carlsten

No cześć, są są

Odgrzewam. Widuje ktoś jakieś krajowe piwa w tych butelkach jeszcze?

Możesz w OBI kupić jakieś drożdże, czasem chmiel i ekstrakty. Poza tym raczej żadnych słodów nie kupisz.

Ja jestem mega zadowolony z uzyskanego przeze mnie efektu. Ten słód żytni wędzony ma super intensywny zapach, ale z kolei weyermann jest bardzo delikatny, że się tak wyrażę. Całość przełożyła się na aromat wędzonej, świeżej szynki. Ogniska i oscypka brak. Ta pełnia zależy tez chyba od BLG, u mnie przy ~11,5BLG wyszło to bardzo sensownie. Można zacierać tylko na wytrawnie, wywalając całkowicie karmel. Aha, ja fermentowałem us-05, bo taką gęstwę akurat miałem.

Ja uwarzyłem coś takiego: -2,1kg monachijski typ I -1kg wędzony weyermann -1kg żytni wędzony -0,26kg bursztynowy -0,1kg karmelowy jasny -0,055kg czekoladowy jasny(właściwie dla korekty barwy) Zacierane 30' w 63st i 40' w 72st. Piwo dzięki słodowi żytniemu wyszło znacznie gęstsze niż wynikałoby to z ekstraktu(11,5 przy 23L), wyczuwalne coś w okolicach 14BLG. Chmielić na aromat wg mnie nie ma sensu. Moje zrobiło furorę wśród znajomych, chociaż wiem, że receptura nie najlepsza

Dzięki za rady. A więc soki popasteryzuje. Użyję jednak zwykłego ryżu, mam z nim już doświadczenie a i koszt 4x niższy. Co do chmielenia, to boje się za niskiej goryczki, żeby nie wyszło mdłe. Jednak zastosuję się do uwagi i dodam chmielu tylko na goryczkę. To że się ukwasi, to dobrze Lubie kwaśne piwa, póki co na drożdże płynne nie mogę sobie pozwolić, więc i brety odpadają. Z kwasem mlekowym nie miałem wgl styczności, więc póki co też go ominę. Czyli dodać około 2L owoców/soków na 5L piwa. Dzięki wszystkim za rady.

Witam, planuję uwarzyć warkę jasnego ALE. Docelowo mam zamiar przefermentowaną brzeczkę podzielić na 4 części. Do trzech części mam zamiar dodać odpowiednio: owoce czarnej porzeczki, wiśnie i sok jabłkowy. Czwarta część zostanie "niewzbogacona". Pytań mam kilka. Otóż każda mini warka będzie miała ok 5L, ile owoców dodać(soku), żeby miało to sens. Jak dodawać? Czy bezpośrednio rozmrożone(mam z własnego zbioru), czy zagotować? Jakiego efektu można się spodziewać, czy piwo lekko skwaśnieje, czy będzie słodsze? Jak długo trzymać na cichej? Podstawą ma być taki zasyp: -3,7kg Pilzneński/Pale Ale -1kg ryż kleikowany -0,1kg cukier biały chmielenie SH Iunga: 60' - 12g 20' - 30g 5' - 30g Do tego us-05, trochę mchu irlandzkiego i gipsu. Całość celowana w ok. 11,5BLG, 40IBU. Wszelkie sugestie mile widziane.

Przyjmę gęstwę dolnej fermentacji(do pilsa). Warszawa, tak w dniach 15-18.12.2014.

Mnie z kolei, granulaty polskich chmieli z tegorocznego zbioru.

Byłem bardzo zachęcony pochlebnymi opiniami na temat Iungi, bo negatywnych raczej nie widziałem, jeśli już to sporadycznie. Jednak po butelce Hop Sasa załamałem się. Goryczka była mocno zalegająca, nieprzyjemna, bardzo ziemista, o nawet najmniejszej nutce cytrusów nie było mowy. Szczerze mówiąc to było najgorsze IPA jakie do tej pory piłem. Możliwe, że taka warka, możliwe, że źle przechowywane piwko było przed zakupem. Natomiast wyczytałem że Sybilla d*py nie urywa, ale jest solidnym chmielem, co się zazwyczaj potwierdzało w wypitych przeze mnie piwach.

Zastanawiam się, czy nie dodać 1kg pale ale i wyjdzie lekka IPA z tego. Wtedy troszkę karmelu można dodać. Piwo ma być jasne i dobrze pijalne.

Pszeniczny ma mi pienistość podnieść(placebo?). Co do sybilli na aromat to rozumie, że do innego piwka? Z Iungą nie mam dobrych wspomnień. Piłem na niej raz "Hop Sasa". Goryczka była tragiczna, strasznie ściągająca i potwornie zalegająca. Miałem na tym chmielu robić Żytnią IPA(której receptura do oceny pojawi się w najbliższym czasie), ale z racji przykrych doznań, zmieniłem plan i prawdopodobnie będzie SH Sybilla.

Mam w planach zamówić sporą ilość sybilli i mi troszkę zostanie wolnej, a nie chcę kupować niczego na goryczkę specjalnie.

Będzie kilka piwek, ale nieco inne style. A tu chciałbym solidnie nachmielić, jednak nie wiem czy aby nie przegnę, bo to jednak nie AIPA. Przejrzałem sporo receptur, w większości schemat polega na chmieleniu na goryczkę i na aromat, pomija się chmielenie na smak, na czym mi jednak pośrednio zależy. Do wiosny planuję 5 różnych warek, do tej pory mam na koncie 6, które udały się bardziej lub mniej. Dlatego wolę się radzić kogoś, kto bardziej się na tym zna niż ja.