Dzień dobry!
Właśnie rozpocząłem swoją przygodę z piwowarstwem.
Zauważyłem, że początkującym proponowane są do warzenia piwa typu IP/ALE z drożdżami górnej fermentacji ze względu na wyższą temperaturę fermentacji oraz stosunkowo krótszy czas całego procesu. Ja jednak, przynajmniej na razie, dużo bardziej wolę piwa delikatne, lekkie czyli lagery - stąd ambitny wybór przygotowania piwa Pilsner Urquell (piwoszarnia) wg następujących składników:
- ekstrakt słodowy płynny jasny (Gozdawa) - 1 x 1,7 kg
- chmiel Premiant (CZ) - 50g
- drożdże GLW35 (Gozdawa)
Przygotowałem porcję 10L.
BLG początkowe - 10 st.
Temp. pomieszczenia - 15 st. C
Oczywiście nie obyło się bez błędów. Drożdże nawodniłem zbyt wcześnie (nie mogłem ich zadać bo brzeczka za gorąca) i zamiast 0,5h były w wodzie 2,5h. Potem zadałem je do brzeczki 28 st. C ciągle mieszając i nadal schładzając brzeczkę finalnie do 15st.
Przez pierwsze 4 dni nic się nie działo. BLG stałe tj. 10 st., brak piany, może lekko wydęta pokrywka. Codziennie pobierałem tylko kranikiem próbę by sprawdzić BLG, kolor i zapach bardzo przyjemny. Fermentora nie otwierałem.
Już postawiłem krzyżyk i miałem to dzisiaj wylać, aż tu nagle rano patrzę i praktycznie brak wody w rurce ferm., to co pozostało bulga jak szalone. Na powierzchni 2-3 cm piany. Zapach próby, jak to małżonka oceniła "nawet pachnie piwem", BLG spadło po raz pierwszy do ok 8,5-9.
Moje pytanie jest następujące, będzie z tego piwo? Czy fakt, że przez 4 dni nic się nie działo nie spowodował, że brzeczka się zepsuła? Czy to ok, że dopiero 5 dnia pojawiły się widoczne efekty fermentacji (piana, bulganie)?
Pozdrawiam,
Tomek.