Dzięki za zainteresowanie tematem. Tak, chmieliny zostawione w kotle. Schładzane chłodnicą zanurzeniową, która była włożona pod koniec gotowania w celu dezynfekcji. Filtrowane filtrem montowanym wewnątrz kotła na odpływie. Przyznam szczerze, że nie wiem jaką ma wielkość oczek.
@paulox81 aromat w moim przypadku nie zniknął, wręcz przeciwnie - ładnie się ułożył
@ogoun aldehyd octowy raczej to nie jest bo nie wyczuwam żadnych niepożądanych aromatów, ale możliwe, że przytoczone w tym wątku taniny...
W związku z powyższym, czy możliwe jest, żeby efekt ściągającej goryczki od tanin wzmocnił się z czasem? Jest to póki co najbardziej prawdopodobne ponieważ nie zrobiłem wtedy korekty ph wody do wysładzania a woda u mnie ma dość wysokie ph, rzędu 8,3
@rs.juszczak ja miałem to samo przy chmieleniu na zimno, ale to jednak inna goryczka. To o czym Ty mówisz to moim zdaniem chmieliny, które dostały się do piwa i one dają taką nieprzyjemną goryczkę. Chyba, że jeszcze nie butelkowałeś, to przed rozlewem poczytaj dokładnie o odfiltrowaniu chmielin z chmielenia na zimno. Ja od ostatnich doświadczeń jeszcze nie eksperymentowałem z chmieleniem na zimno, ale w najbliższym czasie planuję zrobić cold crash przed rozlewem i zobaczę czy będzie lepiej z filtracją. Będę też stosował patent z taką siateczkową nakładką na patelnię z ikei, którą wkłada się do fermentora i dopiero na to daje się chmiel - tylko trzeba uważać żeby nie dać tego od razu po zlaniu na cichą bo siądą wszystkie drożdże na tym sitku i to co będzie poniżej nie będzie fermentowało