Skocz do zawartości

Barttt

Members
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Barttt

  1. Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Faktycznie w tych balonach nakładka jest beznadziejna, ale obchodzę to obwijając całą szyję gąsiora kilkoma warstwami folii i zaklejając wielokrotnie taśmą, czasem kilka warstw nawet takiego zabezpieczenia robiłem. Teraz widocznie zrobiłem to za słabo, a może kiedyś też mi się tlenowiec rozwijał, tylko miał mniej czasu i się tak nie rozrósł. Jako że piwo na mój nos pachnie ok + zdaje się że nie gazuje, to postaram się ściągnąć wężykiem spod drożdży jak najwięcej piwa i rozlać chociaż połowę tego piwa. Tylko połowę, żeby sprawdzić co z tego będzie (bo szkoda wylewać) ale też nie robienia zbyt wielkiej pracy na darmo, jeśli miałoby się okazać że jednak będzie lipa. Pzdr.
  2. Witam, proszę o pomoc w ocenie nalotu (może też o jakąś radę co dalej) bardziej doświadczonych kolegów. Piwko stało w szklanym gąsiorze na burzliwej, trochę dłużej niż zwykle, bo ok 50 dni. Dodam, że taki był z góry ustalony zamiar, chciałem spróbować co z tego wyjdzie i chciałem mieć ultra wyklarowane piwo. Wczoraj postanowiłem zlać na ok 2-3 tygodniową fermentację cichą, po otwarciu gąsiora jednak spotkałem coś takiego jak widać na zdjęciu. Nie jest to pleśń, ale bardziej zastanawiam się czy jest to przesławny "tlenowiec"? Dla mnie wygląda bardziej jak jakieś wytrącone drożdże... Poza tym nalotem, wszystko jest w zasadzie ok, piwo pachnie bardzo ładnie. Dodam, że piwo przez pierwsze ok 10-15 dni po nastawie "chodziło" jak głupie, tzn. gdy po ok 24-48 godzinach po dodaniu drożdży rurka fermentacyjna zaczęła bulgotać jak szalona - tak nie przestało przez ok 2 tygodnie, już się nie dało tego słuchać ;) Poza zdjęciami zamieszczam krótki filmik z prezentacją tego nalotu i jego konsystencji/plastyczności. FILM: https://www.youtube.com/watch?v=DmG1vaZnqeE&feature=youtu.be Dodam, że jest to moja ok 15 w życiu warka i nigdy czegoś takiego nie miałem. Raz kiedyś, zdaje mi się że miałem na wierzchu podobny nalot ale w minimalnej ilości i totalnie go wtedy olałem, rozlałem piwko, wypiłem i zapomniałem wgl że coś takiego było (czyt. zero negatywnych konsekwencji + piwo było smaczne).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.