A pewien jesteś? Nie wspominałam, że jestem blondynką i to najgorszym rodzajem, bo farbowaną Piwo lało się z kranu, bez węża i ze sporej wysokości. Jakby ktoś chciał specjalnie napowietrzyć, to by dużo lepiej nie wymyślił. Baniak gada teraz częściej niż przed przelaniem.
Zastanawiałam się tylko, czy drożdże pod obecność sporej ilości tlenu, a stosunkowo małej cukrów nie zaczną jakoś wydziwiać i czy nie należało by im tego przerwać. Zgodnie z Waszymi sugestiami (dzięki za wszystkie odpowiedzi) nie robię nic i czekam .
Poza tym, po odświeżeniu cyklu Krebsa i innych dawno zapomnianych informacji z biochemii, doszłam do wniosku, że rzeczywiście lepiej żeby ten tlen się zużył w fermentorze, bo dodanie cukru (w celu zabutelkowania) przy zwiększonym natlenieniu mogłoby zwiększyć produkcję CO2 do stopnia bombowego. Jeśli głupio kombinuję, to dajcie znać.