Hej,
Mam taką zagwozdkę.
Mam ESB na s-04 w lodówce, kończy się burzliwa. Pierwsze 4 dni szło w 16 stopniach, teraz podbiłem do 18. Na ten moment piwko ma coś koło 4,5BLG.
W piątek będę przelewał na cichą. Temat jest taki, że mam 1 lodówkę i mocne ciśnienie na warzenia kolejnego piwka.
Pomysł jest taki żeby cichą przeprowadzić poza lodówką w temperaturze pokojowej (~20C-25C), i nastawić już nowe piwerko w lodówce.
Czytałem trochę forum i różnych wpisów i mam ambiwalentne odczucia, gdyby ktoś mógł zwalidować moje tezy:
- cicha jest głównie żeby wyklarować piwo - czy klarowność wpływa znacząco na smak? estętą nie jestem, więc może być ciut mętniejsze
- na cichej piwo delikatnie dofermentowuje - w temperaturze wyższej będzie miało łatwiej żeby ewentualnie dofermentować?
- najistotniejsza jest kontrola temperatury podczas pierwszych kilku dni fermentacji burzliwej - wnioskuje, że na cichej grzyby nie wytworzą niechcianych substancji jak im dam wyższą temperaturę, bo też ich za dużo już nie będzie (gęstwę zabieram)
- gdybym przetrzymał piwko na cichej w lodówie do końca to czy po zabutelkowaniu jest to 100% bezpiecznie żeby przenieść je do temperatury pokojowej (wzrost o 5-7 stopni), czy np. powinienem piwko jeszcze przytrzymać w lodówie?
- czy znaczenie temperatury fermentacji cichej jest takie same dla górniaków i piw dolnej fermentacji? tj. czy bezpieczniej jest 'puścić wolno' górniaki od piw dolnej fermentacji?