Witam serdecznie wszystkich bywalców, to mój pierwszy post na forum.
Niecały miesiąc temu zacząłem warzyć swoją drugą warkę z ekstraktów. Chciałem uzyskać coś na podobieństwo Saison. Wykorzystałem 3,4kg bruntala jasnego i 1kg profimatora jasnego. Aplikacja wyliczyła mi blg na poziomie ok. 14,5, mój pomiar dawał około 15. Chmiele jakie wykorzystałem (choć to raczej mniej ważne, ale nie jestem znawcą, więc dla pewności napiszę), to 30g Cashmere i 20g Southern Cross, plus 10g Southern Cross na zimno. Drożdze wykorzystałem Fermentis BE-134, które to według producenta nadają się do Saison. Po tygodniu fermentacji burzliwej przelałem na cichą. Tu jednak zaczęły się schody. Otóż każdy pomiar jaki wykonywałem, dawał, dziwne, zmienne blg. Od razu mówię, że dokonywałem ich poprawnie, przy pierwszej warce nie było żadnych problemów (choć to było inne piwo). Tym razem gdy wrzucałem balingometr, ten utrzymywał się na takiej wysokości na jakiej go opuściłem, po czym opadał powoli by dotknąć dna, zarówno w fermentorze jak i fiolce. Działo się tak za każdym razem, pomiar nigdy nie wskazywał żadnej konkretnej wartości, tylko utrzymywał się tak jak go opuściłem i powoli spadał do dna. Dziś minie 21 doba cichej. Najchętniej zająłbym się rozlewem, ale widzę, że między pomiarami, przez te kilka dni, pokrywa fermentora zawsze się unosi, a gdy ją uchylam gaz się ulatnia, coby znaczyło, że proces nadal trwa. Proszę was o pomoc w wyjaśnieniu tej kwestii. Co zrobić z tym fantem? Z góry dziękuję za pomoc. Dodam jeszcze, że smakuje w porządku (jak na etap cichej fermentacji, tj. tak mi się wydaje, porównując to z poprzednią warką, która to jednak leżała 7 dni na burzliwej i drugie 7 na cichej, ale był tam inne chmiele i ekstrakty), nie ma też raczej widocznych oznak zakażenia.