Skocz do zawartości

Furmuss

Members
  • Postów

    88
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Furmuss

  1. Witam! Taka sytuacja: 30.11 uwarzyłem pierwszego lagera - pils niemiecki 11,5 blg. Zasyp 4,5 pilzneńskiego i 0,5 wiedeńskiego. Wyszło 24 litry. Drożdże jakich użyłem to Wyeast 2206 (Bavarian Lager). Paczka była bardzo świeża - aktywowałem wieczorem a następnego dnia rano była już bardzo mocno napuchnięta. Zrobiłem starter 1,5 litra, ale nie mam mieszadła to kilka razy w ciągu dnia mieszałem słoikiem. Starter stał około 36 godzin w 19 stopniach. Kilka godzin przed warzeniem wystawiłem na zimno potem zlałem większość z góry i do piwa zadałem tylko drożdże z dna plus może ze 200 ml płynu. Do piw ale wlewam cały starter ale przy lagerach czytałem żeby lepiej tego nie robić. Piwo napowietrzałem przez mocne wstrząsanie zamkniętym fermentorem przez kilka minut. Brzeczka przy zadawaniu drożdży miała 8 stopni a starter podejrzewam, że mógł mieć mniej 4-5 stopni. Po 12 godzinach wieko fermentora było już lekko wybrzuszone a po 24 mocno (fermentuję bez rurki), piana niewielka była ale wydawało mi się, że to pozostałości piany po wstrząchaniu fermentorem - przy pierwszym lagerze nie za bardzo wiedziałem jak ma to wyglądać. Piwo fermentuję w nieogrzewanym garażu i nie mam super kontroli temperatury. Początkowo udawało mi się utrzymywać okolice 8 stopni. Później przymroziło bardziej i spadło do około 6,5 więc przeniosłem w głąb garażu i podniosło się do około 10 stopni. I tak sobie stało 15 dni (do 15.12.) Tu popełniłem chyba największy błąd, ale potrzebowałem gęstwę do kolejnego piwa i przelałem je na cichą - miało 4,5 blg. Według beersmitha powinno zejść do 2,5 blg (zacierałem na dość wytrawnie). Po przelaniu na cichą wyjechałem na święta i przez dwa tygodnie nie miałem kontroli nad piwem. Sądząc po temperaturach na zewnątrz, jakie były w tym czasie w garażu temperatura wahała się w granicach 4-8 stopni. 14.01 zmierzyłem blg i wyszło trochę ponad 3. I tu pojawia się kolejny problem. Już przy tym pomiarze zauważyłem że piwo jest bardzo nagazowane - w sumie to po wyglądzie i w smaku było jak normalnie nagazowane piwo z butelki po refermentacjii. Dzisiaj znowu zmierzyłem blg i wydaje mi się ze odrobinę spadło i było równiutko 3blg. nie wiem czy to w ogóle możliwe. Piwo od tego 14.01. stoi cały czas w niskiej temperaturze maksymalnie 4 stopnie a od kilku dni blisko 0. Aha, dodam jeszcze że temperaturę mierzę takimi chińskimi termometrami z sondą. Sonda przyklejona do fermentora i zakryta kilkoma warstwami folii bąbelkowej Co gorsza mam możliwość trzymania tego piwa tylko w garażu z tak niskimi temperaturami albo w domu w najmniej używanym pomieszczeniu przy oknie, gdzie temperatura będzie koło 18 stopni. Stąd moja wątpliwość czy piwo nadaje się już do butelkowania? Druga to ile cukru dać do refermentacji? Beersmith wylicza mi 145 g cukru na te 24 litry do nagazowania 2,5vol. No ale skoro już teraz nagazowanie jest tak duże (jak dla mnie mogło by takie być już do picia) czy nie będzie to za dużo. Może zabutelkować i wcale nie dodawać cukru do refermentacji? Wiadomo, przy butelkowaniu się trochę rozgazuje, ale na pewno nie całkiem. No i nie jestem pewien czy na 100% odfermentowało do końca i jak na wiosnę w garażu zrobi się 15 stopni to nie zacznie się kanonada... To chyba tyle, strasznie się rozpisałem, ale chciałem dość dokładnie opisać sytuację.
  2. Furmuss

    Furmuss

  3. Tak też zrobię. Wrócę wieczorem z roboty to owinę kocem. No ale to jest temperatura otoczenia. Jak się fermentacja rozhula to może i do 23-24 podejść. Nie mam zbyt dużego doświadczenia, ale z tego co czytałem na tym forum to wszyscy raczej radzą trzymania się dolnych widełek temperatur. Tak czy inaczej dziś się już sporo ochłodziło to jutro wieczorem a najpóźniej pojutrze wstawię fermentor do 15 C, a na sam koniec do około 20. A tak jeszcze z czystej ciekawości to jakieś konkretne wady mogą wyjść z za niskiej temperatury fermentacji? Właściwie znalazłem tylko wątki o wadach wynikających ze zbyt wysokiej temperatury. Myślałem, że jeśli temperatura jest za niska to fermentacja po prostu nie ruszy albo będzie się wlekła i piwo ewentualnie nie dofermentuje.
  4. No ale to cieplejsze to będzie na ten moment około 20. Nie za dużo?
  5. Witam! W sobotę uwarzyłem kolejną warkę (27L - 15Blg). Trochę się ociepliło i w pomieszczeniu, gdzie fermentowałem do tej pory temperatura podskoczyła mi z 15 do 20 C. Został mi jeszcze garaż a w nim 10 C ( w nocy może nawet 9). Postanowiłem wstawić do garażu. Warka zadana świeżą gęstwą (drożdże FM52, pokolenie 3, zebrane tego samego dnia) ok. 150 ml. Temperatura brzeczki w momencie zadania około 18 C. Po 12 godzinach delikatne oznaki fermentacji, po 24 godzinach cieniutki kożuszek na powierzchni. Dziś rano po 36 godzinach już 3-4 centymetrowa piana. Czy taki przydługawy start i początek fermentacji może mieć jakiś negatywny wpływ na piwo? Skoro fermentuje to zostawić tak jak jest czy może jednak przenieść w cieplejsze miejsce (około 20 C)?
  6. American Wheat - 23 L AIPA -25 L RAZEM: 389 L
  7. No ta warka ma 25 litrów. Fermentor 33 litry. Wcześniej warzyłem tylko na sucharach i nie przypuszczałem, że przy takiej wielkości warki wyjadą... Wg. mrmalty dla ok tygodniowej gęstwy i 25L warki 18Blg, gęstwy powinno być ok 110 ml (przy średniej gęstości). Nie wiem jak z gęstością Twojej gęstwy, ale chyba dałeś ok 2x za dużo. A jak było w niej dużo komórek, to może i 3x za dużo. Możesz trochę obniżyć temp piwa/otoczenia? Akurat u mnie stoi stout od dwóch dni - 18L w 20L pojemniku. Drożdże S-04, cała paczka, uwodnione, zadane do brzeczki o temp. 24°C. Ale w ciągu pierwszej doby piwo schłodzone do 15°C, teraz 13-14°C. I nikt nie wybiera się na spacer. http://www.piwo.org/topic/7376-arkusz-do-obliczenia-ilosci-gestwy-potrzebnej-do-zaszczepienia-brzeczki/ Skorzystałem z tego kalkulatora. Gęstość brzeczki wpisałem 18,5 a objętość 27 z tego co pamiętam. Taki był plan ale jak widać na szczęście wyszło 2 litry mniej (sporo chmielu poszło i były większe straty niż zawsze po zlaniu z gara do fermentora). Z kalkulatora korzystałem jakieś 2 dni przed warzeniem, pokazał mi prawie 190 ml, zakodowałem 200 ml i tyle dałem w dniu warzenia nie poprawiając już wcześniej założonych wartości... No ale nie jest to 2 albo i 3 razy za dużo jak piszesz (przynajmniej według tego kalkulatora). Z mrmalty chciałem skorzystać ale cos nie hula na mojej przeglądarce Temperaturę otoczenia mam teraz 15 C, wiec chyba ok, mógłbym wstawić do garażu ale tam teraz mam jakieś 5 C, więc za mało. Tak jak pisałem drożdże zadane w 22-23 stopniach ale fermentor od razu wstawiony do temperatury 14 C. Myślę ze przez noc zjechał poniżej 20... Od rana drożdże nie wylazły, więc już chyba będzie spokój. Mam nadzieję, że wszytko będzie ok
  8. Ehhh... dziś rano zaglądam do pokoju, gdzie stoi fermentor a tam drożdże znów postanowiły iść na spacer. Tym razem niestety wylazły już porządnie Fermentor stał w kałuży drożdżowej. Na szczęście wieczorem coś mnie natchnęło i wstawiłem go do dużej miski, żeby jakby co to nie spierniczyć paneli, na których stoi. Jakby żona rano zobaczyła tą kałużę na panelach a nie w misce to pewnie moja przygoda z piwowarstwem szybciej by się skończyła niż zaczęła Ale tak na serio to mam coraz większe obawy co do tej warki. Tyle starań o zachowanie jak największej sterylności... i wszystko jak krew w piach. A miało być tak pięknie. W sumie to moja 7 warka. Od razu zaczynałem od zacierania. Na pierwsze warki wybierałem, piwa w miarę proste do uwarzenia a do tego tanie, żeby nie było aż tak żal jak nie wyjdą albo co gorsze się zakażą. W miarę zadowalający efekt miałem dopiero przy 4 warce a 6 była naprawę spoko (niektórym kumplom z roboty cycki opadły do kolan z wrażenia jak spróbowali:P). Myślałem więc, że wszystko mam jako tako ogarnięte i można w końcu pojechać na bogato ... A tu taki mały szczegół i wszystko może iść na marne W sumie to mogłem uwarzyć tylko 20 L to by może nie wyjechały z tego fermentora. No ale nigdy wcześniej nie miałem aż tak dużej piany. Dobra trochę się rozpisałem... może bez sensu ale... te emocje
  9. No tak, ale od razu wstawiłem do 14 C, więc do takiej temperatury raczej nie doszły (przynajmniej taką mam nadzieję...). rano jeszcze nie wylazły, wiec myślę, że zdążyły zejść poniżej 20 C. Kurcze już mnie korci żeby tam termometr wetknąć Wiem, że to nic nie da a może tylko zaszkodzić... ale ta ciekawość początkującego ....
  10. Zostaw to w spokoju Właśnie zaczniesz grzebać niepotrzebnie w tym piwie, to większa jest szansa, że sam je zakazisz czymś, a było z nim wszystko ok. Po co sobie zwiększać ryzyko infekcji ok. nie będę już nic grzebał. Tak jak piszę jest to pierwsza warka, przy której użyłem drożdży gęstwy a poprzednia była pierwszą na drożdżach płynnych. Zastanawiałem się czy czasem nie użyłem za dużo tej gęstwy skoro wyszła taka piana? Na gęstwie zawsze tak jest czy też nie ma reguły. Bo jeśli tak to trzeba będzie robić mniejsze warki ewentualnie zaopatrzyć się w większy fermentor... Skorzystałem z pierwszego znalezionego na tym forum kalkulatora (w excelu). Wpisywało się tam wielkość i baling warki oraz wiek gęstwy w tygodniach (wpisałem 0 bo tak jak napisałem była świeżo zebrana). No i ponawiam czy taki intensywny start nie da jakiś niepożądanych efektów? Niby temperatura otoczenia teraz 14 C a przy takiej intensywnej fermentacji w fermentorze może być jakieś 17 C czyli ok. Dopytuję tak, bo jeszcze mało doświadczony jestem a dużo się naczytałem, że najważniejsza jest fermentacja. Zresztą jak na razie jest to piwo, które kosztowało mnie najwięcej $ i nie chciałbym go spierdzielić Na pewno ten kalkulator dobrze wyliczył?
  11. Witam! Wczoraj uwarzyłem pierwszą warkę (AIPA 18 Blg) wykorzystując gęstwę drożdżową - FM52 Amerykański Sen. Zadałem 200 g bardzo gęstej gęstwy z piwa, które warzyłem półtora tygodnia temu (tak mi wyliczył kalkulator, który znalazłem na forum). Drożdże były świeże, zebrane i od razu zadane do fermentora do brzeczki o temperaturze ok 22-23 C. Fermentor wstawiłem do pomieszczenia o temp. 15-16 C (w nocy może spadać do 14). Drożdże zadałem około godziny 18. O 22 wieko fermentora było już wybrzuszone. Nie używam rurki fermentacyjnej. Z jednej strony rozszczelniam tylko delikatnie wieko, żeby gaz miał gzie uciekać. Rano zerknąłem z daleka na fermentor i wszystko było ok. Po powrocie z pracy zaglądam a tam drozdże delikatnie wyszły przez tą szparkę (naprawde niedużo - mała plama na fermentorze i kilka kapnięć na podłodze). Spryskałem wszystko środkiem dezynfekującym i powycierałem. Ale w środku na pewno drożdże oblepiły cały fermentor i pokrywę od spodu. Przez kilka godzin na pewno miały kontakt z "niezdezynfekowanym światem zewnętrznym" Boję się o zakażenie. Czy robić coś z tą warką czy lepiej zostawić wszystko tak jak jest bo postoi jeszcze pewnie ze 2 tygodnie na burzliwej i boje się żeby się nie zakaziła. Warka ma 25 litrów, do góry fermentora było jeszcze jakieś 10 cm. Wcześniej warzyłem tylko na sucharach i mniejsze balingi i nigdy nie miałem takiej wysokiej piany. Zostawić w spokoju czy czyścic jakoś, a może przelewać do innego fermentora? A jeszcze jedno... czy taki szybki i gwałtowny start może mieć jakiś negatywny wpływ na smak gotowego piwa?
  12. Obejrzałem kilka filmów na youtube z układaniem receptury w Beersmith2 i widziałem, że wszyscy mieli ustawioną wydajność w przedziale 70-80 %. Męczy mnie to, bo w sobotę mam zaplanowaną kolejną warkę i nie wiem, czy modyfikować recepturę. Program wyliczył mi 8 kg słodu na 27 litrów (17,5 Blg) przy 75% wydajności. Jak zmieniam na 95% (tak jak mi wyszło przy poprzedniej warce) to wychodzi mi prawie 21 Blg przy tej ilości słodu.Rozumiem, że przy każdym zacieraniu wydajność może być trochę inna. Rozumiem wahania +/- 1 Blg ale +/- 3 Blg to chyba trochę dużo...
  13. Witam! Pytałem też na innym forum. Może tu ktoś pomoże... W piątek uwarzyłem pierwszą warkę według swojej receptury. Wcześniej popełniłem kilka warek, ale wszystkie były z gotowych zestawów. Przy układaniu receptury korzystałem z programu Beersmith2. Ustawiłem wydajność zacierania na 75% (z tego co pamiętam zestawy też były na taką wydajność i Blg zawsze wychodziło mi takie, jakie miało było zamierzone). Warka miała mieć 27 litrów 12-13 Blg. Program wyliczył mi 6 kg słodów na warkę 27 litrów (12,8 Blg). Po wysładzaniu wyszło mi 30 litrów 14 Blg a po gotowaniu około 27 litrów 16 Blg... Zdecydowanie za dużo bo miała być lekka amerykańska pszenica... Czy Beersmith jakoś inaczej liczy wydajność? Na forum znalazłem jeszcze taki wzór na obliczanie ilości potrzebnego słodu: (x * y)/1.05/z = BLG x- słody w kg y - zakładana wydajność z - obj. brzeczki w L (6*75)/1.05/27= 15,9 Blg Czyli według tego wzoru wyszło tak jak w rzeczywistości. Gdy w programie uzupełniłem otrzymaną wielkość warki (27L) i Blg końcowe (16) to wyliczył mi wydajność 95%, więc coś nie tak. Może trzeba pozmieniać coś w ustawieniach? Miał ktoś taki problem?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.