Skocz do zawartości

czasnagli

Members
  • Postów

    35
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez czasnagli

  1. dzisiaj będąc w Carefourze rzuciłem okiem na wybielacze. Do koszyka włożyłem OXY power, opakowanie 500g, cena 4,66zł. Skład: >30% związek na bazie aktywnego tlenu (nadwęglan sodu). Brak jakichkolwiek kolorowych dodatków (tak jak w OXY z biedronki czy tesco). Bezzapachowy. Mam też oryginalny OXI - obydwa wyglądają identycznie.
  2. mam podobny problem. Zrobiłem 4 warki na brewkitach - zero problemów, klarowne. Pierwsza warka zacierana: FAH, chmiel: szyszki magnum i lubelski, filtrowane fałszywym dnem, drożdże S-04. Objaw zmętnienia identyczny, od zabutelkowania minęły 2 miesiące i tylko delikatnie się klaruje od góry (tak ze 2cm). Kolejne piwo to Ale - ten sam sprzęt, drożdże, chmiele i filtracja - ten sam problem. Obstawiałem filtrację bo szła mi topornie. Kolejne piwo to IRA: chmiel granulat marynka i challenger, filtr z oplotu, drożdże Mauribrew Ale 514. Po tygodniu w butelkach jest idealnie klarowne - występuje jedynie zmętnienie na zimno pomimo dodania mchu irlandzkiego. Butelkowanie przeprowadzam identycznie od początku warzenia. Czyżby Lublin tak mulił?
  3. co do wycinania gumy z oplotu - ja użyłem wsuwki do włosów zagiętej w literę L i zaostrzoną na końcu. Wsuwkę zamocowałem do dremelka (można do wiertarki), wsadziłem do gumy starając się wyczuć gdzie kończy się guma a zaczyna stal i dałem na dosyć wysokie obroty. Guma została ucięta od wewnątrz przy samej nakrętce. Po wyciągnięciu guma wyglądała jakby była ucięta maszynowo - równo na całym obwodzie. Metoda szybka i dokładna.
  4. czasnagli

    izolacja gara

    to i ja dołącze się do mądrzenia ;-) Folia odbija ciepło z dwóch stron - i od strony błyszczącej i od ocieplenia. Z tym, że tak jak napisał Jacek, jeśli folia (taka jak w ekranach zagrzejnikowych) dotyka do gara to odbiera od niego ciepło. Ale w karimacie folia jest najprawdopodbniej dodatkowo zabezpieczona jakimś tworzywem. Jeśli karimata zostanie założona folią do garnka to mamy granice ośrodków: gar | powietrze | tworzywo | klej | folia aluminiowa | klej | pianka polietylenowa. Oczywiście ilość powietrza pomiędzy karimatą a garnkiem jest znikoma ale jest i już na tym etapie następuje izolacja termiczna. Zakładając karimatę folią na zewnątrz ilość powietrza pomiędzy garem a folią aluminiową jest dużo większa i następuje lepsza izolacja termiczna. Ale należy wziąć pod uwagę jeszcze inny aspekt - wytrzymałość termiczna pianki polietylenowej. Z tego co pamiętam, większość ma wytrzymałość termiczną w granicach 80-90°C. Więc do zacierania można zakładać folią na zewnątrz, do warzenia folią do gara. Jak folia powlekająca aluminium się nadtopi to większej różnicy nie będzie, ale jak warstwa pianki stopi się w gluta to izolacja termiczna ulegnie zmniejszeniu. Z racji, że zostałem pogoniony z kuchni, w weekend popełniłem kadzie zacierną i warzelną z fermentorów. Izolację kadzi zrobiłem następująco: fermentory ociepliłem ekranami grzejnikowymi folią w stronę fermentorów. Z pozostałych ekranów zrobiłem tubus o średnicy ok. 8cm większej od średnicy fermentora. I teraz pomiędzy ocieplony fermentor a tubus zaaplikowałem piankę montażową poliuretanową o odporności termicznej do 100°C. Kadź warzelna grzana grzałką z czajnika z Tesco. Całość jeszcze nie testowana - może spróbuję w sobotę ale obecna temperatura nie zachęca do fermentacji. Jak tylko odpalę sprzęt to poinformuję jak sprawdza się taka izolacja.
  5. taaa, a później cały blok wyleci w powietrze. Jak na mój przerób to zbyt duże ryzyko, mam kuchenkę podłączoną przez gazownika, mam na to papier, wolę nie kombinować.
  6. ja podczas ostatniej warki (pierwszej zacieranej) po dodaniu uwodnionych drożdży odpaliłem mikser na kilka minut aby napowietrzyć. Drożdże (pół porcji) zadałem o godz. 17 a następnego dnia z samego rana furczało aż miło. Wiem, że "bulganie" to nie jest super wskaźnik fermentacji ale dwutlenek węgla bulgał praktycznie bez żadnej przerwy. Przy warkach z brew kitów bez napowietrzania bulganie było zdecydowanie mniejsze.
  7. no właśnie jakoś mi umknęło, że jeśli gar będzie wystawał poza obrys kuchenki to palnik ogrzeje nie tylko gar ale też wszystko co jest pod garem ;-) Co do taboretu gazowego - nie wchodzi w grę. Raz, że taboret i butla to dodatkowe dość obszerne przedmioty a miejsca w mieszkaniu nie da się powiększyć. Dwa, w mieszkaniu nie mam licznika gazu - jest jeden na cały blok. Tak więc przy warzeniu piwa koszty energii nie wzrastają. Za jakieś 2-3 tygodnie ponownie spróbuję uwarzyć piwo. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie takich problemów.
  8. Fajnie, dzięki za rady. Następnym razem obkleję folią i postawię gar na środku kuchenki. Zbynek80, ja jak najbardziej jestem za intensywnym użytkowaniem wszelkich dostępnych narzędzi. I jeśli na narzędziach są ślady zużycia to znaczy, że sprzęt jest używany. Oby te oznaki zużycia wynikały jednak z faktycznego zużycia a nie z niechlujstwa. Starty jakich się dorobiłem po wczorajszym zacieranu są tylko i wyłącznie moim błędem a jak widać można tego uniknąć w prosty sposób. Szkoda, że w żadnym artykule z Wiki nie jest opisane jak przygotować podstawowe stanowisko pracy czyli kuchenkę. Nie jestem pierwszym a i zapewne nie ostatnim, który w ten sposób zniszczył kuchenkę i jej okolicę :-|
  9. kuchenkę udało już mi się doprowadzić do stanu pierwotnego cifem (oprócz tej stópki do rusztu) ale moja LP chciała już mi nałożyć garnek na głowę i stukać tłuczkiem do mięsa aby wybić mi z głowy kolejne próby zacierania ;-) Następnym razem postaram się postawić gar na środku. Jak wtedy ustawiacie wysokość płomienia? Na maksimum czy tak na pół gwizdka?
  10. Witam, właśnie jestem po pierwszym zacieraniu (wcześniej 4 warki z kita) i nie wszystko poszło po mojej myśli. Z punktu widzenia prowadzania procesu praktycznie nie było problemów. Miałem pewne problemy przy filtracji ale zdiagnozowałem przyczynę. Warzenie zakończyłem dosyć późno ale dzisiaj rano okazło się, że to nie koniec przygody. Czas ocenić straty. Płyta kuchenki pod palnikiem zbrunatniała (INOX) - wątpie aby wszystko się dało odczyścić. Silikonowa stópka rusztu od temperatury stwardniała i pękła. Blat mebli przy palniku przyrumieniony. Kuchenki szkoda bo kupiona niecałe pół roku temu. Blatu trochę mniej szkoda bo gdzieś tam są plany aby wymienić meble. I teraz pytanie - jak to wygląda u Was? Jak zaradzić tego typu sytuacjom? Może na blat położyć folię aluminiową? Może gar postawić pośrodku kuchenki - i wtedy grzać na dwa palniki? Czy też może zrobić jakieś podwyższenie aby gar stał wyżej? Jeśli tak ma wyglądać każde warzenie to będę musiał wrócić do kitów. Ewentualnie może zmienić sposób zacierania i warzenia? Zacieranie robić metodą infuzyjną w lodówce turystycznej a zamiast warzenia zrobić ekstrakt chmielowy w garnku np. 9 litrowym i tak "warzony" ekstrakt dodać do brzeczki? Czy ktoś robił w podobny sposób? Jak brak gotowania brzeczki wpłynie na piwo? Pozdrawiam
  11. bnp, dobry zespół fachowców zrobiłby taki stół np. w ciągu 2 godzin a nie 2 tygodni.... Wg mnie ubezpieczyciele zawsze oceniają szkody zgodnie z średnią wartością rynkową i przypuszczam, że piwo domowe mogą ocenić na 1-2zł. Czym większy wolumen produktu tym niższa cena jednostkowa. Mały browar = wyższy koszt co wcale nie oznacza, że dane piwo ma faktycznie taką wartość. Wartości sentymentalne pomijam. Oczywiście prawie wszystko można ubezpieczyć na dowolną kwotę. Ale pytanie czy jak ubezpieczyciel wyceni Ci ubezpieczenie, przy założeniu wartości jednej butelki 10zł to czy będzie Cię stać na składkę ubezpieczeniową? Zaczynamy krążyć w rejonie dziwnych ubezpieczeń, jak piersi Pameli Anderson. A co, powiększyła se, musiała pocierpieć to i więcej są warte.... Gdybym to ja miał ubezpieczać piwnicę z browarami to oszacowałbym jedynie koszt surowców, energii itp. Składka ubezpieczenia będzie normalna a w razie szkody można odzyskać kasę na uwarzenie nowych warek.
  12. a taki keg to gdzie później schłodzę? ;-) Jak na razie to się jeszcze z zapasem mieszczę ale druga połówka twierdzi, że zajmuję więcej miejsca niż torebki ;-) Tak to jest - czym niższy woltaż trunku tym więcej miejsca zajmuje. Damy radę, lubię gotować, robię własny chleb, pałaszuję kiełki i do tego jestem chemikiem - piwo to tylko kolejny proces, który trzeba zoptymalizować ;-)
  13. jako, że po kilku tygodniach czytania forum postanowiłem się w końcu zarejestrować wypada się przywitać co też czynię. Od dłuższego czasu zajmuję się mocniejszymi alkoholami przez co bardzo mocno ograniczyłem picie piwa (koncerniaków). Od czasu do czasu popijałem Ciechana, Rauch Bocka a ostatnio mocno posmakowały mi piwa z Miłosławia. Niedawno zacząłem małymi partiami (5L) robić cydr z soku z kartonika co skłoniło mnie do spróbowania zrobienia piwa - wcześniej nie byłem przekonany, że można to wykonać w warunkach domowych. Na pierwszy rzut poszły puszki coopersa - pszeniczne i Dark Ale robione na glukozie. Całkiem dobre, ale szału nie ma. Została mi jeszcze puszka Real Ale, którą zrobię z ekstraktem niechmielonym a kolejne warki będę próbował zacierać. Jak narazie przerażają mnie kwestie logistyczne - fermentor 33L zajmuje sporo miejsca, a butelki na piwo jeszcze więcej a w bloku tego miejsca nigdy za wiele. Pozdrawiam Łukasz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.