Oto stało się, uwarzyłem pierwszą warkę. Data warzenia - 28.08.2011.
Bazowałem na recepturze pszenicznego by Anteks http://www.wiki.piwo.org/index.php/Hefe-Weizen,_Andrzej_Smyk_%28Anteks%29 (dziękuję :-).
Wybór padł na pszenicę, bo lubię. do tego szybko powinna być gotowa.
Surowce zakupione od razu na dwie warki, w sklepie Piwowar w W-wie.
Sam przebieg warzenia:
Słody (ilości zgodnie z recepturą) wrzuciłem do ok 16-17 l wody o temp. ok 50 stopni.
same przerwy właściwie bez problemu, gorzej z podnoszeniem temperatury - okazało się, że w kuchence działa mi tylko grzałka 2kW, mniejsza 1,25kW niestety nie. ale czas dochodzenia do kolejnej przerwy chyba niezły, ok 1 st./1,5 min.
Programator sprawiał się nieźle, choć trochę czasu minie, zanim dobiorę odpowiednie ustawienia histerezy, temperatury docelowej z uwzględnieniem bezwładności i po dołożeniu mieszadła.
Po zakończeniu zacierania przelanie na filtrację. na początku filtracja bezproblemowa, zwrot ok 4-5 litrów do kadzi.
dość problematyczne było zdecydowanie, czy filtrat jest klarowny - jak dla mnie nawet po tych kilku litrach wciąż był mętny, ale znacząco mniej.
Wysładzanie z użyciem ok 5-6 litrów, efekt po - 13 BLG.
W związku z tym do warzenia dolałem ok 1,5 litra wrzątku, aby osiągnąć zakładane ok 12.
Wniosek - następnym razem, przy takich samych warunkach, wysłodzę jakieś 2-3 litry więcej.
Warzenie 60 minut od zagotowania - 2 palniki domowej kuchenki. zadane 28g granulatu chmielu lubelskiego w momencie rozpoczęcia wrzenia.
Po 60 minutach gotowania czas na chłodzenie.
Chłodnicę z miedzi twardej wcześniej umyłem i zdezynfekowałem (chlorowy wybielacz) i wrzuciłem do gotowania na ost. 10 minut.
Samo chłodzenie, woda z wodociągu, zajęło tej chłodnicy, przy moim delikatnym udziale (mieszanie) ok 40 minut, przy zmiennym przepływie. ilości zużytej wody nie mierzyłem, płukałem pod tym sprzęt itp.
Przy temperaturze ok 23-24 stopnie pomiar blg - wynik 13 i już tak zostało.
przelane do beczki 30l do kiszenia kapusty, zadane drożdże Danstar Munich, re-hydratyzowane 20 minut wcześniej w wodzie ok 23-24 stopnie.
Pokrywa zakręcona, jednak z możliwością ucieczki gazu. bez rurki fermentacyjnej.
Po jakichś 2-3 godzinach, bez zaglądania, fermentator przeniesiony z domu (26 stopni) do piwnicy (21-22 stopnie).
Sobota, 10.09.2011
Po 2 tygodniach fermentacji (dopiero miałem czas podjechać na działkę) zajrzałem do fermentatora.
Efekt wizualny bardzo dobry, pomiar BLG w piątek - 3. pomiar w sobotę - 3. Czas na butelkowanie.
zagotowałem 200 g suchego ekstraktu słodowego (nie wiem czy nie za mało, ale z kalkulatora wyszło mi 200g cukru, a na opakowaniu ekstraktu napisali, żeby stosować jako zamiennik 1do1).
Syrop wlałem do fermentatora z kranikiem używanego wcześniej do filtrowania i zdekantowałem do tego wężykiem młode piwo, starając się dobrze wszystko rozprowadzić, bez zbędnego mieszania.
Wg mnie, laika, barwa i mętność idealna jak na pszenicę. Smak niezły, mocno czuć banana, ale mi to nie przeszkadza, lubię ten posmak w pszenicy. Jedyne, co jest wyczuwalne i mnie niepokoi, to wyraźne "rozwarstwienie" smaku - najpierw nieco wodnisty i chmielowy, po chwili dopiero pszeniczny i bananowy. Ale może dojrzewanie sprawi, że smaki się "przegryzą".
Do zabutelkowania wyszło 15,5 litra. Mało, ale jak na pierwszą warkę i słody śrutowane sklepowo, nie było się co spodziewać wyższej wydajności.
Chyba będę musiał zrobić oddzielny fermentator do rozlewu z kranikiem przy samym dnie, wysokość montażu w obecnym sprawdziła się w filtracji, ale przy rozlewie się komplikuje sprawa - ostatnie 3-4 litry to już problem z przechylaniem itp.
Zdjęcia z butelkowania w galerii.
Wyszło 28 butelek 0,5 i 7 bączków, na kontrolę refermentacji.
Rurka z zaworkiem to genialny wynalazek - szybko i czysto.
Kapslowanie gretą to czysta przyjemność - ale wszystkie butelki z wysokim kołnierzem (NRW i bezzwrotne bączki po łomży) i miękkie kapsle.
I znów nie mam pokusy - piwko zostało w działkowej piwnicy na kolejne 2 tygodnie, do W-wy wziąłem tylko dwie butelki.
Pierwszą otworzę tydzień po zabutelkowaniu, drugą w czwartek przed wyjazdem na działkę, 12 dni po zabutelkowaniu.
O efektach smakowych będę meldował.