Po dwudziestu kilku warkach podzielę się swoim sposobem:
1. Butelki przechowywane są w piwnicy, więc zakurzone :-)
2. Do każdej butelki wlewam odrobinę ludwika, potem w fermentorze (po 20 sztuk) do wanny i zalewam ciepłą wodą.
3. Po jakichś 15 minutach wylewam wodę z butelek mocno nimi potrząsając (pomoga to w przypadku osadu na dnie butelki).
4. Butelki do zimnego piekarnika na leżąco, podgrzewam z termoobiegiem do 120-140 st C, i trzymam w tej temperaturze przez 20 minut.
5. Żadnego zakażenia czy innego problemu od dwudziestu kilu warek - poza nielicznymi znakami na ręce od gorącej butelki :-)
Pozdrawiam
Piastun