Skocz do zawartości

1therion

Members
  • Postów

    192
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez 1therion

  1. Ja zdecydowanie zrobił bym 2 stopniowy starter. Rok przeterminowane drożdże mogą mieć naprawdę małą ilość zdrowych, żywych komórek. A im większy starter w stosunku do ilości komórek drożdżowych, tym gorsze namnażanie (bo coraz bardziej przypomina to robienie piwa w objętości 1L, niż starter)

     

    Ja bym zrobił pierwszy mały, ok 200ml 5Blg (na obudzenie i zregenerowanie drożdży bardziej niż na wzrost) a po 48h dopełnił tak, by wyszło 1L 8Blg.

     

    Tylko dla pewności przeliczył bym, czy na pewno tych drożdży namnoży się odpowiednio dużo, by prawidłowo przefermentować piwo, bo być może będziesz potrzebował namnożyć je jeszcze raz.

  2. Jakbyś miał 'tradycyjny' zasyp na grodzisza (czyli 100% słodu pszenicznego) nie było by problemu i mógłbyś wysładzać w zasadzie do 0Blg (pszeniczny nie ma łuski, więc nic się z niej nie da wypłukać).

     

    Jeśli zaś koniecznie chesz trzymać się zasady 'nie wysładzać poniżej 2Blg' - wystarczy że zwiększysz zasyp o 10%, albo odbierzesz mniej brzeczki.

  3. Jedna drobna uwaga, rubryka:"opis oznakowania" wpis "brak" lub brak wpisu jest niezadowalający. Wystarczy coś nabazgrolić na kapslu i już jest lepiej. :)

    Poza tym przesyłki jak dotąd bez strat, lodówka powoli się zapełnia, wszystko wskazuje na to że będą eliminacje.

    Szkoda, ze tak późno podałeś to do informacji, pewnie oszczędził byś trochę czasu na własnoręcznym znakowaniu :D

     

    Bo ja na przykład, z punktu regulaminu

    11.Dopuszcza się nadesłanie piw w butelkach oznaczonych etykietą lub oznaczonymi kapslami. Sposób oznaczenia należy opisać we właściwym miejscu w formularzu zgłoszeniowym.

    nie wywnioskowałem, że (odwrotnie niż w każdym innym konkursie) piwa znakować należy :)

  4. wg. reflaktometru 10BLG (15BriX przed korektą) a wg. spławika 8,5BLG

    Całkiem normalne, jeśli nie stosowałeś korekty do wskazań spławika. Alkohol w odfermentowanym, zielonym piwie zawyża odczyt refraktometru, a zaniża odczyt na spławiku. Robiąc wina często spotyka się np minusowe odczyty :)

  5. Podczepię się do tematu. Mam podobny problem ze swoim dubblem. Piwo od razu po otwarciu ucieka z butelki. Jest bardzo duża piana, z którą trudno sobie poradzić przy przelewaniu. W smaku wyczuwalne zbyt wysokie wysycenie. I w związku z tym pytanie: w jaki najlepszy sposób odgazować częściowo to piwo?

     

    Ja w takim przypadku w każdej butelce lekko odginałem kapsel aż do usłyszenia syknięcia uchodzącego gazu. Trzeba tylko uważać, żeby przypadkowo nie popsuć kapsla. Zabieg można ew powtórzyć po 2 dniach, jak problem dalej występuje.

  6. -Po raz pierwszy zauważyłem przełom, nie wiem czy to zasługa mchu czy normalnego zacierania, ale fajna sprawa, a co do mchu, to nie będę go używał do warek innych niż z częściowym zacieraniem, bo za duże procentowo straty z tego wynikają.

     

    Przełom i 'straty' w osadach będą niezależnie, czy dodasz mech, czy z niego zrezygnujesz. Mech może wytrącić trochę więcej osadów białkowych, ale zdania, czy on w ogóle działa, są podzielone ;) Generalnie nie chcesz mieć tych wszystkich białek w piwie, więc ich wypadanie w charakterze osadu jest korzystne. Jeśli chcesz zmniejszyć straty (bo 2l z 12 to faktycznie szkoda :) ) przelej po gotowaniu osadu do osobnego, wysokiego naczynia (np kufla) i poczekaj. Po paru godzinach (ew np rano) osady zbiją się na dnie, a Ty będziesz mógł zlać czystą brzeczkę z góry. Tylko dla pewności przegotuj ją przed dodaniem do fermentującego piwa.

  7. Moim lawendowym piwem jest amerykańska pszenica 11,5Blg, więc oprócz lawendy jest tam sporo chmielu, co pewnie ma znaczenie;)

     

    W aromacie różnica między fermentorami nie jest bardzo duża. Lawendowe ma pełniejszy zapach, jakby lawenda podkreśliła zapachy chmielowe. Jak się bardzo dokładnie wwąchać, w tle majaczy charakterystyczna kwiatowa nuta.

     

    W smaku już bardziej zdecydowanie. Aż się zdziwiłem, jak te 4 gr suszonych kwiatów przekłada się na smak piwa. Nie mogę powiedzieć, żeby było ono mocno lawendowe, ale smak lawendy był bez problemu wyczuwalny. Mojego piwa raczej nie przytłoczy (chmiele dają odpór lawendowatości ;) ) - ale nie wiem jakby było z piwkiem dużo bardziej delikatnym w smaku. Tam podejrzewam grała by ona pierwsze skrzypce. Choć nadal nie sądzę, żeby piwo można było nazwać zbyt lawendowym.

     

    Zresztą, to czyste dywagacje, piwo nadal fermentuje, smaki się ułożą i podejrzewam za jakieś parę tygodni, że lawenda przestanie być tak bardzo wyczuwalna. Ja planuje jeszcze wzmocnić aromat lawendowy dowalając jej na cichą :)

  8. 1therion - napisz proszę, w jaki sposób zadawałeś lawendę? Napar we wrzątku dodany do brzeczki, suszone kwiaty gotowane w brzeczce, czy jeszcze jakoś inaczej? Jak we własnym odczuciu oceniasz efekt tych 5g?

     

    Ja zrobiłem herbatkę 2 min z 4g lawendy na 18L brzeczki 11,5 Blg. Mam drugie 18L bez lawendy, dziś , choć piwo nadal fermentuje, postaram się zrobić test porównawczy tych 2 warek i dam znać jak tam poziom wyczuwalności lawendy.

  9. Pytanie - ile dać suszonego kwiatu lawendy, by była wyczuwalna w piwie, ale nie dominowała? Kormoran próbuje "naprawiać" swoją recepturę, zmniejszając goryczkę i dowalając ponad miarę lawendę, ale mi zależy na czymś co zrobił na początku - silna goryczka i lewdo zarysowana lawenda. Nie znam tego zioła, nie potrafię ocenić efektu, czy ktoś jest w stanie podpowiedzieć ile dać lawendy na 20l byłoby w miarę OK?

     

    Dopiero fermentuje pierwszą swoją warkę z udziałem lawendy, ale na stronie CP napisali:

     

    Dawkowanie: ok. 5-30 gram / 20 litrów. Z doświadczenia przy warce 10 BLG 5 gram kwiatów lawendy wyraźnie zaznaczyło jej obecność w piwie.

    i na tym bazuję :)

  10. Wędzony RIS browar Estrella Varsowia

     

    Aromat: Na pierwszym planie bezkompromisowa wędzonka, bardzo ładnie połączona z czekoladą. Pachnie jak dobra, wędzona i ciemna czekolada. Nuty wiśniowe, oksydacyjne, na drugim planie.

    Barwa: Bardziej ciemnobrązowe niż czarne. Klarowne.

    Piana: Bardzo nikła. Szybko redukuje się do cienkiego pierścienia wokół szkła. Za to bardzo ładna, drobnopęcherzykowa i bardzo dobry lacing

    Smak: Ten sam duet co w aromacie - wędzoność i ciemna czekolada. Na finishu pojawia się lekka paloność. Nuta alkoholowa dobrze zamaskowana, daje tylko delikatne grzanie po przełknięciu.

    Goryczka: Jak dla mnie Spot In. świetnie kontruje słodkość piwa.

    Odczucie w ustach: Lekko oblepiające, gęste. Wysycenie bardzo fajne, bąbelki nie przeszkadzają delektować się każdym kolejnym łykiem.

    Ogólne wrażenie: Piwo spełnia moją główną cechę RISa - jest wybitnie degustacyjne. Jedno starcza na cały wieczór, z każdym łykiem dostarczając mocnych wrażeń. Bardzo dobre.

     

    P.S. mógłbyś mi może podesłać metryczkę do tego piwa z konkursu? chętnie bym porównał swoje odczucia z odczuciami wykwalifikowanych sędziów PSPD :)

  11.  

    #3 Angielskie TOTAL-IPA z BA - piwo warzone przy błędnych wskazaniach termometru z BA, z błędami w wysładzaniu i totalnej porażce mentalnej... - na cichej.

    Przy zlewaniu na cichą test Blg - 3°Blg, bardzo goryczkowe i wytrawne, niemal brak treściwości. Będzie do wypicia, ale chyba w męczarniach (dobrze, że tylko 14l - szkoda tylko surowców, ale nauczka bezcenna!!)

     

     

    Ogólnie mam dwa tygodnie w plecy z warzeniem kolejnej warki. Pogoda nieco się zmienia i waha jak nastroje mojej małżonki. Angielskie TOTAL-IPA zlałem po 11 dniach na cichą - ma 3Blg i strasznie goryczkowe. Na razie poczeka do następnego weekendu na butelkowanie.

    Po błędach z pomiarem temperatury powiedziałbym, ze piwo zatarło się bardzo 'na słodko' i raczej powinno mieć dużo ciała po odfermentowaniu - to jeśli chodzi o wytrawność.

    Jeśli dodałeś cały chmiel do gotowania, a wyszło CI 14L zamiast 20L (bo chyba taki był wg planu nastaw?) to faktycznie może być nieco przechmielone :D

    Ale ja bym mu spokojnie dał parę tygodni na dojrzenie. Goryczka powinna znacznie złagodnieć, zaczniesz spod niej wyczuwać słodowość i może to być jeszcze całkiem zacne piwko :) Ja mam taką metodę przy IPA, że jak przy rozlewaniu gorycz nie wykręca gęby na drugą stronę, to pewnie będzie niedochmielone :P

     

    Spokojnie więc czekaj, bądź dobrej myśli i nie zniechęcaj się :)

  12. Za późno :) degustowane w temperaturze 14°C. Piwo jest dobre. Brakuje trochę ciała - kontry dla chmielu. Poniżej moja subiektywna ocena.

    Barwa: Jasny pomarańczowa, zamglona 3/3 Piana: Bardzo obfita, grubo i średniopęcherzykowa, dość trwała 2/6 Aromat: Średnio intensywny, wyraźne morele i brzoskwinie 9/12 Smak: Głównie od chmielu - kwiatowy, ziołowy, cytrusowy, lekka słodycz, przyprawy i goździk 8/17 Goryczka: Niska, przyjemna i krótka 4/6 Odczucie w ustach: Trochę wodniste, wysycenie średnie - szczypiące 2/6 OCENA: 28/50

     

    Wdzięcznym za kolejną recenzję :)

     

    Swoją drogą, chyba przeprowadzka do Piwowara dobrze zrobiła depozytowi - ruch w temacie panuje jakby większy :)

  13. Chciałbym przy okazji zadać pytanie, które może nie do końca pasuje do tego tematu, acz jest z nim silnie związane.

     

    Często spotykam się z opiniami, że wiele osób praktykuje robienie starterów z wysłodzin. Jak długo i w jaki sposób można takie wysłodziny przechowywać? Trzeba je jakoś pasteryzować (np. zagotować słoik z nimi)? Czy koniecznie trzeba nastawić starter w przeciągu jakiegoś krótkiego okresu czasu?

    Ja ostatnie wysłodziny trochę zagęściłem (wygotowałem) i trzymam w zawekowanych słoikach. Długie wygotowanie zabija wszystkie żyjątka wewnątrz i odcina dopływ tlenu do słoika (o ile się poprawnie 'zassał').

    Nie robiłem jeszcze testu, jak długo taka brzeczka może stać w słoikach, ale podejrzewam ze większym problemem może tu być strącenie się jakiś białek i innych składników potrzebnych do rozmnażania drożdżom, niż zakażenie brzeczki.

  14. - Wielozbożowe amerykańcami chmielone - piwo naprawdę spoko, jednak trochę przeszkadzał aromat goździków. Za blisko hefeweizena jak dla mnie. Jeśli ktoś lubi klasycznego przeniczniaka i chciałby zobaczyć jak wyjdzie połączenie z amerykańskimi chmielami to warto. Generalnie wolę mniej goździkowe american wheat.

     

    Bardzo dziękuję za opinię. Musze przyznać, że zaintrygowany tym goździkiem dziś sam otworzyłem jedną butelkę i byłem w szoku ;)

    Wnioski są takie: amerykańskie chmiele (nigdy nie zbyt nachalne) zaczynają uciekać. Piwu zdecydowanie służy niższa (ok 8C) temperatura serwowania. Tak piłem ostatnio (ok 2 tyg temu) i był piękny aromat amerykańskich chmieli. dziś dla testu wypiłem w ok 15C i zza korzennych aromatów (T-58) nie czułem prawie chmielu.

    corsano - jeśli jeszcze nie piłeś, temu piwu zdecydowanie służy niższa temperatura podania. A ja czekam na kolejną recenzję.

     

    Przy okazji, sam dziś zdegustowałem Kolescha z Kuchennego Bronxxu

    Aromat: melanoidyny (konkretnie skórka od chleba razowego), lekka kwaśność. Jest coś jeszcze, ale niestety za cienki jestem, by zidentyfikować.

    Barwa:Jasnozłota, piwo klarowne

    Piana: Bardzo intensywna i wysoka. Średniopęcherzykowa, dość szybko opadająca. Wysokie wysycenie nie pozwala jej jednak zginąć do końca i cienka warstewka utrzymuje się do końca picia

    Smak: Dominują posmaki słodowe. Estry górnofermentacyjne jak na styl dość mocno zaznaczone. O ile smak piwa zaczyna się zdecydowanie słodowo, to na finiszu dominują już estry. W tle pojawia się też ta męcząca nuta, której nie potrafiłem zidentyfikować w zapachu.

    Goryczka: Niska, w dolnej granicy stylu. Szlachetna, niezalegająca

    Odczucie w ustach: piwo bardzo mocno wysycone. W ustach bąbelki wydzielają się jak szalone. Dobra (niewysoka) pełnia

    Ogólne wrażenie: czytając opis widzę, ze popadłem w typową dla niewyszkolonego sensorycznie człowieka pułapkę - szukałem wszystkiego, co mi w tym piwie nie pasuje. Tu chciałem więc zatrzeć to wrażenie - piwo było przyjemne i ze smakiem je dopiłem. Te wszystkie komentarze, to moje, być może nieudolne, próby przekazania jak największej ilości informacji zwrotnych twórcy piwa :) podsumowując: przede wszystkim przeszkadzało mi zbyt wysokie wysycenie piwa (przez to było zdecydowanie mniej pijalne). Drugą rzeczą, którą bym zmienił, to bardziej je bym nachmielił, bo zarówno goryczka była niska, jak i aromatów chmielowych czuć nie było.

     

    Wędzony RIS na razie czeka na swoją kolej :)

  15. Tak ma większą szansę.

    A jakiś argument na poparcie tej tezy?

     

    Rozumiem, że przyjęło się, że na fermentacje cichą objętość warki ma być podobna do objętości pojemnika. To wywodzi się (o ile mi się dobrze zdaje) jeszcze z winiarstwa, gdzie to ma znaczenie. Wino fermentuje się w balonach, które zwężają się ku górze. Tam faktycznie, im więcej cieczy w balonie, tym mniejsza powierzchnia styku z powietrzem.

     

    Ale w przypadku plastikowego wiaderka, gdzie powierzchnia lustra jest mniej więcej stała, nie widzę tej zalety. W takim wiaderku 11L i 25L ma prawie taką samą powierzchnie styku (wiadra się trochę rozszerzają ku górze więc 11L ma nawet trochę mniejszą).

     

    Jedyną zaletą większego nastawu w pojemniku widzę w tym, że więcej jest piwa, które ew dofermentuje i wytworzy CO2. Ale imho ta różnica jest zaniedbywalnie mała (bo albo piwo ma jeszcze cukier - to niezależnie od objętości powstanie płaszcz dwutlenku, albo nie powstanie w ogóle)

     

    Prosiłbym więc o wskazanie, gdzie się mylę w moim rozumowaniu :)

  16. Zawitałem dziś do Piwomaniaka

     

    Pobrałem

    Koelsh Kuchenny Bronxx

    Wędzony RIS browar Estrella Varsowia (Lary zmarudził to wykorzystałem sytuację ;) )

     

    Zostawiłem

    2x Wielozbożowe amerykańcami chmielone (wariacja na temat american wheat)

     

    Jedna uwaga związana ze sklepem, a nie depozytem - uważajcie na torebki jednorazowe, które dają. Mi potrójna warstwa torebek nie utrzymała 5 piw, co skończyło się piwną rzeką w autobusie...

  17. W piwomaniaku jeszcze nigdy nie byłem, ale sądząc po zdjęciach warunki lokalowe mają o niebo lepsze niż w piwoszu. Piwosz ma trochę lepszą lokalizację, ale obawiam się że nie zgodzą się właśnie ze względu na warunki lokalowe.

     

    Ewentualnie można jeszcze spróbować porozumieć się w sprawie depozytu z którąś z knajp w centrum (PiwPaw, KiK, Chmielarnia, Spiskowcy Rozkoszy, czy co tam jeszcze w centrum się znajduje)

  18. Jeśli chodzi o chmielenie na zimno szyszką vs chmielenie granulatem, to podzielę się ciekawym linkiem:

    http://inhoppursuit.blogspot.com/2012/02/more-aroma-oil-faster-dry-hopsters-holy.html

     

    TL;DR

    -granulat oddaje znacznie więcej aromatu

    -jeśli chcesz naprawdę dobrze wykorzystać chmiel - powinno się zapewnić cyrkulację brzeczki

    -aromat chmielowy jest intensywniejszy po 1 dniu od wrzucenia chmielu, niż po 7 dniach (co prawdopodobnie oznacza, że wszyscy za wcześnie wrzucamy chmiel przy chmieleniu na zimno)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.