Skocz do zawartości

karawela

Members
  • Postów

    67
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez karawela

  1.  

    Zintegrowana pompa ma zdecydowanie dużo plusów. Patrząc z punktu widzenia bałaganu z częściami, estetyki i prostoty użytkowania wolałbym zdecydowanie rozwiązanie zintegrowane. Ale to Ty jesteś klientem i wybierasz za co chcesz wyłożyć pieniądze  :) Może masz np. sprzęt w piwnicy i na estetyce Ci nie zależy. Inaczej jeśli stawiasz to w salonie. Są ludzie, którzy płacą za Brewie (którego wysyłka jeszcze chyba nie ruszyła) po 2 tysiące dolarów, gdzie masz podstawowe funkcje zautomatyzowane, a samo urządzenie jest estetyczne. Różne są ludzkie pożądania, więc różne sensy ludzie widzą. Nie ma tu jedynego właściwego sensu ;p Tak samo z resztą z poczuciem estetyki.

     

     

     

    Czyli tymi wieloma plusami jest... estetyka. No ok    :drinks:    ;)

    Planuję sobie zrobić prezent pod choinkę w postaci takiego sprzętu do warzenia i póki co będę bacznie się przyglądał tym sprzętom, śledził zmiany i opinie. Widziałem już obszerne sprawozdania z warzenia grainfather'em - póki co nie znalazłem nic na temat Beer Brew.

  2. No właśnie, Beer Brew z pompą (taką "zewnętrzną") kosztuje 2500 zł - no i przecież też tam można temperaturę ustawić, a pompę w każdej chwili włączyć lub wyłączyć. Więc...?

     

    Po za tym co - dopłacać tysiaka do lepszego sterownika który mi zapika po X minutach, że mogę dołożyć drugą porcję chmielu?

     

    Poprawcie mnie jeśli się mylę, bo jestem laikiem w takich sprzętach i ogólnie jeszcze w warzeniu, ale ja tu nie widzę sensu dopłacać 1 tys do Grainfathera - jedynie to to że wygląda trochę "bardziej profesjonalnie".

  3. Mam urządzenie parowe, tylko większe i mocniejsze innej firmy i raz zrobiłem test na 2 butelkach. Jedna była brudna (błoto, zaschnięty osad) a druga bardzo zapleśniała. Pierwsza po kilkunastosekundowej kuracji wyglądała na czystą, z drugiej większość pleśni zeszła, lecz pozostały te najmocniej trzymające się małe plamki. Jednak nie testowałem w praktyce butelek mytych myjką.

    Tak jak już napisałem, czyścić to wyczyści, być może nawet i dezynfekuje bo po kilku sekundach temp w butelce jest już w okolicach 90C, ale to urządzenie za 70 będzie według mnie za słabe.

    No i kupowanie myjki parowej specjalnie do butelek to głupia rzecz.

  4. Nie jestem w 100% kompetentny żeby odpowiedzieć Ci dokładnie, określić dokładną przyczynę i możliwe sposoby rozwiązania tego, ale ja też tak mam. Płomień się cofa i wybucha właśnie przy wlocie powietrza.

    Drugi raz zacierałem już na tym palniku i zawsze przy ponownym zapalaniu jest wybuch. Po wybuchu zakręcasz zawór w taborecie, po czym od razu odkręcasz lekko i zapalasz i już jest ok, drugiego wybuchu pod rząd nie ma.

    Czytałem na innym forum - też tak ludzie mają.

    Tak więc raczej się nie przejmuj - ja miałem takich wybuchów kilkanaście i póki co nie mam tylko włosów na palcach :P Tylko uważaj na twarz.

  5. Hmm faktycznie, to by się zgadzało. Wychodzi na to, że przy pierwszym zacieraniu nie było aż tak wielkiego przełomu.

    Tylko ja nie oddzielałem ich jakoś specjalnie, większość spadła, a nawet chyba przykleiła się na dno gara, tak więc nieco tego zostało na dnie z niewielką resztką brzeczki a reszta poszła do fermentora.

     

    Po schłodzeniu brzeczki należy oddzielić jak największą ilość osadów, gdyż negatywnie wpływają one na trwałość piwa

     

    Czyli piwo nie powinno długo stać?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.