Witam, bardzo poważnie myślę nad rozpoczęciem jakieś małej produkcji .
Wstępny plan to zacząć od brewkitu by przejść swoisty rodzaj samouczka, zaznajomić się ze sprzętem itp. Potem ekstrakty, jeśli znajdzie się gar albo na gar to zacieranie gotowych zestwów i jako zwięczenie (pewnie już po kilkudziesięciu warkach) próba stworzenia czegoś całkowicie od podstaw. To odpowiedni plan? Zastanawiam się też nad pominięciem etapu brewkitów i zaczęcia poziom wyżej. Kluczową kwestią dla podjęcia decyzji będzie chyba po prostu smak. Więc pytanie właściwe: jak smakuje brewkitowe piwko (przy założeniu, że dam coś innego niż zwykły cukier). Wyjdzie mi z tego coś podobnego do produktów mniejszych browarów czy raczej coś w kierunku domowego Żubra ?
Pytanie już poza tematem, przy okazji. Zawsze gdy czytam o zacieraniu to trafiam na przerażające dla kogoś niewtajemniczonego eseje. Czy sprowadza się to zasadniczo do wrzucenia słodu do odpowiednio ciepłej wody i trzymania go tam przez odpowiednią ilość czasu?