Zatsanwiam się nad wykonaniem dwóch możliwych rozwiązań:
1a/ Na balkonie przymocować chłodnicę samochodową, w instalacje zalać płyn niezamarzający, rurki przeprowadzić przez ścianę do pomieszczenia.Zrobić/kupić gotową skrzynkę (wyłożoną grubym styropianem) a w srodku pompka do obiegu czynnika chłodzącego z wymiennikiem ciepła np. z rurek ułożonych spiralnie dookola wewnetrznych ścianek skrzynki chłodzacej.Do tego termostat załączający pompkę wg nastawionej temperatury.Instalację można zrobić łatwo-wystarczy zrobić tylko 1 otwór przez scianę na balkon.
1b/ Wersja odwrotna(oczywiście bez chłodnicy), skrzynka na balkonie z termostatem i grzałką.
Na razie są takie temp. że sama skrzynka powinna dać radę ale zima idzie.
2/ W piwnicy umieścić taką w/w skrzynkę z wkładem chłodzącym zasilanym z 230V a lepiej na 12V/24V bo tendencje są takie, że zmieniają w piwnicach zasilanie na takie nietypowe żeby ludzie nie włączali prostowników, lodówek.Jest to w najgorszym wypadku wykonane prze włączenie w obwód diody dużej mocy wtedy prąd jest prostowany jednopołówkowo i w sumie nieprzydatny do zasilania czegokolwiek normalnego (prócz żarówek).Pół biedy jak jest to napięcie stałe 12/24V czy pełne 110V wtedy można coś z tego zasilić.
Najmniej kłopotliwą (patrząc na całoroczne użytkowanie) wydaje się być rozwiązanie 2-gie.Niby najprościej umieścić lodówkę w piwnicy i (prawie) po kłopocie.Wolałbym nie tachać do piwnicy lodówki tylko wykorzystać sprawne bebechy do chłodzenia "skrzynki" .Może trochę przkombinowane
W mieszkaniu mam ok. 22 stopnie, w piwnicy ok.18 stopni.
Przeznaczenie tego wszytkiego: na pilsa