Skocz do zawartości

Acha

Members
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Acha

  1. http://www.homebrewt...-free-pump.html No dobra, da się Jak by dalej pójść tym tropem, to pracuję w szpitalu i butla z czystym tlenem by się znalazła...
  2. A pewien jesteś? Nie wspominałam, że jestem blondynką i to najgorszym rodzajem, bo farbowaną Piwo lało się z kranu, bez węża i ze sporej wysokości. Jakby ktoś chciał specjalnie napowietrzyć, to by dużo lepiej nie wymyślił. Baniak gada teraz częściej niż przed przelaniem. Zastanawiałam się tylko, czy drożdże pod obecność sporej ilości tlenu, a stosunkowo małej cukrów nie zaczną jakoś wydziwiać i czy nie należało by im tego przerwać. Zgodnie z Waszymi sugestiami (dzięki za wszystkie odpowiedzi) nie robię nic i czekam . Poza tym, po odświeżeniu cyklu Krebsa i innych dawno zapomnianych informacji z biochemii, doszłam do wniosku, że rzeczywiście lepiej żeby ten tlen się zużył w fermentorze, bo dodanie cukru (w celu zabutelkowania) przy zwiększonym natlenieniu mogłoby zwiększyć produkcję CO2 do stopnia bombowego. Jeśli głupio kombinuję, to dajcie znać.
  3. Pierwsze piwo, pierwsza wpadka no i pierwszy post... Z przyczyn, które w skrócie można określić: "ratunku - nie wiem co robię" i "gdzie podziała się moja trzecia ręka" doprowadziłam do tego, że silnie spieniła mi się warka podczas przelewania do drugiego fermentora. Do tej pory, czyli ok. dobę później, w dolnej połowie cieczy utrzymują się spore bąbelki. Wiem, że napowietrzanie w późniejszych etapach fermentacji jest niewskazane i jak gdzieś wyczytałam grozi "kartonowym" posmakiem (zgroza!). Pytanie moje brzmi: czy mogę jakoś zminimalizować straty? Zlać szybciej do butelek, a może odwrotnie, wydłużyć cichą fermentację?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.