Skocz do zawartości

farcaul

Members
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez farcaul

  1. Cześć! Dzięki za odpowiedzi. Na razie jeszcze mam nadzieję, że to nie to. Zresztą tak na logikę - gdyby to było coś przy przelewaniu (bo tu widzę tylko jedyny możliwy punkt zakażenia - musiałem drugi czy trzeci raz zaciągać z rurki i nie odlewałem nic do kubka) - to nawet gdyby jakieś złosliwe bakterie wpadły, to raczej nie dałyby rady rozprzestrzenić się po całym piwie, tylko losowo paru butelkach. A mi się cały czas wydawało że to dobrze... Głębokie odfermentowanie to wada? Raczej jak czytałem różne wypowiedzi - szczególnie przy brewkitach - to w 4 na 5 przypadkach dotyczyły tego że drożdże "stanęły" i czy już butelkować i czy nie za wysokie Blg. Na pewno posprawdzam inne butelki oraz odczekam z miesiąc co się będzie działo z posmakiem. Oczywiście oprócz piwa zależy mi tez na zrozumieniu przyczyn, żeby był postęp na przyszłość Niedomyta butelka jest mało prawdopodobna (myłem b. porządnie) ale możliwa - szczególnie że to były bączki po niefiltrowanym Corneliusie, które miały stary osad drożdżowy. Infekcja tez może wchodzi w grę, ale to i poprzednie się sprawdzi otwierając kolejne butelki. Zastanawiam się jeszcze nad jednym: czy trochę wyższa temperatura przy refermentacji mogła wprowadzić aż tak wyraźne posmaki/zapach? Przy fermentacji trzymałem równo 21-22 stopnie, przy refermentacji mogło być trochę wyżej - nie mierzyłem już tak dokładnie i wydawało mi się że czytałem nawet lepiej jeśli ta temperatura jest trochę wyższa. Z drugiej strony jeśli to była górna granica dla drożdży to może stąd efekt? Czy tutaj posmak ma się prawo aż tak zmienić? Dzięki i pozdrowienia!
  2. Witam wszystkich! To są moje "pierwsze koty za płoty" więc na zapas proszę o wyrozumiałość Czy jest możliwe, że po 4-5 dniach refermentacji w butelkach piwo znacznie - i niekorzystnie - zmieniło smak z przyczyn innych niż zakażenie? Na pierwszy ogień poszedł Yorkshire Bitter z BetterBrew robiony z puszką jasnego ekstraktu słodowego WESa. Piwo pięknie odfermentowało - od początkowego 10,5 Blg do praktycznie 1,5. Smak obu pobranych próbek znakomity - dobre nachmielenie, treściwe mimo nie tak wysokiego ekstraktu, nie do końca zbalansowane (ale to liczyłem że się poprawi z czasem) ale bardzo pijalne. Właściwie wystarczyłoby trochę nagazować, schłodzić i mogłoby być. Do refermentacji poszło ok. 120 g glukozy rozrobionej na syrop dodanej na dno fermentora z kranikiem - do rozlewu (na ok. 22,5 litra zielonego piwa). Teraz testowo otworzyłem jedną butelkę, żeby sprawdzić poziom nagazowania (jest już całkowicie wystarczające jak na ten styl) - niestety piwo złapało wyraźny owocowo wręcz acetonowy zapach - i niestety także posmak. Pytanie: Czy to normalne przy refermentacji i można liczyć na poprawę po leżakowaniu? Na razie lekka załamka, a już miało być tak pięknie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.