Dwa tygodnie temu porwałem się na pierwsze piwo dolnej fermentacji - pilsa. Dziś po raz pierwszy chciałem sprawdzić jak wygląda odfermentowanie i ku mojemu zdziwieniu wskazuje na 9BLG.
Podejrzewam, że powodem takiego stanu rzeczy jest niska temperatura fermentacji.
Zacieranie 63-64 stopni - około 40 minut, 72 stopni około 20 minut, następnie wygrzew. Filtracja bez problemów - uzyskałem około 25 litrów brzeczki o gęstości 13 Brix (czyli ok. 12.5BLG).
Zadane drożdże to FM30 (Bohemska rapsodia) - rozkręcane na mieszadle 2l - tutaj wszystko wyglądało ok, jedyne zastrzeżenie to nieco jajeczny zapach (ale podobno to norma z tymi drożdżami).
Starter zadałem w temp 21 stopni (taką samą temperature miała moja brzeczka). I wrzuciłem do lodówki gdzie zszedłem do 6 stopni otoczenia.
Zgodnie z opisem na fiolce, drożdże powinny pracować w przedziale 8-13 stopni. Sterownik uruchamiał chłodzenie gdy temp otoczenia podniosła się do 8 stopni.
Z moich obserwacji na wcześniejszych warkach górniaków, różnica temperatur wewnątrz fermentatora, a na zewnątrz to około 1,5-2 stopni - dlatego takie ustawienie sterownika.
Fermentacja ruszyła po koło 24 godzinach od zadania - dość anemicznie, ale uznałem że nie ma co się spodziewać fajerwerków to dolniakach.
Moje pytanie czy w przypadku dolniaków te różnice temperatur wewnątrz/zewnątrz fermentatora są mniejsze?
Czy podniesienie temp do przedziału 8-10 stopni otoczenia poprawi i nie zrypie bardziej tego piwa?
Jakaś podpowiedz, co poza niską temperatura mogło być powodem takiego stanu rzeczy?
Z góry dzięki za pomoc.