Faktycznie najbezpieczniej trzymać takie "ryzykowne" piwo w jakiejś komórce lub piwnicy. Ja mam tą drugą opcję. A miałem cztery przypadki w mojej karierze że butelki rozsadziło. Z czego jeden wystrzał trafił na kuchnie mojej ciotki, którą jakiś miesiąc wcześniej obdarowałem kilkoma flaszkami różnych gatunków ( i tu było podobno sporo sprzątania i szczęścia - nikogo akurat nie było w pomieszczeniu).Reszta trafiła się właśnie w piwnicy A z własnego doświadczenia wydaje mi się, że granaty częściej wychodzą po jakiejś niedomytej butelce niż po za wcześnie rozlanej warce. Przy tej drugiej opcji ( zdarzyła mi przy blonde ale i o ile dobrze pamiętam koźlaku) piwo po otwarciu, mimo że było schłodzone, szybko samo wychodziło z butelki jako pianka.