Skocz do zawartości

Kazimierz_W

Members
  • Postów

    106
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Kazimierz_W

  1. Też, robiłem ostatnio brew-kit z Bulldoga. Nie wiem jakie drożdże dali do Złego Kota, ale mój Zły Pies intensywnie fermentował przez miesiąc. Gdzieś w ich ulotce pojawiła się wzmianka, że to specjalny wolno-fermentujący szczep, no ale bez przesady. 4 tygodnie w optymalnej temperaturze z nieustającą grubą pianą. Zwróć też uwagę, że oni chcą byś ten chmiel, w torebkach herbacianych, pogotował parę minut w wodzie. Ja tak zrobiłem, po co? Bo kazali, a myślenie w takich momentach ma skutki jak u Ciebie ;)

  2. Szanowni Koledzy, na Nowy Rok życzę Wam dużo radości z warzenia, dużo czasu na degustację i żadnych zakażeń. Niech Wasze alkohole będą tak pysze, jak to czym będziecie się raczyć witając 2015, czyli Bocian Szampański ;)

    Mam nadzieję, że w 2015 będzie nas więcej Koleżanek i Kolegów od wspólnego kufla.

  3. Odświeżę temat. Ostatnio mam fazę na piwa w ogóle bez jęczmienia. Za sobą mam 100% pszeniczne ale, 100% owsiana hybryda. Harcerskie też chcę takie popełnić, czyli:

    1kg słód pszeniczny

    1kg słód pszeniczny karmelowy

    klarowanie mchem irlandzkim, drożdże do ale, chmiele cytrusowe.

    Tyle, że jak zacierać? Może 10min w 47°C, dodać szybko wrzątek do 72°C.

  4. 13 jest ok się nachlać. Ale ja miałem speszyl atrakcje. Ale w Starej jej nie zrobily. Chyba, że wcześniej gdzieś nad jeziorem, w parku, nas rzeką.... Mam 3l Samichlaus'a z 2010r, którego chciałem z Wami wywalić.

    Nie wspomnę, że mam kruszące wszystkie Wasze piwa, efekty mojego "extreme brewing". Spróbujeta, porzucita warzenie ;)

  5. I jeszcze pytanie na koniec: warto się w to w ogóle bawić, czy efekty wyjdą wyczuwalnie lepsze niż 2 niechmielone ekstrakty i chmielenie? Do zacierania przekonała mnie różnorodność, której nie ma w brewkitach.

    Nie wiem po co chcesz częściowo zacierać wszystkie słody. Zacierasz w woreczku tylko słody specjalne, karmelowe. Za jasny słód służy Ci ekstrakt. U amerykanów to działa, to czemu u Ciebie ma nie działać. Oni tak robią bo u nich, o dziwo, ekstrakt jest tańszy niż słód.

    Ja często robię gęste warki, by przed zadaniem drożdży dolać wody do zakładanego BLG. Robię to prysznicem, przy okazji napowietrzam.

    Słody specjalne wysładzasz ok 2-3l wody. Nie wiem natomiast, czy będziesz miał lepszy efekt robiąc małą warkę i zwiększając ją ekstraktem, czy robiąc od razu ekstrakt + słody specjalne. Sprawdź parę przepisów amerykańskich i nie wyważaj otwartych drzwi.

  6. Mogło się tak stać, bo ekstrakty mogły być zatarte na słodko. Przelej do butelek, ale daj mniej cukru na refermentację, np. zamiast 10g/l daj 5g/l.

    Chyba wiesz, że z tego nie wyjdzie Ci Weizen? Drożdże które wsypałeś to są jakieś uniwersalne do ale, a nie do weizena które odfermentowują dość głęboko.

    Przy puszkach polecam, albo dać dedykowane drożdże (zestawy tańsze, jedno-puszkowe), lub od razu kupować zestawy dwu-puszkowe. Ja osobiście bardzo sobie cenię angielskie dwu-puszkowe (St Peters, Mutons, Woodforde's), wychodzą z nich naprawdę zacne piwka, niczym nie ustępujące tym z własnym zacieraniem.

  7. Wszystko robisz dobrze. Dzisiejsze słody są tak rozluźnione, że zacieranie trwa z 15min. Przetrzymanie z godzinę zwiększa Ci wydajność. Generalnie z tego co obserwuję to mało kto dziś robi próby jodowe.

    Kiedyś, przed wiekami, cały kunszt piwowara polegał właśnie na odpowiednim zatarciu słodu. Stąd też ceregiele z dekokcją itd. Dziś jest łatwiej i przyjemniej, tyle że np. pszenica nie jest już pszenicą. Chyba nie jest już rośliną nawet, jakoś tak ma strasznie dużo chromosomów.

    Co zrobić, od czegoś lub przez coś trzeba umrzeć.

  8. Jeśli idzie o butelki to po wypiciu po prostu je płuczę. Podczas dezynfekcji (siarczan potasu czy sodu), jak widzę osad, to czyszczę szczotką. Jak widzę pleśń, lub nie da się domyć to wysyłam butelkę do koszalina.

    Jeśli zaś idzie o rozlew leję bezpośrednio z kranika do butelki. Po cholerę Ci dodatkowy wężyk i zaworek grawitacyjny? By mieć dodatkową powierzchnię do ewentualnych zakażeń?

  9. Jak na tę chwilę niedziela 26.10 też mi pasuje. Jak starczy czasu to zrelacjonujemy z Arturem to co ciekawego dowiedzieliśmy się na wykładach podczas Warszawskiego festiwalu.

    Artur jak się dowiedział jakie rzeczy wyczyniam podczas warzenia, zasugerował bym zrobił wykład pt. ekstrim brułing. Nie głupio, uraczę Was przy okazji moimi "mądrościami", hehehehhe.

  10. Co do przełomu nie jestem pewien,co może byc powodem braku przełomu gorącego?

    Za słabe gotowanie, war musi się kręcić, wtedy lepi się "kula śniegowa" (białkowa). Dlatego też w angielskiej tradycji gotuje się 90 min, intensywnie.

    Ja grzniew na gazie wspieram grzałką elektryczną, wokół niej płyn zaczyna się wcześniej kotłować, aż do zagotowania.

  11. Szanowni koledzy zapisałem się do Stowarzyszenia. Ja go nie potrzebuję, ale ponoć one mnie bardzo. Poza tym teraz na równi będę mógł z Wami debatować ;)

    Na horyzoncie rysuje się cień szansy, że może w sobotę, później, uda mi się dotrzeć. Jeśli tak to złożę podpis w odpowiednim miejscu.

    Jeśli nie dotrę, to zapamiętajcie moje słowa: Zawsze postępujcie zgodnie z duchem craftu.

    :D

  12. A ja wręcz przeciwnie zachęcam do rozpoczęcia przygodny z piwowarstwem od brew-kitów. Lepiej zainwestuj w dobry dwu-puszkowy zestaw (np St Peters, Mutons), niż w sprzęt. By zrobić puchę potrzebny ci garnek i łyżka, a to pewnie masz. A co jak Ci się nie spodoba, albo się szybko znudzisz? Zostaniesz z całym tym majdanem i zagraci Ci życie.

    Jeśli idzie o smak puchy, to wierz mi, dobrze zrobiona pucha z St Peters jest tak wyśmienita jak ta fermentowana w browarze. Niejeden zatwardziały przeciwnik brew-kitów po spróbowaniu moich wyrobów zmienił zdanie.

    Zacieranie jest extra, ale nie zawsze jest czas na zabawę. Za to posiadanie w piwnicy dużej ilości piwa jest jeszcze bardziej ekstra, dlatego żeby życie miało smaczek, raz puszeczka, raz....

  13. Ja robiłem mildy z udziałem mąki kukurydzianej, ok 10%. Przepis tu. Mąka bardzo ładnie się "rozpuszczała" w zacierze, zero gródek. Piwa wyszły bardzo dobre, ale w następnym razem zamienię kukurydzę na owies. Tak by sprawdzić i porównać.

  14. Ja bym zdecydowanie polecał wszystkim brewkitowcom kupować zestawy dwu-puszkowe. Nie dodajemy nic ponad to co piwowar za nas przygotował. Szczególnie polecam tu porównanie zestawów z St. Peters z ich odpowiednikami w butelkach. Naprawdę warto, szczególnie, że tu mamy własny klon za 2zł, a w jest sklepie za 10zł.

  15. Z tego co pamiętam, nie wszystkie terminy obsadzone są tematami spotkań. Proponuję w pierwszy wolny termin wpisać piwa niskoalkoholowe, do powiedzmy 4%. W tej kategorii zmieści nam się wiele ciekawego piwa, np. Grodziskie, Harcerskie i co tam kto jeszcze lekkiego zrobi. Bardzo lubię takie woltaże, bo straszny ze mnie piwożłop, a po paru IIPA'ch jakoś ciężko trzymać wątek rozmowy ;)

  16. Mam następującą propozycję. Ponieważ najbliższe spotkanie ma być poświęcone brown porterowi proponuję rozszerzyć wątek o szersze tło historyczne. Jak wiadomo angielski porter jest pochodną Mild'a, który w poprzednich wiekach był czym innym niż jest dziś. Mam akurat całkiem udanego Mild'a współczesnego oraz z XIXw. Mogę zrobić krótką prelekcję na ten temat z degustacją by dojść do Brown Porter, czy w ogóle portera angielskiego (też mam). Na koniec oczywiście zmasakrujemy się bałtyckim, jako ostatecznym wcieleniem ;)

    Co wy na to?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.