Skocz do zawartości

andrut91

Members
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez andrut91

  1. No cóż, zakaziłem drugi fermentor i butelki. Myślę, że gdyby to była moja któraś z kolei warka, to nie miałbym oporów przed wylaniem całości do kibla. A że to mój debiut, to nie mógłbym przeboleć utraty 23L piwa, mimo że aż takiego trudu w jego przygotowanie nie włożyłem (w końcu to brewkit ). Zobaczymy, co z tego wyjdzie, ale mam przerzucie, że pijalne to to nie będzie Przy okazji mam pytanko dotyczące odkażania sprzętu po takiej infekcji. Tym roztworem NaOh zalewam fermentor? Co z pokrywką która naturalnie nie zmieści się do środka? No i czytałem, że soda kaustyczna rozpuszcza silikon (chyba nawet Ty to pisałeś Undeath) - jak wobec tego zdezynfekować wężyki? Dzięki za wszystkie rady jak dotąd. Uparty jestem mimo wszystko.
  2. W porządku, sam też jestem drażliwy i mam wybitnie zły humor po tej infekcji Chciałem zrobić coś, żeby piwo był choć w niewielkim stopniu "moje", a nie uwarzyć gotowca bez żadnej ingerencji własnej. Czytałem, że w woreczku chmiel się zbija i nie oddaje dostatecznie aromatu, dlatego postanowiłem użyć większej ilości woreczków. A kamienie to po prostu obciążnik, niektórzy stosują szklane kulki, których ja nie mam. Następnym razem wsypię chmiel luzem, ale nie zmienia to faktu, że prawdopodobnie przyczyną infekcji było zbyt często zaglądanie do fermentora i przechowywanie go w pokoju dziennym, gdzie ciągle ktoś się kręci. Raczej nie stało się to przy chmieleniu.
  3. Pierwsza warka i od razu obowiązkowo chmielenie na zimno, heh... ja to jak na zimno chmielilem to wsypuje sam granulat, opadnie ladnie na dno a i pozniej po przelaniu do slodzenia jeszcze opadna resztki wiec worek nie potrzebny, tymbardziej kamienie Choc no jak sie wygotuje to powinno byc oki. Sam chmiel w sobie jest bakteriostatyczny wiec nie ma obaw, dodatkowo moj siedzi w zamrazarce wiec dodatkowo to jakos moze wybic male smierdziuchy Faktycznie z tymi woreczkami za dużo zachodu, po prostu bałem się, że nie ogarnę potem operacji z pończochą przy przelewaniu/rozlewie. Tymczasem zakażone piwo stoi sobie w piwnicy w 21 stopniach w nowym fermentorze. Mogę je już rozlewać do butelek czy jeszcze poczekać (jeśli tak, to na co?)? Dzięki wielkie za dotychczasowe odpowiedzi.
  4. Pierwsza warka i od razu obowiązkowo chmielenie na zimno, heh... Mnie z kolei rozbawił ten fragment no a Kolega faktycznie w imię wyznawców kraftu "wincyj" chmielu musiał sypnąć na zimno Citre do tego worek muślinowy i kamienie Ciekawe skąd te kamienie... z kuwety kota? EDIT: oczywiście cytat nie jest Undeatha... tylko tak pokazuje A co poradzę, że do lagera w zestawie dodają drożdże górnej fermentacji? Zresztą na dolniakach i tak bym nie uwarzył, bo nie mam warunków. Co jest złego w tuningowaniu brewkitów? Sam bym lagera w życiu nie kupił, no ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. A kamienie pozbierałem na podwórku ("z kuwety od kota", he he he). Najlepiej obśmiać i zniechęcić do warzenia zamiast pomóc.
  5. A ja chyba zaryzykuję i rozleję to do butelek. Szkoda mi wylewać pierwszą warkę w życiu. Zaraz rozpoczynam przelewanie piwa do drugiego fermentora. Zastanawiam się tylko, ile czasu ma w nim stać do rozlewu i jaki będzie to miało wpływ na piwo/infekcję.
  6. Sensoryk ze mnie marny, ale ja tam nie wyczuwam żadnych nieprzyjemnych zapachów - raczej ładna woń amerykańskiego chmielu. W smaku też jest w porządku. W załączniku dodałem jeszcze jedno zdjęcie z mniejszej odległości. Balonu nie mam, za to mam drugi fermentor (niestety bez kranika). Może być?
  7. W poniedziałek, po 9 dniach fermentacji burzliwej lagera górnej fermentacji z brewkitu, nachmieliłem go 30g citry w czterech wygotowanych woreczkach muślinowych obciążonych kamieniami (też wygotowanymi). Po nachmieleniu rurka fermentacyjna ożyła, ale BLG pozostało na poziomie z końca fermentacji burzliwej (2 stopnie). Wczoraj na powierzchni piwa była tylko miejscami niewielka piana, natomiast dzisiaj pojawiło się coś dziwnego (zdjęcie w załączniku, przepraszam za kiepską jakość), wyglądającego jak pleśń. Szczególnie mocno zgromadziło się toto przy dwóch woreczkach, które nie zanurzyły się całkowicie. Pomóżcie - jaka może być przyczyna i co z tym fantem teraz zrobić?
  8. Dzięki za odpowiedź, w takim razie będę cierpliwie czekał na rozwój wypadków.
  9. Witam wszystkich, Czy rehydratacja drożdży w szklance przez 12 godzin może je zabić? Przy pierwszej warce z brewkita popełniłem błąd, wsypując drożdże do wody przed przelaniem brzeczki do fermentora i zmierzeniem jej temperatury. Okazało się, że brzeczka ma 35 stopni i musiałem zostawić ją na noc do schłodzenia. Drożdże zadałem dziś rano (temp. brzeczki 24 stopnie, z drożdżami tak samo), ale niestety nie wyglądały już tak dobrze jak wczoraj. Pianka zniknęła, a drożdże opadły na dno. Przynajmniej było trochę bąbelków na powierzchni szklanki. Myślicie że fermentacja ruszy? Jeśli nie, to po jakim czasie mogę dodać nowe drożdże do brzeczki?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.