Hmmm, wczoraj już ładnie zaczęło bulgać co kilka minut (wiadro poszło na klatkę schodową, obecnie termometr na fermentatorze wskazuje 18 stopni) plus pojawił się zapach lekko siarkowodorowy (czyli jak dobrze rozumiem typowy dla S-33) a dzisiaj znowu się wszystko uspokoiło - na powierzchni piwa lekka piana, zapach z bulgadełka normalny piwno-chmielowy, jest jakiś zbity glut (drożdże?) powyżej poziomu piwa. Troszkę się martwię, bo zbliża się72g od dodania drożdży a tu znaków fermentacji nie widać, gdzie ostatnio wina to mi startowały w 24godziny...
EDIT: Żeby nie było - wiem, że bulganie nie jest wyznacznikiem fermentacji. Martwi mnie tylko, że nie mam żadnego znaku, że piwo fermentuje oprócz delikatnej piany na powierzchni piwa.