Witajcie.
Problem w skrócie: piwo ma posmak mokrej szmaty, która przeleżała sobie kilka dni w jakimś nieciekawym miejscu. Czy to wina chloru w wodzie, napowietrzenia podczas filtracji, nieco starszego chmielu, czy czegoś innego?
Szukałem długo, ale nie znalazłem wątku poświęconego temu konkretnemu problemowi.
Cała historia:
Jakiś czas temu popełniłem 3. warkę, która obecnie fermentuje sobie cicho i chmieli się na zimno już dwa tygodnie. Podczas przelewania na fermentację cichą zabutelkowałem sobie jednak dwa bączki by zaspokoić ciekawość nieco wcześniej. Spróbowałem też przy okazji kilka łyków tego młodego piwa. Niestety już po pierwszym łyku wyczułem, że coś jest nie tak - chwilę po przełknięciu zostałem zaatakowany czymś, co kojarzy mi się głównie z mokrą, starą szmatą. Możliwe, że ktoś to nazwie mokrym kartonem lub starym serem (smaki/zapachy nieco inne ale gdyby ktoś w przyszłości szukał to mam nadzieję, że będzie mu łatwiej). Udało mi się problem zlekceważyć zwalając to na młodość piwa czy też pobranie próbki z dna fermentora. Jednak po kilku dniach, gdy uznałem, że refermentacja próbek w bączkach dobiegła końca, otworzyłem jedną butelkę i spróbowałem - znowu szmata. Tym razem było gorzej, bo wmusiłem w siebie całe 0.33 l próbując przeanalizować smak. Dziś, dwa tygodnie po zabutelkowaniu, otworzyłem drugiego bączka - tym razem już po kilku łykach myślałem nad wylaniem zawartości (wypiłem jednak całość jako nauczkę na przyszłość). Nie wydaje mi się, by smak się pogorszył względem poprzednich próbek, ale pewnie bardziej się na nim skupiałem i stąd jeszcze gorsza reakcja.
Co ciekawe, moja dziewczyna, która ma bardzo wyczulony węch, w ogóle nie czuje tego posmaku - twierdzi, że smakuje jak piwo. Zakładam, że nie ma po prostu wprawy w smakowaniu piwa, ale jest to o tyle pocieszające, że w najgorszym wypadku mogę nim częstować nieuświadomionych
Długo zastanawiałem się nad przyczyną problemu, skupiając się głównie nad oksydacją piwa podczas filtrowania oraz użyciem nieco starszego chmielu (Marynka - szyszki na 60 min, ale tylko 20 g). Niestety w internecie można znaleźć pełno sprzecznych informacji na ten temat. Rozważałem także woreczek na chmiel jako winowajcę - używam go od początku, ale za każdym razem piorę, dokładnie płuczę, suszę i przegotowuję (po użyciu i przed). Dziś doznałem olśnienia (mam nadzieję): w poście http://www.piwo.org/forum/p70829-26-10-2010-16-32-56.html#p70829 Kwiatosz opisuje, że jego piwa warzone na kranówie trącą szmatą. Co prawda jak do tej pory zawsze używałem wody z kranu, jednak tym razem poszedłem na łatwiznę i sporej części wody nie przefiltrowałem ani nie przegotowałem. Przypomniał mi się całkiem ciekawy artykuł (http://www.professorbeer.com/articles/oxidative_staling_beer.html), w którym autor wspomina, że przyczyną oksydacji może być także chlor. Czy w takim razie możliwe jest, że chlor zawarty w wodzie kranowej utlenia zacier/brzeczkę powodując powstanie wspomnianego posmaku?
Podsumowując możliwe przyczyny problemu:
napowietrzenie piwa podczas filtracji (zacier do filtracji nabieram rondelkiem - za pierwszym razem robiłem to starannie chochlą, ale trwało to bardzo długo)
zleżały chmiel (Marynka, szyszki, 20 g, gotowany 60 min; przechowywany w lodówce, ale otwarty już jakiś czas)
chlor w wodzie
stary woreczek na chmiel (ale prany ręcznie za każdym razem)
chmiel lubelski (w jakimś wątku czytałem, że komuś zawsze daje kartonowe posmaki w młodym piwie - szczerze w to wątpię, bo przecież tyle piw uwarzono z tym chmielem...)
ew. może jakaś infekcja?
ew. wybielacz, którym dezynfekuję fermentory (bardzo wątpliwe, ponieważ zawsze dokładnie je płuczę gorącą wodą i nie miałem problemów)
Jeszcze w celu podania kompletnych informacji: piwo górnej fermentacji na drożdżach S-04, zacierane (jak wszystkie - od zacierania zaczynałem) jednotemperaturowo, użyłem nieco gipsu piwowarskiego, jednym ze słodów był orkiszowy (1 kg), chmielu lubelskiego w szyszkach użyłem 50 g na 30 min i 50 g na 5 min. Wysładzanie ciągłe wodą o temp. do 72°C.
Będę bardzo wdzięczny za wszelkie uwagi, ponieważ planuję na jutro kolejną warkę i nie chciałbym popełnić tego samego błędu. Problemu wody uniknę na pewno - tym razem zakupiłem wodę źródlaną.
PS. Pierwszy post na forum, niestety nie w dziale "Poznajmy się", ale dziś już nie mam siły - na pewno nadrobię to w najbliższych dniach i mam nadzieję, że wybaczycie.