Skocz do zawartości

pucekmiszcz

Members
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pucekmiszcz

  1. W dniu 22.05.2020 o 17:14, mkrawc napisał:

    No właśnie, też o tym słyszałem. A próbował ktos w praktyce? Jak wogóle wygląda taki proces?

     

    Zebraną gęstwę rozprowadzasz na papierze do pieczenia i zostawiasz żeby wyschły. Trzeba pamiętać, że najszybciej schną gdy są cienko rozprowadzone. Wielu ludzi, w tym ja, wkłada to do piekarnika z zapalonym światełkiem bez grzania. Po pierwsze to pozwala na zachowanie w pewnym stopniu sterylności, bo można przegrzać wcześniej piekarnik, po drugie można uzyskać optymalną temperaturę do suszenia (około 35 stopni - przynajmniej u mnie). Proces trwa kilka godzin w zależności od gęstości i grubości gęstwy. Po ususzeniu ja przesypuję powstałe płatki na folię aluminiową i daję do zamrażarki. Drożdże gdy są właściwie ususzone bardzo dobrze odchodzą od papieru do pieczenia. W takiej formie w zamrażarce mogą przeżyć podobno nawet 20 lat.

     

    Przy kolejnej warce można je wsypywać bezpośrednio do brzeczki albo uwodnić wcześniej w brzeczce przedniej.

  2. Koledzy. 3 tygodnie temu zlałem RIS-a na cichą z płatkami dębowymi. Kwestia jest tego typu, że w czwartek zaczyna mi się w domu poważny remont i nie ma szans na odpowiednie warunki do butelkowania przez około miesiąc. Czy lepiej zrobić to teraz [chodzi głównie o to, czy płatki zdążyły zrobić swoje], czy może postać jeszcze miesiąc?     

     

    W wykładzie Czesława Dziełaka o płatkach i kostkach dębowych było mówione że płatki oddają smak do miesiąca, 3 tygodnie powinny wystarczyć ;)

  3. Po raz kolejny chciałbym poprosić Was o pomoc.

     

    Chciałbym uwarzyć FES z ekstraktów.

    Mam już zestaw w postaci:

    BA Prawdziwy Stout:

    - ekstrakt jasny płynny 1,7kg

    - ekstrakt ciemny płynny 1,7kg

    - jęczmień palony 0,3kg

    - chmiel English Golding 30g 4,7%AK

    - drożdże S-04 1 opakowanie

    dodatkowo:

    - ekstrakt żytni płynny 1,2kg

    - cukier brązowy 0,5kg

    - chmiel Lubelski 25g 2,4-4,0% AK

    - drożdże S-04 1 opakowanie

     

    Z tego co wyliczyłem powinienem otrzymać z tego 20l o ekstrakcie 17,5°Blg. Chmieląc samym English Golding z zestawu BA wg. kalkulatora otrzymam tylko ~14IBU, co chyba jest trochę za mało jak na FES? Czy mogę wykorzystać jeszcze Lubelski który posiadam? Ile dodać i na jak długo? Może dokupić jeszcze jakiś chmiel?

     

    Przelicz w kalkulatorze, ale obawiam się że i tak będzie za mało. Przydałby się jakiś chmiel goryczkowy.

  4. OK, część wątpliwości "techniczne" pomogliście mi rozwiać, ale nadal pozostało mi dużo ??? odnośnie samej receptury :)

     

    bawiłem się trochę programem browamator, wyszło mi że chmielu jest zdecydowanie za dużo w stosunku do wzorca, mógłby to ktoś potwierdzić?

    natomiast bardzo zdziwiła mnie rozbieżność barwy "wyjściowej" od wzorca, przy wyliczeniach 1200g WES ciemny, 1000g Profimator blonde i 200g palonego jęczmienia, z wyliczeń barwa wyszło ~250, a według ustawionego wzorca (sweet stout) powinna być w zakresie 59-78, błąd w programie?? stout jakoś zawsze kojarzył mi się z ciemnym piwem.

     

    Co do ekstraktów, czy pomiędzy producentami są jakieś większe różnice? 

    W "zasięgu ręki" mam ekstrakty WES, profimator i te z poltingroup... warto dopłacać za WESa?

     

    jeśli ostatnie pytanie jest głupie, proszę o wyrozumiałość :D

     

    Barwą bym się nie przejmował, przy tych dwustu gramach jęczmienia palonego i ekstrakcie ciemnym będzie miało pożądaną barwę, ja bym osobiście zamienił ekstrakt bursztynowy/karmelowy na zwykły jasny. Kiedyś używałem WES i nie wyczułem w nim nic dziwnego, jednak na co dzień korzystam z Bruntala i jest bardzo dobrze. Z tego co czytałem tutaj to profimatorów i innych wynalazków lepiej unikać.

  5. Dzięki za rady. Jeszcze ostatnia kwestia - chmielenie. 

    Chcę się wzorować na Pacicfic Pale Ale z Artezana. 

    Dam 20 g Chinook na 60min, co wg Brewtarget (przepis APA) powinno dać ok 30 IBU i dalej nie wiem... 

    Nie chcę przesadzić z goryczką bo piwo robię głównie pod żonę, żeby ukoić jej ból związany z bałaganem, który się wiąże z warzeniem :D  (ja lubię bardziej goryczkowe gatunki)

    Jestem totalnie zagubiony... Z jednej strony na wiki pisze ze 20-30 min chmielimy głównie na aromat, ale pewnie da to też sporo goryczki? 

    Zgodnie z przepisem na Brewtarget na Pale Ale powinienem dać po 15 g na 10 min Cascade i Centennial (zamienię na Pacific Jade) co da dodatkowe 10 IBU więc jestem juz na poziomie 40 (Wzorzec ma 45 IBU)

    10-0 na aromat zgodnie z przepisem również po 15 g. 

    Pewnie na aromat dam też na cichą. Przy IPA dałem po 30 g Cidra i Simcoe i dało fajny, ale jednak słaby zapach.

    Jak to zrobić, żeby miało to ręce i nogi?

     

    Dobrym zwyczajem na przyszłość jest rozpoczęcie planowania chmielenia od zapachu i smaku, później uzupełniasz tyle ile Ci brakuje do pożądanego IBU.

  6. Przy warzeniu z brewkita Coopers IPA dodałem puszkę bruntala Pale Ale i osiągnąłem BLG 13. Odfermentowało do 1 BLG, nie czuć alkoholu, ale piwo "kopie". Myslę, że takie BLG też chciałbym osiągnąć przy Pale Ale, może nawet trochę wyższe np 16, ale jednocześnie nie chcę więcej alkoholu. Moge to kontrolować wybierając odpowiednie drożdże? Przy IPA użyłem US-05.

    Z racji tego, że nie mam chłodnicy planuję gotować mniejszą ilość brzeczki i do schłodzenia dać zamarźniętą butelkę wody 6L - taki sposób znalazłem na forum  ;)

    Czy chmielenie w mniejszej ilości brzeczki spowoduje uwolnienie się mniejszej ilości smaków/aromatów i co za tym idzie powienienm użyć więcej chmielu?

     

    To zależy czy będziesz chmielił z całością ekstraktów czy wlejesz tylko część.

     

    Jeśli chcesz słabiej odfermentowane piwo zastanów się nad drożdżami S-04, tylko pamiętaj o niskiej temperaturze fermentacji żeby uzyskać w miarę czysty profil

  7. No to mi teraz namieszałeś trochę w głowie.

    Pierwsza sprawa, za zacieranie na razie się nie biorę z dwóch względów: braku czasu i braku dostatecznie dużego gara.

     

    + 20g chmielu lubelskiego....

     

    Jeżeli już miałbym chmielić, to chyba wziąłbym coś amerykańskiego.

     

    Co do samego chmielenia, to mogę powiedzieć, że już chmieliłem (Mosaicem) ... cydr. ;) Tylko, że tam miałem tylko 5l nastawu. Zrobiłem to tak, że 7g chmielu przegotowałem przez 15min z 1l soku, a drugie 7g dodałem po fermentacji burzliwej na zimno. Czyli wyszło 14g/5l, jeżeli chodzi o wrażenia smakowe, to jak dla mnie było ekstra, delikatna grejpfrutowa goryczka i zapach cytrusów. Oczywiście nic nie filtrowałem, wszystko ładnie opadło, a jeżeli coś przedostało się do butelek, to mi nie przeszkadzało.

     

    Co do ekstraktów niechmielonych, to jaki duży garnek byłby potrzebny do chmielenia?

     

    Odłożę zakupy jeszcze na kilka dni, bo widzę, że muszę jeszcze trochę się dokształcić. :)

     

    9-10 litrów to minimum przy którym da się już coś uwarzyć.

  8.  

    °Czy w ogóle warto robić to w tak małym garnku czy lepiej zainwestować od razu w 30 l?

    Zależy jak często będziesz się bawił w warzenie piwa i czy weźmiesz się za zacieranie. Garnek 30L jest zdecydowanie wygodniejszy, ale po co zawalać sobie dom niepotrzebnymi gratami jeśli będziesz robił piwko z ekstraktów powiedzmy raz na 2 miesiące.

     

     

    Inna sprawa że warzenie w małym garnku upraszcza etap schładzania. Choć i tak garnek 30L + chłodnica są dla mnie optymalne

  9. Witam serdecznie. Jestem w trakcie przygotowywania się do uwarzenia mojego drugiego piwa z ekstraktów (pierwsza warka z brewkitu wyszła całkiem w porządku) i wymyśliłem sobie coś takiego:

     

    - 3,4 l ekstraktu słodowego Pale Ale

    - Warrior 30g - 60 min

    - Warrior 30g - 25 min

    - Warrior 30g - 10 min

     

    na zimno:

    -Huell Melon 30g

    -Zythos 30g

     

     

    Chciałbym żeby wyszło coś w stylu lekkiego pale ale z dominującym aromatem owoców tropikalnych (Tropical Pale Ale? :D ). Wszelkie wymienione wyżej składniki mam już zakupione tj.: 90g chmielu Warrior, 30g chmielu Zythos i również 30g chmielu, drożdże Safale US-05 oraz 3,4 l ekstraktu słodu Pale Ale. Ściągnąłem także wersję próbną programu BeerSmith 2 i z jego pomocą ułożyłem recepturę mojego piwa (którą dodaję w załączniku posta). Nie dysponuję aktualnie garnkiem większym niż 10 litrowy więc w BS jako ekwipunek wybrałem Pot ( 2 Gal/7.6 L) - Extract. Dodam, że oczekiwana przeze mnie ilość piwa to ok. 19 l. Chciałbym wiedzieć:

     

    *Jaką ilość wody dodać na początku do gotowania z ekstraktami?

    °Czy w ogóle warto robić to w tak małym garnku czy lepiej zainwestować od razu w 30 l?

    °Czy gotowanie w małym garnku wpłynie negatywnie na smak lub aromat gotowego piwa?

    °Czy po przelaniu brzeczki do fermentora i dolaniu wody rzeczywiście piwo osiągnie oczekiwane ok 40 IBU?

     

    Z góry dziękuję za rozwianie moich wątpliwości i przepraszam jeśli odpowiedzi na moje pytania znajdują się już na forum. Szukałem dosyć długo, ale niestety ich nie znalazłem. Pozdrawiam. :cool:

     

    1. Użyj jak największej ilości wody do gotowania

    2. Od początku gotowania zastosuj 15-25% ekstraktu, resztę dodaj pod koniec. W ten sposób uzyskasz lepszą utylizację chmielu, mniejszą karmelizację i przyciemnienie brzeczki. Jeśli chcesz otrzymać dokładnie tyle IBU co wyliczyłeś w programie musisz utrzymać taki sam stosunek ekstraktu do wody jak podałeś. Jeśli czytasz po angielsku polecam przejrzenie stron amerykańskich, u nich warzenie z ekstraktów niechmielonych jest dużo popularniejsze i dlatego też artykuły które tam znajdziesz są dużo dokładniejsze niż u nas.

  10.  

    Zasadniczo można butelkować, czekać, dodać chmielu, zebrać gęstwę. Co sobie tylko życzysz ;) No chyba że odfermentowanie jest podejrzanie niskie.

    dzień 13

    blg 1.010 - 1.012, wiec sie raczej nie zmieniło przez kilka ostatnich dni 

    brzeczka jest dalej mętna

    co2 ulatnia się co kilka minut

    na powierzchni jest jeszcze toszeckie piany (male, nieregularne - łącznie pokrywają mniej nisz ćwierć powierzchni) 

    smak dalej jak wygazowany lager, troszkę jak cydr 

    ostatnio temperatura w pokoju utrzymywała się w granicach 17-22 °C

     

    co radzicie? 

     

     

    Ja bym rozlał, granatów raczej nie będzie, choć cudów po piwie też bym się nie spodziewał.

  11. Ja RISa 21 BLG z ekstraktów zrobiłem jako moją siódmą warkę na drożdżach S-04 i po miesiącu od butelkowania już smakuje nieźle. Co prawda robiłem go na gęstwie po Dry Stoucie i uprzednio postarałem się dowiedzieć wszystkiego co może pójść źle, ale nie uważam że nie da się tego zrobić przy odpowiednim przygotowaniu i ostrożności :) Przy takim mocarzu jednak warto zrobić sobie najpierw coś słabszego i dać gęstwę, potem pilnować temperatur i się nie spieszyć przed rozlewem. Inna sprawa, że jak kolega zrobi to piwo i mu wyjdzie to będzie bardzo szczęśliwy, jak nie wyjdzie to będzie wiedział że trzeba było posłuchać innych forumowiczów i wziąć się za coś słabszego.

  12. Mam do Was pytanie, od czasu do czasu warzę małe warki 10-11l z ekstraktów i nazywam je eksperymentalnymi. Wykorzystuję do tego przeważnie jedną puszkę ekstraktu w syropie WES 1,7kg i uzyskuję około 11-12,5 blg. Ostatnio w moje ręce wpadła puszka ekstraktu sproszkowanego także WES 0,6kg, czy uzyskam takie same blg w warce 10l czy będzie mniejsze ?

     

    Będzie dużo mniejsze. 0,6 kg ekstraktu suchego to mniej więcej tyle co 0,75 kg ekstraktu płynnego

  13.  

     

    Tak jak kantor pisze, jest tutaj mnóstwo zmiennych i oczywiście trafiają się piwa, które są nadal bardzo dobre po wielu latach, ale większość mocnych piw jak RIS czy barleywine zyskuje z czasem taką parabolą, gdzie szczyt przeważnie występuje nie później niż po 2-3 latach. Następnie forma zaczyna sukcesywnie spadać bo utlenienie zaczyna zbyt dominować. Nie znaczy to, że stają się automatycznie słabymi piwami ale szczytowy okres formy mają za sobą i lepiej juz nie będzie. 

     

    Jeśli przyjmujesz, że piwa tak potężne i długowieczne będą dobre przez 2-3 lata tylko, gdzie de facto nawet nie zaczną się układać, to proponuję takich piw nie warzyć. Portery, w tym najmocniejsze czyli Imperial stout portery leżakowały w beczkach minimum 2 lata, a po zmieszaniu były dopiero butelkowane i sprzedawane, więc też nabierały wartości przez kolejne lata i jakoś ich forma nie spadała, ale osiągała equilibrium po dłuższym okresie. Zresztą jak piwa te odpowiednio wyleżakowane smakowały można znaleźć w literaturze; opinie są pozytywne, a wręcz ocierają się o pean. Podobnie można przeczytać o ale, które spędziło 25 lat w butelce albo po prostu o Anniversary Ales, które uwarzone w dniu urodzin potomka, zlewano z beczki na jego weselu. Jakby ustalono, że piwo takie po 2-3 latach się już mało do czego nadaje, toby zaprzestano jego warzenia.

    Idąc takim pokręconym tokiem myślenia, powinienem więc wylać Burtońskie, bo to rocznik 2014 oraz imperial porter #8 i #9-rocznik 2015, a    zwłaszcza imperial porter 2013, bo przecież już się nie nadają do picia. Osoby, które trzymają bałtyki w piwnicach też powinni się ich pozbyć, bo przecież te piwa już dawno się zepsuły. :wallbash: :wallbash: :wallbash: :wallbash: :wallbash: :wallbash: :wallbash: :wallbash: :wallbash:

     

     

    Chyba nie zrozumiałeś wypowiedzi Oskalibera - to, że szczyt występuje PRZEWAŻNIE po 2-3 latach, nie oznacza że automatycznie po tym czasie piwo robi się niedobre i że zawsze to są takie ramy czasowe. Przecież to jest raczej oczywiste że piwo ma najlepszy smak przez jakiś czas, który dopiero potem się powoli pogarsza. Ostatnio pytałem w Pracowni Piwa jak długo warto leżakować mocne piwa i stwierdzili że do 4 lat jest sens.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.