Cześć, chcę podzielić się z Wami moją metodą leniwego warzenia. Może Wy macie jeszcze jakieś swoje porady/usprawnia?
Mój cel to uwarzenie piwa w tygodniu zaczynając o 18 i skończenie przed 24; z wykorzystaniem minimum sprzętu i w międzyczasie jeszcze wolny czas na obowiązki domowe albo obejrzenie filmu. A warunki są trudne: blok, drugie piętro bez windy, kuchnia ze słabą wentylacją i rodzinka absorbująca wolny czas i nie lubiąca zapachu gotującej się brzeczki...
Warzę od 10 lat, sprzętu nagromadziłem trochę, ale ostatnio miałem długą przerwę. Wracam i jestem "zarajany" nową metodą:
1. Warki ograniczyłem do 10 litrów (garnek 10 litrów - na kuchence zajmuje jeden palnik, szybciej nagrzewa się, lżejszy, szybciej się chłodzi, łatwiej przelewać ...
2. Zacieranie - worek zacierny (BIAB) - prawdziwy game changer. Ostatnie warka - 2.5kg słodu, 6 litrów wody (75C), po zmieszaniu temperatura ustaliła się na 67C, po pół godziny zamieszałem - temperatura 63C - dolałem 1,5l wody 100C z czajnika elektrycznego, zamieszałem - czyli w ciągu zacierania praktycznie godzinka przerwy dla rodzinki
3. Filtrowanie - po godzinie zacierania temperatura zacieru 63C, wyciągam worek (kolejna zaleta warki 10l - worek lekki, nie nachlapie się, łatwo wyciągnąć), lekko obcieka, przekładam do mniejszego garnka. W głównym garnku mam 5 litrów brzeczki 16blg. Do o mniejszego garnka wlewam wodę 70C z czajnika (czajnik z regulacją temperatury), ugniatam lekko worek i daję na durszlak, aby obciekł. Zajmuje to chwilę, tak robię dwa razy.
4. Gotowanie - po wysładzaniu mam 9 litrów brzeczki 13blg. Ja gotowałem 30 minut i jest ok (słód PaleAle, ale przy pilzneńskim pewnie bym gotował 60 minut). Czas gotowania w sumie nie znaczenia, bo brzeczka się gotuje i nie trzeba stać przy garnku. Ja gotuje krócej, bo rodzinka krócej narzeka na smrodek
5. Chłodzenie - nie mam porządnej chłodnicy - chłodziłem przedtem wstępnie chłodnicą - później w wannie. Teraz garnek 10 litrów wstawiam do dużego garnka z zimną wodą (można wstawić do zlewu, miski ...), dwa razy zmieniałem wodę i brzeczka schłodziła się do 26C. Czas nie ma znaczenia większego, bo nie stoję nad garnkiem, a zmiana wody to chwila. Pewnie z dobrą chłodnica było by lepiej - ale trzeba by ją było przynieść z piwnicy, podłączyć, wanny nie chcę zajmować bo rodzinka chce korzystać z łazienki ...
6. Przelewanie do fermentora i filtracja chmielin - i tu drugi game changer, czyli drugi worek filtracyjny (taki jak do zacierania, ale oczka mniejsze - kupione na Ali, było tanio) taki, że wypełnia całe wiadro 15litrów. Z garnka wlewam wszystko, worek trzeba trochę wycisnąć bo brzeczka obcieka powoli - ale filtruje pięknie, cały chmiel i trochę syfków zostaje w worku, trwa to max 5 minut - dużo szybciej niż zlewanie wężykiem. Dodatkowo straty są minimalne (mniej niż 0,5 litra), a przy małych warkach straty przy przelewaniu wężykiem są dużym problemem.
7. Napowietrzanie - przelanie parę razy z fermentora do garnka.
8. Drożdże - bezpośrednio z torebki US-05 - pewnie połowa nie przetrwa, ale dlatego mamy warkę 10 litrów, żeby tym się nie martwić.
9. Dolanie zimnej wody - czekam 15-30 minut żeby drożdże uwodniły się (zalecana jest temperatura uwodnienia drożdży 25-29C) i dolewam wody z butelki z lodówki do 11 litrów.
10. Finał - mam 11 litrów brzeczki 11,5blg, po 18 godzinach pięknie bulka w piwnicy, temperatura otoczenia 17C.
Jeszcze w uzupełnieniu - nie chodzi mi o warzenie piw konkursowych, tylko o cieszenie się własnym piwem i eksperymentowanie z różnymi słodami, chmielami i stylami piwnymi.
Dajcie znać czy macie inne usprawnienia?