1. Ja u siebie podłączam do gniazdka, aby przewód fazowy był podłączony do przekaźnika. Co za problem sprawdzić próbnikiem fazy (tzw. neonówką). ? Już za 2 zł można kupić.
2. "Analogicznie w sterowniku tam gdzie ma być minus będzie szła faza?" Nie rozumie o co chodzi. Sterownik z Arduino zasilany jest prądem stałym 12V. Musisz kupić zasilacz, np. taki: http://electropark.pl/moduly-zasilania/12109-modul-zasilacza-stabilizowanego-lm7812-12v-2a.html , albo w obudowie http://electropark.pl/zasilacze-przemyslowe/7743-zasilacz-przemyslowy-12v-1-25a-15w.html.
3. Zależy jaką masz płytkę. Jeżeli jest zabezpieczona przed odwrotną polaryzacją, to sterownik po prostu nie odpali, a jeżeli nie jest, to możesz go spalić.
Wszystko to rozumiem i nie stanowi to żadnego problemu dla mnie żeby sprawdzić gdzie idzie faza. Pytam tylko o aspekt czysto techniczny jeżeli chodzi o omyłkowe podłączenie. Możliwe że sterownik będę używał w różnych miejscach, pożyczę komuś itd i jakoś tak dziwne byłoby za każdym razem przed podłączeniem wszystkiego sprawdzać w gniazdku, czy w przedłużaczu gdzie idzie faza. Oglądałem sterowniki Pamela czy Boleckiego i tam nigdzie nie ma informacji o tym żeby sprawdzać gdzie w gniazdku idzie faza..... a chyba zasada działania jest taka sama jak tego opartego na ArdBir. Co do zasilania, to tak mam taki zasilacz w obudowie jak z drugiego linka. I teraz podłączając odwrotnie wtyczkę do gniazdka faza zamienia się z zerem to sam zasilacz później wyprowadzi odpowiednio plus i minus tak jak to powinien zrobić? P.s używając słowa sterownik mam na myśli całość a nie tylko samo arduino. Dzięki za odpowiedź. Pozdrawiam