Cześć!
Poniekąd wracam z tematem
Zastosowałem się do Waszych rad:
-piwo postało pełne 3 tygodnie,
-cold crush 5 dni w piwnicy,
-przelałem do drugiego pojemnika fermentacyjnego przy użyciu wężyka i pończochy,
-w pojemniku znajdował się przygotowany już roztwór wody z glukozą, nie pamiętam dokładnie ale chyba 4g na butelkę,
-zabutelkowałem, 5 dni postało w ciepłym i wyniosłem do piwnicy.
Na początku pierwszych 5 dni po rozlaniu do butelek piwo fajnie się pieniło, widać było że ładnie się gazuje, kilka butelek otworzyłem i piana dosłownie wylewała się z butelki.
Obecnie po 3 tygodniach w piwnicy co otworzę butelkę to prawie nie ma gazu, nie czuć go
Co poszło nie tak, że na początku było okej, a w tym momencie gaz jakby uciekł? Wina butelkowania, złej maszynki do kapslowania czy czegoś innego?