Skocz do zawartości

wik

Members
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez wik

  1. dorzucę dla przyszłych pokoleń.

    ja w zeszlym roku używałem ich dwukrotnie, za pierwszym razem bez problemu w 13st strawiły w ciągu 3 tygodni co miały do zjedzenia, za drugim (kolejna saszetka) fermentowałem nimi ponad 3 tygodnie w temp ok 10-11st, w tym czasie z 12 zeszly zaledwie do 10. wystawiłem je na 2 dni z lodówki, w tym czasie sie rozbudziły i strawiły do 7blg i znów wylądowały w lodówce. po 5 kolejnych dniach zeszły do 4.

  2. dziś spróbowałem tego swojego żytniaka - chyba znów dałem ciała z nagazowaniem :( ale jeśli chodzi o smak, układa się, kwaśność zanika i przechodzi na plan dalszy, a wyłania się w smaku lekki goździk i coś co bym określił jako smak jabłka (przez chwile zastanawiałem się czy nie pomyliłem butelek i nie wziąłem cydra).

    wniosek póki co taki - nie każdy kwas straszny, dajmy mu jeszcze chwile.

  3. Witam, pozwalam sobie odświeżyć temat, zacząłem pisać w piaskownicy, ale znalazłem ten wątek.

    Wczoraj zlałem z cichej do butelek żytnie robione w oparciu o zestaw z homebrewing. Piwa skwaśniałego próbowałem - nie dało się przełknąć, więc wiem, że to nie ten typ kwasu. Doczytałem w dyskusji na browarbiz, że kwasek taki mogą tworzyć drożdże fermentujące w zbyt wysokiej temperaturze. i tu pytanie - czy drożdże safbrew wb06 fermentujące w temperaturze 24-26st mogą dać takie coś - kwaśność wyczuwa się przy przełykaniu, nie jest niemiła, ale zaskakuje. No i drugie pytanie, czy refermentacja w butelkach ma szanse przykryć jakoś ten posmak, czy raczej nie liczyć na to?

  4. Witam. Mam zamiar zrobić sobie mini warkę powiedzmy z 5 litrów, żeby mieć na starter, bo nie mam ekstraktu słodowego, a za kilka dni będzie mi potrzebna. Czy jak po gotuję brzeczkę z 15 minut i wleje do potraktowanych pirosiarczynem słoików to będzie wszystko OK? Zauważyłem, że jak wleję gotującą się wodę do słoika to się za chwilę słoik wekuje także z brzeczką też powinno tak być. Czy może lepiej dla pewności poddać później słoiki z brzeczką tyndalizacji? Tak się też zastawiam czy nie lepiej nie będzie wlać w butelki i za kapslować? Co o tym myślicie?

     

    Doświadczenie może mam niewielkie w piwie, ale czym różni się zlanie brzeczki do butelki od zlania brzeczki do słoika? Jedno i drugie jest później oddzielone od wpływu świata zewnętrznego.

    Jak wekuje soki to oprócz tego że do słoika sok jest wlany wrzący, to jeszcze później gotuje słoiki w garze.

  5. otworzylem, wypiłem i jeszcze żyję :D

    piwo stoi tydzien, nagazowanie chyba równe temu jakie było przed podgrzewaniem, czyli prawie żadne. w smaku zdecydowanie czuć drożdże, zostają na dnie butelki, ale poza nimi w porządku, nie czuć żadnych obcych aromatów ani posmaków jak to bylo w przypadku poprzedniej warki.

    dodalem drożdze jakie mialem, niestety sie pospieszyłem i dalem brewferm blanche, po trzech dniach dopiero przyszly s33. do tych 2g drożdzy dałem na refermentację 60g glukozy [a wyszło 16l piwa].

  6. W ten sposób zahamujesz rozwój zakażenia i nie będzie się dalej psuło w butelce, oraz będziesz miał pierwsze piwo pasteryzowane.

     

    Bardzo cenna porada. Dziękuję.

    Czy dać drożdzom trochę czasu na rozwinięcie się w pasteryzowanym już piwie, czy po daniu drożdzy i wymieszaniu cukru od razu zlewać do butelek?

  7. :) wolę dobre piwo niż stratę czasu. niestety, jak widać, uczę się na swoich błędach, więc ta strata czasu jest chyba nieunikniona. na usprawiedliwienie powiem, że gęstwę zadałem przed tym jak spróbowałem poprzednią warkę. chociaż o tym kożuchu to wiedziałem wcześniej - tłumaczyłem sobie, że to jakiś osad i można go zdjąć i normalnie później funkcjonować. no nic, stout owsiany dojrzewa z tlenowcami, stout zwykły tlenowcami dopiero nasiąka, chociaż smak z dnia na dzień mu się znacząco poprawia i nie czuć w nim póki co tego acetonu.
  8. Skoro w poprzedniej miałeś coś ala aceton, a tutaj Ci drożdże prawie uciekły, to może fermentujesz w zbyt wysokiej temp.?

    Na tym zdjęciu nie ma nic podejrzanego.

     

    temp otoczenia to ok 18 st. niestety nie mam termometru na wiadrze.

    a z tym gąsiorem w pierwszym poście, chodziło mi o to, że ze względu na kształt, mniejsza jest powierzchnia piwa jaka będzie wystawiona na powietrze.

  9. dzięki za odpowiedzi - na zdjęciu jest taka błonka, nalot, coś w tym stylu, może mało widoczne, ale lekko panikuje, poprzednim razem też się tak zaczęło. po przelaniu do butelek się rozwinelo i jest duzo bardziej widoczne.

    zlewałem do butelek jak po kilku dniach gęstość przestała się zmieniać i zatrzymała się na nie całych 4. łącznie na cichej stało 14 dni.

     

    zastosuje się do rad i kolejne będzie na świeżych drożdżach.

    a smak tej warki, całkiem niezłe, nic złego nie wyczuwam póki co.

  10. Witam kolejny raz,

    z pierwszą moją warką z zacieraniem miałem problem z kożuchem, wiem że byłem niecierpliwy i to najprawdopodobniej bakterie. opis zgadzał się z czytanymi przeze mnie na forum. piwo zlalem jednak do butelek, wczoraj po 2 tygodniach próbowałem pić - strasznie się pieni, po otwarciu wychodząc z butelki, ale w smaku nie wyczuwam nic niepokojącego, chociaż pozostaje dziwny posmak, boję się powiedzieć że acetonowy, bo to by było zbyt ostre określenie, ale coś w tym stylu, delikatnie, chwilę po przełknięciu piwa - że nigdy w życiu nie piłem stouta owsianego, więc nie bardzo mam to z czym porównywać.

    Czy należy się czegoś tutaj obawiać i wypić w miarę szybko, czy może sobie jeszcze postać.

     

    Druga rzecz - trzecia warka, znów górna fermentacja, użyłem gęstwy z tej wyżej wspomnianej warki, drożdze toS04. Ożywiłem je przed zadaniem, ruszyły jak głupie, na tyle, że po kilkunastu godzinach, uchyliłem fermentator, bo gaz wypluwał mi wodę z rurki. Jak tylko się trochę uspokoiło, zamknąłem szczelnie fermentator. Dziś zajrzałem do środka i... no i ręce załamałem, wszystko dobrze przed warzeniem wyczyściłem, odkaziłem, wrzątek i oxi, a na powierzchni znów się kożuch zaczyna robić. Czy jest możliwe że te bakterie przeżyły w gęstwie? Biologiem nie jestem, ale wydaje mi się, że skoro to bakterie tlenowe, a drożdze produkują co2, to raczej się nie lubią?

    Co z tym można zrobić, burzliwa trwa od piątku, przelać na cichą, ale wypełnić przestrzeń nad piwem dwutlenkiem węgla? Przeprowadzić cichą w szklanym gąsiorze?

    Proszę o wskazówki, poniżej zdjęcie, może trochę mało wyraźne, ale jak z lampą robię, to jeszcze mniej widać.

     

    DSCF6648.jpg

  11. Jeszcze raz wielkie dzięki za rady - wyszło 22 i trochę litra na 10.5blg, już specjalnie tak celowałem z sentymentu. Zapach brzeczki świetny, kolor delikatny, mocno czuć chmiel. w koncu chmieliłem marynka 30g, po 45 minutach poszedl lubelski 35g i w 80 minucie kolejne 10g lubelskiego na 10min.

  12. Dzięki za podpowiedź, przeliczam to na swoje proporcje, ale wg tego co sobie liczę, to takie zadanie chmielu jak w tym przepisie zrobi mocno gorzkie piwo. Dobrze rozumiem, że całe gotowanie to 90min, i od początku gotuje się goryczkowy, po 45minutach część aromatycznego i po 80minutach druga część aromatycznego?

     

    Słody zostały rzucone.

    Mam nadzieję że wyjdzie pitne piwo ;)

  13. Dziękuję za odpowiedzi, zatem zacierać będę krótko na 62 i później 72.

    Zaraz sprawdzę sobie jakiś programik i w nim obliczę chmiele, ale zdecydowanie pozostanę przy marynce w takim razie.

     

    Mam nadzieję że takie pytanie w piaskownicy ujdzie mi na sucho - czy praktykuje się dodawanie wody po chmieleniu, aby uzupełnić odparowany ubytek?

  14. Witam,

    pierwszy post na forum, więc witam wszystkich piwowarów,

    problem mam następujący, chcę uwarzyć piwo lekkie, z goryczką, niską zawartością alkoholu, ale pełne w smaku, takie idealne na lato.

    wymyślilem sobie taki skład:

    4kg pilzneńskiego

    0,5kg orkiszowego

    drożdże to suche mauribrew lager 497

    chmiel, do dyspozycji marynka [9%] i lubelski[3,9%]. jedno i drugie w szyszkach.

    przy zacieraniu proporcja 1:3, docelowo chcę startować fermentację z ok 9-10Blg.

     

    i tutaj moje pytania:

    1. jak zacierać i z jakimi przerwami aby uzyskać oczekiwany smak

    myślę o 63st ok 40min i 72st do próby jodowej

    2. czy drożdże te nie fermentują zbyt agresywnie i nie podbiją alkoholu?

    3. fermentować chcę w 10st, ale że jest to nieogrzewana część mieszkania, to w zależności od nasłonecznienia temperatura może się wahać o kilka st, jak takie wahania odbiją się na smaku?

    4. czy odpuścić sobie marynkę i chmielić tylko lubelskim, czy wykorzystać oba, bo lubelski tej goryczy nie da. W jakich wagach? poprzednio warzyłem na granulacie i wg książkowego przepisu, czy 10% to faktycznie jest ta różnica między nimi?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.