Mam chyba bardzo podobny problem - w obu przypadkach dotyczył weizena.
Pierwszy weizen w 2-3 dniu fermentacji nabrał aromatu mocno bananowego, lekkiego (nie otwierałem fermentora, zlałem przez kranik), ale już po zakończeniu cichej piwo zaczęło pachnieć dymioną szynką i kiełbasą, coś jak wędzone piwa (!) problem polega na tym, że nie było tam słodu wędzonego. Noi, finalnie, po tygodniu cichej i 2 tygodniach dojrzewania zaczęło wyłazić z butelek przy otwarciu....
W weekend majowy robiłem weizena i podobna historia - tym razem przedłużem przerwę ferulikową do prawie 2 godzin, więc piwo miało fantastyczny, goździkowy aromat, kupę estrów itp. Bardzo udane piwo, aż do wczoraj. Otwarłem w sumie 5 butelek, za każdym razem gashing, a w smaku jak pszeniczne książęce, czyli bez smaku. Zniknęły wszystkie fajne nuty w tym piwie. Nie wiem, gdzie popełniam błąd - myje dokładnie sprzęt, oba piwa robiłem w różnych baniakach, oba w różnej porze roku. Boję się, że ipa, która dojrzewa w kegach będzie miała ten sam problem...