ale dały radę, więc twarde z nich skurczybyki. Za drugim razem zrobiłem starter jak należy i fermentowały szybciutko, dając bardzo czysty, gładki smak, raczej dobrze odfermentowały, ale wytrawność była umiarkowana, a w aromacie prawie nie było ich czuć, chociaż miały przyjemny, taki czeski, rześki smak.

  4. W gliwicach to nie wiem, ale jak byłem w Gliwicach to widziałem duży wybór piw w sklepie Konkurencja, który jest na alei Zwycięstwa bliziutko rynku, a jeszcze lepszy wybór był w Tabakierze, która również znajduje się blisko rynku.

  5. Facet to świnia - rauchdunkelweizen z browaru domowego Brorzeł.

    12,5*Plateau

    5,1% obj. alkoholu

    20 IBU

    Wygląd - bardzo obfita i całkiem trwała piana, barwa bardzo ciemna, rubinowa 

    Aromat - lekka wędzonka przeplata się z zapachem pszenicznego słodu i drożdżowych estrów

    Smak - przyjemne połączenie wędzonki i słodu pszenicznego, z lekką bananowością pszeniczniaka i jakby odrobinę fuzlami, po chwili przebijają się słabo aromaty palone, które czuć lepiej po przełknięciu paru łyków, jest trochę kwaskowate, a przy tym dość pełne

    Goryczka - wyraźna, ale nie za duża

    Komentarz - bardzo przyjemne piwko, po stylu możnaby się spodziewać niezłego misz-maszu, ale jest dobrze zbalansowane i pijalne. Osobiście zmniejszyłbym udział charakteru pszenicznego na rzecz palonego, ale to tam ja.

    DSC09302.jpg


  6. Proszę nie siać defetyzmu, ani tutaj z gliwicką dywersją wchodzić, depozyt działa, piwa są ;) uzupełniłem go dzisiaj o mojego pilznera i lagera wędzonego, wziąłem brown portera i rauchdunkelweizena, był tam jeszcze belgian blonde i sweet stout.

    Oto wrażenia z degustacji brown portera Rudzkiego:

    11,5°Blg

    4,4% alk.

    data zabutelkowania: 10.10.2015

    Wygląd - barwa brązowa z lekkimi rubinowymi przebłyskami, duża mętność, piana jasnobeżowa, obfita, jednak szybko opada

    Aromat - głęboki, słodowy - czuć to bogactwo zasypu, nuty orzechowe, karmelowe i dość mocno czuć drożdże, zbliżone do pszenicznych, ale bardziej neutralne

    Smak - całkiem podobny, ale wciąż mocno czuć te drożdże, jest trochę kwaskowate, gładkie i pełne, oblepiające, wysycenie delikatne

    Goryczka - łagodna

    Komentarz - piwo sporo przeleżało, a nie leżało w lodówce, więc z pewnością nie smakuje tak dobrze jak smakowało, ale mimo to jest bardzo przyjemne!

    DSC09293.jpg

  7. Nawet jakbyś chciał sobie podnieść poziom siarczanów (na cholerę?), to pytanie brzmi, jakiej jakości to jest kwas siarkowy? Bo jeżeli techniczny, to mogą się tam znajdować najróżniejsze zanieczyszczenia, jak metale ciężkie.

  8. To zależy w jakim sensie wystarczy - żeby w ogóle przefermentowało, to może i tak, ale jaką dasz gwarancję, że nie będzie wad takich jak estry? A takowe często występują jeżeli za mało drożdży się zada. Generalnie producenci dają pewien zapas drożdży w każdej saszetce, ale nie ma co przeginać pałki.

  9. Ok, ale jednotemperaturowe można robić w różnych temperaturach. Ja zresztą czuję różnicę przy różnych schematach zacierania, ale to w przypadku zacierania dekokcyjnego, bo przy infuzyjnym faktycznie kosmicznych różnic nie ma, no i mniej możliwości jest.

    @edit
    Widzę że trochę się zagalopowałem odpowiadając autorowi tematu. Myślę że musiałbyś spróbować skrócić i stwierdzić, czy piana się polepszyła, ale jednocześnie nie pogorszyła wydajność. Mówisz pewnie o słodzie pale ale? Pale ale tak ma, możesz po prostu zastosować pilzneński zamiast niego.

  10. Z tymi modyfikowanymi słodami nie byłbym taki hop do przodu, bo owszem, większość słodów pale ale sprawia wrażenie dobrze zmodyfikowanych, bo można je łatwo zacierać infuzyjnie i jednotemperaturowo, ale wciąż istnieje słód pilzneński, który wielokrotnie używałem do zacierania dekokcyjnego, również z przerwą białkową i nie miałem problemów z brakiem piany.
    Co do czasu trwania poszczególnych przerw - to zależy od piwa, bo pomijając to, że pełnia lub wytrawność (które zależą od zacierania) są określonymi cechami danego stylu, to trzeba patrzeć na to z punktu widzenia zasypu - jeżeli mamy piwo o niskim ekstrakcie początkowym, to z pewnością trudniej będzie uzyskać obfitą pianę, można temu przeciwdziałać zacierając tak, aby powstało więcej dekstryn, ale nie zawsze jest to możliwe - ja stosuję prosty trik, polegający na tym, że niewielką część zasypu (około 5-10%) wrzucam dopiero przy przerwie dekstrynującej, można też dodać słody typu carahell, carapils, które zawierają dużo dekstryn. Kolejnym czynnikiem jest rodzaj składników zasypu - słód pale ale daje zazwyczaj słabszą pianę niż pilzneński (przynajmniej tak zaobserwowałem), pszeniczny ją wzmacnia, dodawać można też płatki owsiane, jęczmienne, które nie zawsze dają ten sam skutek, wspomniałem już o słodach karmelizowanych (cara...).
    Oczywiście dekstryny nie są jedynym czynnikiem mającym wpływ na pianę. Kolega wrzucił linka do wiki, który jest pomocny, ja dodam, że wpływ na pianę może mieć również twardość wody.
    Podsumowując, nie da się prosto odpowiedzieć na pytanie autora tematu - nie ma sensu stosować do wszystkich rodzajów piw jednego schematu zacierania, z drugiej strony od zacierania zależy ostateczny efekt, więc wyjścia są dwa: eksperymentować (i z czasem, i z temperaturą przerw, 64°C to nie jedyna temperatura w której działa beta amylaza) lub sięgnąć do literatury bądź doświadczeń piwowarów.

  11. To zależy jak mocno je rozwodnisz, raczej nie powinno jakoś zepsuć to piwa, a goryczkę możesz zwiększyć zagotowując trochę chmielu, odcedzając i wlewając wywar. Chmielenie na zimno raczej nie zwiększa goryczki, ale aromat też przecież się przyda. Myślę że sensu nie ma, jak już to dochmielić je.

  12. Warzę piwo w domu od jakichś dwóch lat, za mną 25 warek, do tej pory korzystałem raczej z wiki, ale widzę że na forum ciekawe rzeczy się pisze, może będę mógł dołożyć coś od siebie. Jestem z Żor, ale obecnie studiuję i w tygodniu jestem w Katowicach, jeżeli ktoś jest chętny na jakąś wymianę piw to bardzo chętnie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.