Skocz do zawartości

Browar Drzewo Jeżozwierza

Members
  • Postów

    41
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Browar Drzewo Jeżozwierza

  1. Ja stosuję taki "mieszany" starter, warzę głównie na suchych i przy każdej warce jak wsypuję słody do zacierania, w podobnym czasie zapuszczam drożdżaki w ciepłej wodzie + kolba 1l + mieszadło magnetyczne. Nie kombinuję z żadnymi obcymi cukrami, tylko jak zacznie się gotowanie brzeczki, po kilku minutach odbieram ok 50-100ml, chłodzę i dodaję do startera i tak nieco ponad godzinkę się intensywnie miesza i ładnie pieni. Odkąd tak robię, nie miałem nigdy problemów ze startem fermentacji czy infekcjami, nie muszę też specjalnie przechowywać brzeczki na starter :-).
  2. Allooo, jak da radę to ja też się zapisywuję na komplet, no może dwa, to i warzelną zelektryfikuję :-)
  3. Jak kolega kumaty to do Banja 6 strun potrzebuje założyć wzmaczniacz. Z wykształcenia tokarz narzędziowy. Z praktyki handlowiec artykułami hydraulicznymi, z zamiłowania amatorski muzyk, motocyklista i jeszcze pare innych hobbi Sardinia and Corse - sailing and singing in Porto Cervo - YouTube Dobrze jest trochę zmieniać zawody, żeby nie było nudno :-). Do banjo najlepiej wstawić mikrofon i dalej kablem do dobrego wzmacniacza akustycznego lub git. basowej. Można pokombinować z przetwornikami piezo ale wymaga to dużo zabawy szczególnie w z wyrównoważeniem głośności poszczególnych strun - wiem, bo wstawiałem :-). Dobrej klasy lavalier jak np. AKG C411 spokojnie załatwi sprawę (koszt ok. 500 zł ) :-). Ja kiedyś pewnemu znanemu gitarnikowi wstawiałem do banjo jakiegoś Beyerdynamica, ale nie pamiętam jaki to był model, też ładnie grało to, ale osobiście bardziej preferuję AKG
  4. Ja przez lat 10 robiłem gitary głównie dla metalowej braci, potem foto, teraz dyryguję zespołem ludzi w typowym przemyśle metalowym - projektowanie i produkcja wymienników ciepła różnej maści. Po pracy dłubanie, konstruowanie, trochę elektronika, niedługo zaczynam kurs na skoczka spadochronowego, to tak w wielkim skrócie :-) Pozdrawliaju :-)
  5. Przy zanurzeniowej kierunek przepływu ma znaczenie, ale .... marginalne, bo schłodzona brzeczka przemieszcza się na tyle wolno, że można tego w ogóle nie brać pod uwagę i jest raczej na marginesie błędu, tym bardziej, że schłodzona brzeczka przez dłuższą chwilę utrzymuje się bezpośrednio przy wężownicy. Już samo mieszanie wężownicą przy schładzaniu daje zdecydowanie bardziej wymierne efekty. Z kolei w typowej chłodnicy przeciwbieżnej (ja zwykłej zanurzeniówki chyba nawet bym tak nie określił chyba, że czysto teoretycznie) jak ta moja płytówka ma to już bardzo duże znaczenie, bo tu przepływ jest o wiele bardziej dynamiczny, przy tym turbulentny i wymiana ciepła bardziej skuteczna. Woda chłodząca o temperaturze powiedzmy 16st C na wejściu ma kontakt z brzeczką wychodzącą z wymiennika dodatkowo odbierając jej ciepło - mówiąc krótko: w wymienniku płytowym podłączonym przeciwbieżnie różnica temperatur w czynnikach w poszczególnych częściach wymiennika jest bardziej liniowa, natomiast w podłączonym współbieżnie im brzeczka znajduje się bliżej wylotu, tym różnica ta jest mniejsza a co za tym idzie, brzeczka jest mniej skutecznie lub nawet wcale nie jest schładzana w ostatniej fazie. Mam nadzieję, że nie zakręciłem za bardzo
  6. Płyt ma 11, nierdzewka 316L lutowana miedzią, wymiary ok 300x80x40, powierzchnia wymiany ciepła ok 0,2 m2. Mam nadzieję, że wystarczy, jak pospawam sobie kega na warzelną to przetestujemy .
  7. Od dziś jestem posiadaczem takiego wymiennika ciepła, myślicie, że się sprawdzi przy chłodzeniu brzeczki po chmieleniu ?
  8. Najlepiej robić na triclampach, tyle, że parę groszy to już kosztuje. Sam się nad nimi zastanawiam, choć cena straszy nieco.
  9. Częściej będę go smarował :-). Najmniej co udało mi się osiągnąć, to 1176 obr/min, czyli jak dobra wkrętarka, będzie dobrze . Nie chcę kombinować z kupowaniem silnika, bo za darmo dostałem fajny i mały 2800 obr/ 0.3kW łączę go z przekładnią x0.42,
  10. Hmmmmm, ja myślałem, żeby dać jakieś 1500-1800 1/min, może minimalnie 1200, bo minimalnie na tyle mi miejsce na przekładnię pozwoli .
  11. Pochwalić się trzeba :-). Maszyna jako taka ukończona, jak mi laser naprawią, to zrobię jeszcze ładną obudowę i wsyp, mam też silnik do napędzania zwierzaka i niebawem pierwsze testy. Jakimi obrotami napędzacie swoje gniotowniki, bo zastanawiam się jaka przekładnię zastosować? Jak na razie koszt budowy to ok.... 40 zł. (tulejki fosforobrązowe i łożyska do silnika) :-) :-) :-)
  12. Sądzę, że będzie dobra, przy próbach ziarna łapała bardzo dobrze, zdobyłem też gratisowo silniczek do napędu, musiałem jedynie łożyska w nim wymienić. Czekam jeszcze na koła pasowe i pas zębaty a tu muszę tylko mimośrody spasować, wtedy wmontować drugi wałek, obudowę wypalić i .... mielimy :-)
  13. Witajcie :-) To ja też dodam swoje kilka groszy. Właśnie pracuję nad prototypem mojego śrutownika, właściwie do wypalenia i frezowania zostały mi jedynie płyty boczne, więc jest szansa, że do końca tyg coś zmieli :-). Cała konstrukcja ze stali 1.4404 (316L), wałki 35mm o długości 110mm, łożyska fosforobrązowe od rozrusznika :-), na razie wygląda to tak: PS. mam już od pewnego czasu konto na forum, ale nie wiem czemu, nie mogłem się zalogować, czy jest opcja połączenia nowego z tamtym kontem ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.