Troszkę się zapomnieliśmy w relacjach. Gentle smash i Katiusza już dawno zabutelkowane (gentle smash juz prawie wypity). Może mała relacja.
Gentle Smash:
Piwo po 2 tygodniach było dość płaskie i wodniste. Już snuliśmy plany o podwyższeniu temperautry zacierania w następnej warce, zmianie drożdży i inne remedium na nasze bolączki. Jednak po miesiącu piwo się ułożyło i jest genialne. Przyznam, że na pewno jest w top3 APA, które piłem (a tych od polskich rzemieślnik nieodmowych piłem większość). Piwo jest bardzo rześkie i orzeźwiające. Pierwsze skrzypce zgodnie z założeniami gra chmiel. Rześki aromat cytrusów, piwo lekkie i niesamowicie orzeźwiające i przyjemna, stonowana i nienachalna goryczka. Do tego jest uwielbiany przeze mnie "efekt grejpfruta". Chmielowa gorycz w połączeniu z cytrusowymi aromatami chmielu daje w efekcie smak białej, gorzkiej skórki grejpfruta. Z początku Centennial mnie zawiódł, wydawał mi się mało cytrusowy i ciężki. Jednka po ułożeniu oddaje wszystko co najlepsze, jest zdecydowanie cytrusowy, a przy tym ma przyjemny lekko trawiasty aromat chmielowy w tle. To piwo dowiodło, że w prostocie jest moc.
Katiusza:
Piwko wypite pierwszy raz po miesiącu pozytywnie zaskakuje. Gęsta, ciemnobeżowa piana pięknie kaskaduje jak na azocie. Piwo pachnie czekoladą, kawą, lekko wanilią. Żyto zrobiło robotę i piwo jest niesamowicie gładkie. Piwo ze względu na słabe odfermentowanie myślałem, że będzie wyraźnie słodkie, jednak takie nie jest. W smaku dominuje kawa i czekolada, gdzieś w tle się przebija ta wanilia i może trochę tej beczki. Ciężko oceniać teraz smak bo piwo ewidentnie jest nieułożone. Jednak widzę ogromny potencjał na świetne piwo. Jak je piłem to gęba mi się sama śmiała, będąc pod wrażeniem jak dobre piwo uwarzyłem. Najbardziej mi brakowało w smaku likworków, czyli połączenia alkoholowego smaku z czekoladą. Piwo jest dość słabe jak na risa (7,5%) więc być może likworków nawet po ułożeniu nie uświadczę. Zobaczymy za kilka miesięcy, będzie następna relacja.
W międzyczasie jeszcze zrobiliśmy klasyczną pszeniczkę. Wyszła dość podła, ale pijalna. Drugi raz pszenica na WB-06 mi bardzo nieprzyjemnie pachnie. To było piwo tylko do zapchania piwniczki i rodzina pije ze smakiem, więc nic się nie stało.
Dużo się dzieje w browarze. Kupuliśmy gabeja, zamówienie na 60kg słodów. Lecimy z kopyta. Machneliśmy też ostatnio xmasa i iunga pipa, ale recepturki w następnych postach.
Podsumowując te dwa piwa to dotarło teraz do mnie, że można z powodzeniem uwarzyć piwko na poziomie lub nawet lepsze niż rynkowe rzemieślnicze piwka. Nie trzeba przy tym być czempionem.