Witam kolegę z naszego pięknego, zielonego miasta!
Tak sobie poczytałem posty kolegi o Coopers'ach i takich tam innych...
Przyznam szczerze, że ja również rozpoczynałem przygodę piwowarską od "puszek" Coopers'a. To były moje pierwsze warki (chyba 6 warek?) na ekstraktach słodowych. Jakoś tak wyszło, że nigdy nie dodawałem zwykłego cukru, ani do brzeczki, ani do refermantacji w butelkach. Zawsze był to gęsty lub suchy ekstrakt słodowy. Muszę przyznać jednak, że efekty nigdy nie były na miarę moich oczekiwań. Dopiero przejście na zacieranie , otworzyło potęgę możliwości , jakich "puszki" nie dawały i dawć nie będą. Ale niech się kolega na mnie nie obraża , każdy musi przejść swoją drogę do upragnionego celu! Początkowa fascynacja piwem robionym na gotowcach kiedyś minie ( głównie przez podobne posmaki z warki na warkę!). I wtedy otworzy się ogromna paleta możliwości - jak to kolega ładnie ujął : nastąpi przejście na jasną stronę mocy! Ekstrakty w puszkach będą mogły nadal służyć, lecz już tylko jako procentowy dodatek do ogólnego składu brzeczki , np. poprzez zagęszczanie początkowego blg. itp.
Ponawiam propozycję spotkania przy kufelku, w miłej atmosferze! Pogadamy na piwne tematy!
Wojtek